Wyświetl Pojedyńczy Post
  #11  
Nieprzeczytane 31-12-2009, 19:49
mza mza jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Białystok
Posty: 1
Domyślnie trudny przypadek niedożywienia

Dzień dobry,

pilnie szukam informacji!

Co mogę zrobić lub jak mam to zrobić aby dostarczyć niezbędnych składników osobie w bardzo podeszłym wieku, która w tej chwili jest już ewidentnie niedożywiona (schudła, ma coraz mniej energii i siły) co wynika z tego iż ma zaburzenia z wchłanianiem pokarmów- każde jedzenie, podawane nawet w minimalnych dawkach, jest zwracane (w tym wyżej wymieniane przez Państwa "odżywki" smakowe w postaci koktajli).
W ogromnym procencie wymioty składają się z dużych ilości wody lub innych płynów, nie proporcjonalnie dużych do tych przyjmowanych, co powoduje oczywiście postępujące odwodnienie.

Dwie lewatywy przeprowadzone poprawnie za pomocą zestawu do lewatyw zostały jakby "połknięte" przez organizm i po żadnej z nich nie było wypróżnienia.

Dzisiaj próba podania kroplówki, która wydawała się idealnym rozwiązaniem (pomijając nikłe niebezpieczeństwo przesączania się tego płynu do żołądka co w konsekwencji wywołałoby ponowne wymioty), skończyła się bardzo przygnębiającym niepowodzeniem.
Problemem było juz samo wkłucie się w żyłę, ale to po kilku próbach w wykonaniu doświadczonej pielęgniarki udało się zrobić najcieńszą igłą, natomiast po upływie około 30 minut płyn zamiast w żyłę zaczął się rozlewać pod skorą tworząc "wodna poduszeczkę".
Wniosek jest taki, że żyły są już zbyt kruche.

I niestety tu kończy się moja inwencja i nie wiem juz co robić.

Co do lekarzy to szczerze mówiąc nie można w nich znaleźć oparcia. Jedni, tak jak lekarka rodzinna, wypisują leki, w których zasadność po dwóch dniach sami wątpią (dobrze, że nie zostały podane od razu), inni zbywają skierowaniem do szpitala (gdzie starszą osobę czeka już tylko sala tortur) lub nawet bez obejrzenia pacjenta za powód dolegliwości i obecnego stanu zdrowia podają podeszły wiek... a tak na prawdę świadczy to tylko i wyłącznie o ich ewidentnym braku wiedzy, kompetencji i chęci pomocy człowiekowi w sytuacji, w której za kilkanaście lat sami się mogą znaleźć.
Wiem, że są również prawdziwi, dobrzy lekarze, ale ja na takich nie trafiam, a przez najbliższy długi weekend Nowego Roku najprawdopodobniej nawet o jakiegokolwiek (oby trzeźwego) będzie równie ciężko. Nie mam siły na złość. Chcę najzwyczajniej w świecie pomóc osobie, o której piszę.

Przepraszam za długość mojej wiadomości, ale chciałam jak najdokładniej opisać problem.

Jeśli ktoś z Państwa ma informacje, które mogłyby pomóc w tej sprawie lub wie gdzie mogę je znaleźć, bardzo proszę o bezzwłoczne podanie

Serdecznie pozdrawiam

Ostatnio edytowane przez mza : 31-12-2009 o 22:27.
Odpowiedź z Cytowaniem