Prezydent wybrany przez naród, chociaż prawdę mówiąc nie miał dużej przewagi głosów, wynoszony jest teraz jako bohater i męczennik, a o 94 osobach, które zginęły wraz z nim jakoś cicho. Tutaj walka o miejsce na Wawelu, a tam w Moskwie nierozpoznane, zmasakrowane ciała tych, którzy zginęli, tak samo tragiczną śmiercią, których rodziny, żony, mężowie, dzieci rozpaczają i nawet nie mogą pomyśleć jeszcze o pogrzebie...
Jakoś nie przystoi w tej sytuacji wykorzystywanie ludzkiej wrazliwości do celów politycznych, a jednak tak się dzieje.
|