Wyświetl Pojedyńczy Post
  #18  
Nieprzeczytane 25-04-2008, 12:15
grazyna grazyna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2007
Posty: 1 125
Domyślnie

Na swoją Pierwsza Komunię Świętą dostałam od babci 1 kg. cukierków "raczków" , bo wcześniej babcia zapytała z czego bym sie najwięcej ucieszyła na prezent od niej. Ojciec Chrzestny dał mi 50 zł. na zegarek, natychmiast pobiegłam na druga stronę ulicy i poprosiłam sprzedawczynię, aby poszukała zegarka za taką cenę , ta zapakowała mi malutki posrebrzany zegarek. Byłam zachwycona prezentami. Cukierki zjadłam , podzieliwszy się z bratem. Po przyjściu z kościoła był świąteczny obiad, z gości był jedynie chrzestny, sam przyszedł bez rodziny na chwilkę , po obiedzie pozmywano i...wystarczy. Sukienkę miałam skromną , krótką z bolerkiem ,szytą przez sympatyczną i ogromną kobietę. Nosiłam ją tak długo, dopóki z niej nie wyrosłam. Jeśli chodzi o lekturę komunijną, to rozczytywałam sie w książeczkach, które sama wypożyczałam z bibliotek, ulubioną taką pozycją była książka o św. Krystynie, jakaż byłam nią zauroczona, piekły oczy , bo okulary mi nie dawały możliwości dokładnego czytania (słabo dobrane wtedy) , ale przeczytałam ją z 5 razy. Nie mogłam wtenczas zrozumieć tego, że nie zabiła ona nigdy w swoim życiu żadnego nawet owada.. zastanawiałam sie wówczas jak to jest możliwe... Polecam dla dzieciaków.
Synowi musiałam wyprawić troszkę większa imprezę, był obiad, tort, trochę gości , mnóstwo zmęczenia i na zawsze zapamiętałam atmosferę w kościele, była niezwykle poruszająca i piękna , dzieciaki śpiewały jak aniołki.....byłam wzruszona do głębi.
__________________
Grazyna

Ostatnio edytowane przez grazyna : 25-04-2008 o 15:19.
Odpowiedź z Cytowaniem