Wyświetl Pojedyńczy Post
  #17  
Nieprzeczytane 29-09-2008, 11:54
Malwina's Avatar
Malwina Malwina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: okolice Sztumu
Posty: 17 230
Domyślnie

To bardzo trudny temat dla niektórych...jestem babcią od 5 lat.Moja wnusia chowała sie u swoich rodziców 2 godziny drogi od nas i uważam słusznie.Prawdą jest tez inną to, że nie będąc z nimi na codzień uczyłam sie byc babcią w kontaktach co 2-3 tygodnie będąc u nich albo oni u nas.To jest inne babciowanie na odległosć.Przez około rok nie czułąm sie babcią- ot miewałam na rekach taką laleczkę i było świetnie.W miare zwiekszania kontaktów, zostawiania małej u nas od czasu do czasu na nasza prośbę rodziłam sie babcią w kontakcie bezpośrednim-przewijanie, usypianie, karmienie, patzrenie, dotykanie, gaworzenie, kontakt wzrokowy.Stawanie sie babcią jest fajnym procesem.Dzis jestesmy w cudownych stosunkach, ale okazjinalnie , bo nie mieszkamy razem, ale babcia i dziadek są bardzo mocno wpisani w dziecko i odwrotnie.Mieszkanie oddzielnie ma tez druga dobrą stronę, ze człowiek nie wchodzi w babciowanie totalnie -czytaj nie da sie udupić przez młodych ciagłym ewent podrzucaniem dziecka.Ja mając tyle róznych zainteresowań nie wyobrażałam sobie,że mogłabym dac sie tak uwiązać przy dziecku- jestem trochę babcia egoistką, ale wszystkim to na dobre wychodzi.Natomiast druga córka jest zagranicą i trudno mi będzie sobie wyobrazić nie bycie nawet od czasu do czasu z przyszłym wnuczątkiem...A juz Ci , którzy byli z wnuczetami na bieżąco parę lat a teraz dzieci im zabrały wnuki hen w świat, są bardzo biedni i nie dziwię sie ,że mają poczucie opuszczenia...
Odpowiedź z Cytowaniem