Moim idolem jest Roman Polanski. Przede wszystkim za Noz w wodzie (nostalgia), potem Bal wampirow (ogladalam chyba ze 20 razy i zawsze mnie smieszy-), potem za mrocznego Lokatora i rownie mroczna Rosemary's baby, potem za Frantic, Dalej - za Gorzkie gody, Autor widmo... I szczyt jego kariery wg mnie - za Pianiste.
Na mojej liscie idoli kinowych plasuje sie tak wysoko, ze pomimo iz na drugim miejscu - Tom Hanks plasuje sie o wiele, wiele nizej. A na trzeciem miejscu - sytuuje Stephena Kinga - jako (quasi) scenarzyste - nie tylko Zielonej linii.
|