Wyświetl Pojedyńczy Post
  #3  
Nieprzeczytane 23-12-2013, 18:32
wald13 wald13 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Oct 2009
Posty: 1
Domyślnie

Sylwestrowa historia w "nowym świecie" !
Po kilkunastu standardowych sylwestrach wydawało się nam, że już nic nowego nas nie spotka. Jak grom z jasnego nieba spadła na nas wiadomość, że możemy sylwestra spędzić w niesamowitej scenerii Meksyku. Kolega od lat mieszkający w tym kraju zdecydował się zaprosić nas do siebie, by wspólnie świętować zmianę 2011 na 2012. Najlepsze są nieplanowane wyjazdy. W ciągu paru dni kupiliśmy bilety i fru. Co za lot. Na miejscu w Queretaro pięknie, cieplutko. Czekają na nas. Mamy do dyspozycji piękny apartament. Zmiana czasu trochę ogłupia, ale nic to - bawimy się. Jak żywiołowo oni się bawią. Co krok orkiestry, ludzie w tańcu, życzliwe, wesołe uśmiechy. Idziemy na firmowe przyjęcie sylwestrowe. Stoły uginają się pod ciężarem .... owoców, warzyw. Fontanna tryska szampanem, wino leje się z beczek. Grają mariachi, muzycy żywiołowi, weseli, profesjonalni. Zbliża się północ. Niebo pełne sztucznych ogni. Wszyscy wszystkim dają buziaczki. Rozumiemy się bez potrzeby znajomości swoich języków narodowych, wystarcza angielski. Obywatele świata - my i oni, oni i my. Zabawa w cieniutkich koszulkach. Miło bez garniturów i muszek czy krawatów. Uwierzyć trudno w nasze szczęście. Mamy ogromny bagaż pięknych wspomnień, dzięki dzięki dzięki. Nawet kaca nie ma. W nowym roku zwiedzanie nowego świata. Inny, zupełnie inny świat. To był sylwester co się zowie.
Odpowiedź z Cytowaniem