Niebieska niezapominajka
uschnęła mi w moim flakonie,
niedawno była w ślicznych płatkach,
dziś jej strojności nadszedł koniec.
Maleńki kwiatek mi podałaś,
gdy szliśmy razem polną drogą
w nim była twoja miłość cala
i najwspanialsza jej wymowa.
Szumiały nam pobliskie drzewa
skrywając nas od słońca żaru,
a ptak w gałęziach pieśni śpiewał
dyskretnie skryty wśród konarów.
Teraz zły los skierował drogę
każdemu z nas w przeciwne strony.
Chociaż myślimy wciąż o sobie,
jednakże świat nasz podzielony.
Najdroższa niezapominajko,
czy nadszedł mej miłości koniec
i zginie nim przeminie lato,
jak ty zginęłaś we flakonie?
Kp.
Dziękuję
Elizko, za wesoły wiersz. Lubię takie z humorem.