Co do sanatorium to też miałam mieszane uczucia.W latach 70-tych po szpitalu dostałam skierowanie do sanatorium w Żegiestowie na przełomie listopada i grudnia. To też był szpital więc o 22 trzeba było być już nawet w łóżkach,ale na swoje nieszczęście miałam współlokatorki,które lekceważyły przepisy i kryły jedna drugą podczas "inspekcji" lekarza.Z zabiegami miałam dobrze bo wszystko było na miejscu.
|