lato
W czerwcu wita nas przyroda
jak kobieta piękna młoda
rankiem bosa w rosach trawy
w zwiewnej sukni wielobarwnej.
Włosy wiatrem uczesane
blaskiem zorzy posrebrzone
czerwień malin pełne usta
jej uroda wprost soczysta.
A w południe w skwarze słońca
gdy przyroda jest gorąca
powab róży w niej rozkwita
zapach skóry wonna nuta.
Wieczór już się cieniem skrada
pachnie mocno pełna gama
z maciejkami macierzanki
i lawendy i rumianki.
Orgia barwy dźwięków woni
w nocnej ciszy wreszcie tonie
do poranka do skowronka
powitania ciepłem słońca.
Pozdrawiam Ciebie Tar-ninko
__________________
Sądzisz że coś o mnie wiesz, ale to tylko wspomnienia, nic więcej.
|