Senioritko
Wszystko, o czym piszesz jest w/g mnie filozoficzną perswazją, która niewątpliwie pomaga. Sama praktykuję wyobrażanie sobie tego, co jest najgorszą wersją przewidywanych wydarzeń i zaakceptowanie tej opcji z wszystkimi konsekwencjami, co nie znaczy, że czekam biernie, aż mi sufit na głowę spadnie. W skrajnym przypadku mówię sobie: najwyżej umrzesz, nic więcej ci stać nie może.
|