No,no...jestem u Buni na wywczasach...czytam,czytam...i.dziwię się Lilusi naszej,co taka autoratywna w tej materii?Czyżby wyciągała wnioski ze swego pożycia małżeńskiego?Nooo...warte zastanowienia..Lilu,pozdrawiam serdecznie..a propos hormonów...to kiedys musimy porozmawiać.Polecam plastry..nika
|