Jeśli jesienią jechać nad morze, to tylko do ciepłych krajów. Polecam Kubę, jeśli ktoś nie ma pomysłu. Tu można o niej poczytać:
http://www.qtravel.pl/inspiracje/hawana-kuba-id168
Tam przynajmniej nie trzeba się telepać z zimna, a wręcz przeciwnie, bo można powygrzewać stare kości na plaży. Ale jeszcze lepszym pomysłem jest wycieczka w miasto, które tak znajomo wygląda. Niby obcy kraj i do tego taki od nas daleki, niby inny klimat i mieszkańcy tez ciemniejsi, innym językiem mówią, ale jednak coś jest tam bliskiego. I chyba nie tylko te fiaty 126p na ulicach. Warto zobaczyć to na własne oczy.