Cytat:
Napisał Babka Gratka
Bertold ja Ci mówię pod słowem, że polubilam samotność.
Przez samotność rozumiem to, ze mieszkam sama, sama decyduję co mam robić, z kim się spotkać, gdzie i kiedy.Ja swoją samotność reguluję.
Spotykam się z ludźmi, mam kogoś bliskiego sercu ( źle znoszę pustkę uczuciową), ale po doświadczeniach życiowych nie tylko swoich uważam, że są pewne wartości w byciu singlem.
Zawsze żyłam dla kogoś, a teraz mam czas na uprawianie hobby, mam spokój, mogę czytać i pisać o dowolnej porze,
działam w stowarzyszeniach NGO, robię coś pożytecznego .
W końcu moje sprawy mają priorytet. Nie nachodzę zbyt często dzieci i wnuków, bo mam zbyt wiele zajęć , ale mam z nimi kontakt.
Przypominam, że liczni znani z literatury i historii pustelnicy sami skazywali się na samotność.
W samotności można poznać swoje pragnienia, priorytety, wiele spraw przemyśleć, zrozumieć.
O tak, zrozumieć.
I przestać się bać, gdyż się poznało siebie i ma się do siebie zaufanie. Jest się siebie pewnym...
|
Powiem szczerze, Ty nie jesteś samotna, a jedynie mieszkasz sama. A to chyba jest różnica. Według mnie samotność to stan ducha a nie materialna obecność drugiej osoby przy nas. Ale dobrze sobie radzisz - tak trzymaj a nie będziesz samotna, aż do chwili gdy przyjdzie słabość .................... Wszystkiego dobrego.