Wyświetl Pojedyńczy Post
  #247  
Nieprzeczytane 06-12-2012, 14:06
Jarosław II's Avatar
Jarosław II Jarosław II jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Śląsk- Zagłębie
Posty: 39 405
Domyślnie Do Ostatka!

Obiecałem to odpowiadam na wczorajszy post choć wyrok już zapadł. Jednak potraktuj mnie pobłażliwie, dużo mi już nie zostało.
Trochę trudno się rozmawia, bo Ty mnie traktujesz jak podsądnego albo świadka w sprawie i analizujesz każde słowo a także sposób wymowy, język ma być prawie urzędowy a na pewno bez zbędnych słów i naleciałości, typowo egzaminacyjny. Ja takim nie umiem, rozmawiam normalnie i nie układam w pamięci słów pod kątem uzasadnienia czy dowodu. Trudno byłoby mnie przesłuchiwać, bo połowę zdań i słów trzeba by wyrzucić z zeznania. Wiem to z autopsji jak nie podpisałem protokołu policyjnego na okoliczność włamania i brak było szczegółów które jak się potem okazało świadczyły na współudział policjanta w kradzieży. Nie będę stosował się do takich reguł. Będę pisał składnie ale jak w luźnej rozmowie. I mało mnie interesują wtrącane offtopy. A co miałem na myśli, to albo inteligentnie trzeba się domyśleć albo pozostawić w domyśle na marginesie. Oczywiście zawsze ma moją korzyść jak w sądzie.
To tak na marginesie jak będę „zeznawał” na forum jako świadek będę mówił prawdę, bo jak już będę oskarżony to będę opowiadał bajki niestworzone, bo takie mam prawo i wtedy żadnych argumentów ani uzasadnień proszę nie oczekiwać. Rozmowa będzie luźna jak miedzy posłami na korytarzu sejmowym. I teraz sąd a Ty w roli głównej ale tylko do odczytania wyroku. Co z tego że jesteś sprawiedliwa i obiektywna jak tutaj na forum a szczególnie na tych wątkach ważna jest ława przysięgłych i małe ma znaczenie Twój udział, bo wyrok już zapadł i czy będę skazany 5X na karę śmierci czy 10X to nie ma znaczenia, cokolwiek bym nie powiedział. A słowa „wysoki sadzie do winy się nie przyznaję” to śmiech na pustej sali, bo tu nie ma publiczności. Tak obiektywnie patrząc to cały mój pobyt tutaj to jeden wielki offtop.

Teraz postaram się odpowiedzieć na pytania jak tylko będę umiał pokrętnie. Nie zgadzam się z Twoimi wnioskami. Że ateista jest pośledniejszego gatunku. To Twój wniosek a nie mój. To, że napisałem, że czeka mnie walka to znaczy, że doceniam nieprzyjaciela i przygotowuję się, a co mam się dać zaskoczyć? Subiektywizm został dany człowiekowi po to by z niego korzystał. Przecież na forum też są subiektywne opinie ateistów i czy ktoś się do tego odnosi ? Nie ? Ludzie schodzą z drogi pewnie z braku argumentów na istnienie Boga skoro nikt nie udowodnił jego istnienia(?)
Dlaczego ateista jest moim przeciwnikiem.
Jest na tej zasadzie co w sporcie. Po walce można sobie podać rękę, oczywiście po walce Fair Play. Tu takiej walki nie odczułem pewnie mam ośrodki czucia sparaliżowane niewybrednymi docinkami których nikt nie sprowokował po prostu wyleciały jak przekleństwa z ust menela. Pewnie to umknęło Twojej uwadze, zdarza się.
Przy stole fakt wybieram towarzystwo, ale czasem zdarza się usiąść w nieznanym towarzystwie wtedy delikatnie wybadam i albo się rozsiadam wygodnie i bawię dobrze albo z powodu migreny odchodzę na z góry przygotowane posłanie. Tu podobnie, przeważnie mam migrenę, ale już taki mój urok, że szkoda mi życia i zdrowia na bezsensowne potyczki, które niczego ani w moim życiu ani na świecie nie zmienią. Jako dygresje podam przykład z rozmów z przedstawicielami Jehowy. Jak kiedyś pisałem nachodziły mnie dwie piękne kobiety. Rozmowy były długie i równie bezowocne ale dusza była łakoma. Po rozmowach na temat „Pieśni nad Pieśniami„ straciły wenę a na koniec zapytałem czy miały by do mnie zaufanie jako nowego członka zboru gdybym po 45 latach małżeństwa wziął sobie młodą kochankę i zawitał w ich progi. Zrozumiały aluzję i więcej nie przychodzą. Jak mnie osądzisz? Dobrze potraktowałem innowierców czy źle? Odpowiedź znam.
Nie mam zamiaru zwalczać ateistów ani ogniem ani tasakiem ani jakąkolwiek inną bronią, chyba, że……przyjdą zabrać mi moją wiarę albo będą demolować i bezcześcić moje miejsca kultu, bo Ty nie staniesz jako obiektywna w mojej obronie, to wiem na pewno, chyba, że pobłażająco, matczynie pogrozisz paluszkiem jak to bywało na forum „Wacusiu daj spokój„ Nie chcę takiej obrony. Póki płynie we mnie krew chrześcijańska, sam obronię swoją wiarę lub zginę, nie pierwszy i ostatni.
Nie masz ochoty, na razie... pocieszenie kiepsko brzmi. A jak ochota Cię najdzie? Ateista! kryj się??
Na to pytanie nie odpowiem bo takie trochę nawet nie w na Twoim poziomie, chyba zarząd podpowiedział.
I jeszcze jedno, czy znam ateistów?. Nie wiem, nikt się nie przedstawia, że jest ateistą a na wizytówkach też nie pisze. Jak poznam osobiście dowiesz się pierwsza. Jak poznam ateistę, to na pewno nie odrąbię mu głowy na powitanie. Kiedyś ładna kobieta, której się przyglądałem przedstawiła się, że jest lesbijką. Powiedziałem przepraszam i przestałem się przyglądać, widocznie nie chciała.
Napiszesz zgadzam się z tobą, będzie łatwiej umierać. Pisałaś wiele razy, że każdy ma prawo do życia i wyznania, podpisuję się pod tym, nawet z drugiej reki upuściłem kamień.
__________________
Moje wypowiedzi to wyłącznie moje prywatne zdanie. Źle Ci? To se popraw i nie patrz na rząd.
https://www.youtube.com/watch?v=HMLmXJQ4py4
http://www.youtube.com/watch?v=TshT_3izSrw
Odpowiedź z Cytowaniem