Wyświetl Pojedyńczy Post
  #1  
Nieprzeczytane 21-02-2009, 19:13
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie Na świętokrzyskich ścieżkach własnych wspomnień.....


Byłam dziś w Bodzentynie.
Przyczyna pobytu smutna,bo pożegnaliśmy na zawsze moją kochaną ciocię-siostrę śp.mojego taty.Smutne jest także i to,że zbyt rzadko zagląda się na deptane kiedyś życiowe ścieżki.

Moja rodzina, po mieczu, od zawsze mieszkała właśnie w tym miasteczku.Ja tu ,w Bodzentynie, ukończyłam liceum.
Często wracam wspomnieniami do lat, kiedy spacerowaliśmy wokół ruin zamku.Tu zwiewało się na wagary.Tu przychodzili zakochani...
Prawie pod murem pobliskiego ruinom przepięknego kościoła było boisko ,na którym chłopcy rozgrywali nieziemskie mecze w nożną czy szczypiorniaka.Nie wiem czy jeszcze jest" dziura" w murze ,przez która przechodziło się z placu kościelnego na to boisko.
Spoglądałam na Dolny Rynek ,gdzie do dziś jest w tym samym miejscu piekarnia,stoją te same,choć odnowione kamieniczki,na przeniesiony w nowe miejsce kiosk,w którym wieeele lat pracowała moja ciocia.Ona była jakby stałą postacią tego miasta.Pozostanie na zawsze w swoich dzieciach i wnukach,którzy wrośli w tę ziemię.
Na Rynku Górnym centralny skwer,kiedyś ładny park,też w tym samym miejscu.Niskie kamieniczki,a i kilka wyższych stoją wciąż na tych samych fundamentach.Nowe sklepy....nieznane..
Pamiętam małe spożywczaki z oranżadą w butelkach, zamykanych porcelanowymi korkami z gumową uszczelką i sprężynką.....landrynkami w wysokich słojach,stojących na ladach,waflowymi miśkami ,nadziewanymi słodką masą,ogromnymi lizakami....
Bodzentyn to "zagłębie" niezwykle smacznej swojskiej kiełbasy,której smak znam od prawie 50 lat...no może niewiele mniej Wyrabiano ją w domach i sprzedawano najczęściej w dni targowe,ale i w inne można było kupić .Wystarczyło zapukać do znanych drzwi,prosto z ulicy...
Pamiętam czasy jak wyrób i handel były zakazane,a miejscowi milicjanci"śledzili" ostro czy gdzieś tam się ktoś nie odważył złamać zakazu.Sprzedaż trwała i, o dziwo,dziś w wiadomych drzwiach też można kupić bodzentyńskie wyroby.Smak już inny,a i ja jestem zupełnie inną osobą.
Jeszcze jeden smak czuję będąc w Bodzentynie-ciasto spod kamienia. Babcia i moje ciocie wyrabiały ciasto nazywane" spod kamienia ".Zanosiłam i ja ,ze śp. babcią , brytfanny wypełnione tym ciastem do pobliskiej piekarni,gdzie po skończonym wypieku chleba, piekarze wstawiali je do upieczenia.Rano odbierało się placki i w domu smarowało cieniutko kremem.Dziś spieraliśmy się czy należało ,po posmarowaniu ,te placki obciążać kamieniem?
Nie pamiętam.....Smak nie do zapomnienia.Podobno ktoś w starych notesach ma przepis na taki placek...ma przesłać...no i zdobędę go!
Trzeba wracać do miejsc dawnych,trzeba....choć wydaje się, że tam za daleko...


Ruiny zamku wzniesionego w XIV w. ....no i stoją do dziś...i będą...



http://bodzentyn.polska.pl/galeriami...5,cid,6377.htm
Odpowiedź z Cytowaniem