Dzięki, Małgorzato za powitanie.
Mam pół wieku (Boże, jak to brzmi...), energię i zainteresowania kobiety ćwierćwiecznej. Jestem wdową, mój syn ma 28 lat i nie zanosi się na moje babkostwo, bo on jest idealistą i to odpowiedzialnym idealistą, zatem chyba poczekam na jego tatusiostwo jeszcze parę lat.
Uczę języka polskiego, daję korki z francuskiego, jak jest komu. Jestem już zmęczona zawodem, młodzież porozumiewa się gestami i monosylabami, zamiera język. Esemesy i gadu-gadu dopełniaja rozpaczy. Jak najkrócej, jak najszybciej i z jak najmniejszym wysiłkiem. Poprawność językowa nie jest już wyznacznikiem kultury czy pozycji społecznej.
Trzeba jakoś z tym żyć.
Cieszę się, że jestem w Klubie. Pozdrawiam wszystkich. Jezeli mi sie uda, a nie jest to pewne, zawalczę z załącznikiem.
Nie zawalczę, bo najpierw "musiałabym to wrzucić na stronę, a potem kopiować. A dla ciebie, mama, to jest za rok, moze dwa..." - tak powiedziała moja progenitura przed chwilą. Ale ja jestem ambitna, więc kiedyś zobaczycie tego kota z mojego pulpitu.
__________________
Ze swych wad jestem rad, mam ich tyle, co i zalet: w sam raz na wiek, wykształcenie i płeć...
|