Wątek: Weganizm
Wyświetl Pojedyńczy Post
  #7  
Nieprzeczytane 11-01-2012, 19:34
taneska's Avatar
taneska taneska jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Lublin
Posty: 323
Domyślnie

W kwietniu minie rok, od kiedy jestem jaroszem - jem warzywa, owoce, kasze, ryby i nabiał, nie jem mięsa i jego przetworów.
Dwa lata temu przeżyłam w pracy coś jak mini-mini-udar, silny ból głowy, zawroty, skok ciśnienia do 135 !(wiem, że to śmieszne, ale przywykłam do 100/65). Lekarz pouczył mnie, że wypłukały się resztki hormonów, skoczył w górę cholesterol i trzeba nastawić się na tabletki, mała dawka, ale jednak. Jestem szczupła, drobna i zwykle zdrowa jak koń, uzależnienie od leku wywołuje we mnie głęboki sprzeciw. Zaczęłam więcej myśleć o tym, co jem, a właściwie wsłuchiwać się we własny organizm. Pierwszym dziwem były śledzie, których mój organizm potrzebował 3 razy dziennie - lekarka przyklasnęła, że to samoobrona przed cholesterolem. Zaczęłam uprawiać w doniczkach pietruszkę naciową i zioła i jeść je do wszystkiego.
A szykując wielkanocne obżarstwo wiosną 2011, poczułam, że żadnej padliny do ust nie wezmę, bo jakoś nie mogę. Wrześniowe badania kontrolne wypadły wzorcowo, tabletki zawieszono. Dzieci dość szybko przywykły, najbardziej martwi i bulwersuje to moją siostrę, która ma ogromne kłopoty ze zdrowiem, ale cóż, ona ślepo i wyłącznie wierzy w pigułki.
__________________
Staram się pisać po polsku.

Odpowiedź z Cytowaniem