Ja nigdy do moich dzieci nie ide w " kapciach",teraz sa inne czasy. Dzieci pracuja, i jak sie odwiedzamy to sie o tym powiamamiamy. To co zrobilam dla moich dzieci czy wnukow wcale nie uwazam za jakiekolwiek poswiecenie.Robie to z potrzeby zserca.Nie uznaje zasady cos za cas.Nie uszczesliwiam nikogo na sile. Ja inaczej - kocham- jak mnie potrzebuje jestem i pomagam.Nie wiem czy masz dzieci i wnuki - nie drazylam tego tematu - ale masz racje kazdy kocha inaczej.I takie jego prawo.Pozdrawiam i zycze dobrej nocy.
__________________
*** Wklejone obrazki pochodzą ze stron ogólnodostępnych w "necie" ***
|