Im dłużej tym gorzej
Wasze życie przypomina horror. Nikt z Was w opisanych warunkach nie czuje się dobrze. Powoli stracicie z oczu wyobrażenie, czym jest normalne samopoczucie i więzi rodzinne. Prędzej czy poźniej napięta sytuacja się rozwiąże, podejrzewam, że za sprawą synowej. Przypuszczam, że lepiej by było, aby doprowadził do tego syn. Przebieg wyjścia z impasu byłby wtedy mniej dramatyczny i dziecko znalazłoby się w centrum troskliwej uwagi.
Współczuję Tobie i Twoim bliskim, przede wszystkim malcowi.
|