Asiu,dzięki za dobre słowo,ale Ty wiesz o czym ja piszę..
Siedzę i myślę.Adoptowałabym czy nie ?
A jak nie miałabym innego wyjścia ? To znaczy ,że miałabym pewność iż dziecko ..czyjeś tam,przepadnie bez pomocy ?
Nie wiem.Jestem zła na siebie dlatego..
Genetyka ma ogromne znaczenie.Mój syn jest skupiskiem genów rodziny mojego Ojca.Utracjuszy,którzy życie traktowali jak nigdy niekończącą się zabawę. Tracących rodzinne majątki w kasynie,bez zmrużenia oka.I egoistów - niestety..
Ale to moje dziecko i..... moje łzy....