Pracodawca musi mieć krocie, aby płacić miesięcznie takie kwoty, prawda? Gospodarkę kraju pojmuję jako system naczyń połączonych. Gdzieś ubywa - bo gdzie indziej przybyło. Czy się mylę?
Szanuję własność prywatną i ludzi posiadających dobra zgromadzone dzięki ciężkiej pracy, czasem przez pokolenia.
Gdyby jednak porównać odpowiedzialność i pracę np. lekarza, górnika, kolejarza - do powyższych?
Płaca 10-krotnie wyższa i zero odpowiedzialności za kształtowanie w ludziach systemów wartości. Pokracznych, skrzywionych i skarlałych i płytkich!
Jakoś trudno mi to zaakceptować i smutno.
(Skoro człowiek coś stworzył, to i człowiek może to zmienić. Tak myślę.)
|