I można też przysiąść w kawiarnianych ogródkach,
których tam jest mnóstwo.
Przysiąść i popatrzeć na chmurzasty spektakl,
niebo zmieniało się jak w kalejdoskopie,
mimo że wiatru żadnego.
A właśnie! Teraz jak popatrzyłam na zdjęcie
i na reklamę ginu wyrabianego w moim mieście,
to przypomniałam sobie,
ileż to razy już wybierałam się do pięknej "pijalni" tego trunku,
która jest przy destylarni .
I jakoś nigdy nie dotarłam.
Fakt,
nie jestem miłośniczką ginu
ale wnętrza tego przybytku są piękne.
Destylarnia ma ponad dwieście lat,
można by podelektować się jeżeli nie trunkiem,
to atmosferą.
Chwilę było tak:
...............
Za moment.....
................
..............
I za chwilę znów tak....
...............
A spektakl odbywał się na niebie i wodzie,
wystarczyło że przepłynęła jakaś motorówka
i wzburzyła ciut wodę...
...............
..............
A za kilka chwil już tak.....
...............
Chyba się zasiedziałam w tym ogródku.
To jeszcze tylko o "dziurach" w następnym poście
i już będzie miasteczko
i co tam mają do pokazania.