Przed świtem obudziły mnie słowiki. Wydzierały się namolnie i głośno kończąc frazę takim samym zaśpiewem. Ptasi szybolet. Słowiki są związane z miejscem, każda grupa ma własny styl śpiewaczy, nieznany i niewyśpiewywalny przez obcych. Rozśpiewany dzień nie powinien być zły, a jaki będzie – zobaczymy. Jeszcze nie wieczór, szklanka (jak zawsze) do połowy pełna.
Radości Trzynastkolubkom życzę, z czarnym kotem i bez. Na wszelki wypadek bez, podebrany z sieci, zostawiam. Razem z uśmiechem.