Nika - co za wspanialosci - jestes czarodziejka. Paryz to kopalnia informacji, sekretow i tajemnic. Ile razy tu jestem ciagle odkrywam cos nowego. W Paryzu nie w sposob sie nudzic...zycie tetni...mimo strajkow, problemow. Pamietam kiedy pierwszy raz postawilam noge w Paryzu - rok 1958, bylam jak sparalizowana. Sama nie wierzylam, ze tu jestem, ze bede tu mieszkala. Od tej pory wiele sie zmienilo, "stare legendy" sa ciagle legendami, przybylo wiele nowosci.
Ah, ten Paryz. Mimo wszystko troche dla mnie za zimny...na stare lata lubie slonce. Za to moj malzonek i dzieci czuja sie jak ryby w wodzie w Paryzu, co jest sporym dylematem w rodzinie. Nawet obiecalam, ze bedziemy czesciej odwiedzac nasze "drugie" mury - ot, kwestia kompromisu, bowiem bez tego ani rusz!
Moji drodzy, watek bedzie ciekawy, bowiem wszyscy zrobimy go ciekawym. Licze na Was!