Wyświetl Pojedyńczy Post
  #45  
Nieprzeczytane 21-11-2011, 18:50
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

To zdarzenie jest prawdziwe.
Opowiedział je naszemu księdzu jego kolega.

Młody ksiądz uczył religii w szkole średniej.
Na jednej z lekcji-katechezie,zgodnie z programem, mówił o szkodliwości picia alkoholu i o problemach z tym związanych.Było także o grzechu zabijania samego siebie,miłości bliżniego itd.

Młodzież sobie słuchała albo nie,jak to w szkole.

Na kolejnej lekcji,za tydzień, gdy ksiądz odwrócił się ,aby zapisać temat na tablicy,poleciały na jego plecy kapsle z piwa.Było ich od groma.Pewnie tyle, ilu było uczniów.
Łoskot i nagła cisza.
W okamgnieniu przez głowę młodego nauczyciela przebiegło pytanie- co robić?
-Jeśli zacznę krzyczeć na uczniów-przegram z nimi.Będą walczyć ze mną już zawsze,aby mnie wkurzać.
-Jeśli wyjdę i wezwę dyrektora-przegram.
-Jeśli zażartuję,też przegram!
Co zrobić?
Jestem księdzem.Postąpię jak katolik.
Odwrócił się,schylił i mozolnie pozbierał wszystkie kapsle.Potem pokładł je na ławkach.
Cisza trwała nadal.Tylko buty księdza stukały i kapsle kładzione na ławkach.
Kiedy skończył,powiedział:
-Rzuccie jeszcze raz -
i odwrócił się do tablicy.
Od nowa poleciały kapsle.Było ich sporo mniej,chociaż chyba mocniej rzucane.
Ksiądz powtórzył swoje zachowanie ze zbieraniem.
-Znowu rzućcie!
Żaden kapsel nie poleciał.

Lekcja poszła swoim trybem. Za tydzień młodzież przeprosiła księdza za swoje zachowanie.
Odpowiedź z Cytowaniem