Czasami trzeba pokazać kto jest dla kogo.
Mieszkam obecnie na wsi,trafiliśmy z mężem do okulisty,nie do tego u którego byliśmy ostatnim razem.Pan doktor nie mając karty/recep.nie dostarczyla/,mowi,że nie musi nas przyjąć.Zresztą nie bardzo grzecznie/mąż zszedl po karty/,po krótkiej utarczce,zresztą z mojej strony b. zdecydowanej i stwierdzeniem,że chyba myli się z pojęciem kto tu jest dla kogo ,p.doktor zmienił tak sposób mowienia jak również stosunek do nas.Dziwi mnie to,że postępowal tak dość mlody lekarz/30-40góra/.Dojeżdża z Lodzi i przy tym uważa,że ludzi ze wsi chyba należy traktować przedmiotowo.Może gdybyśmy reagowali w odpowiedni sposób na chamstwo niektórych lekarzy i wymagali rownież szacunku dla siebie,zaczęliby traktować nas inaczej.Ale zwykle podchodzimy w pozycji kolanowej,ponieważ wiemy jak długo czeka się do specjalisty.
Jestem rownież za wplatą /około 20zł/,pod warunkiemże mialo by to skrócić wyczekiwanie.Obawiam się rownież tego,że na początku może nawet tak być,a pożniej jak zwykle.
__________________
|