Wyświetl Pojedyńczy Post
  #5074  
Nieprzeczytane 21-06-2019, 13:37
eledand's Avatar
eledand eledand jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: opolszczyzna
Posty: 22 932
OK Witajcie.

Cytat:
Napisał eledand
Witajcie..

Po stracie mojego Mikusia-Gucia,było mi bardzo smutno.

Chciałam znależć Kota takiego samego z Bezdomnych,które najlepiej odwzajemną moje starania.

DAło to efekt w samej sobie.

Przybłąkała się Czarna Zjawa Kocinka.

Obserwowałam jej poczynania.Piła dużo mleka i potem znikała.Zastanowiło mnie co dalej.Aż jednego dnia,jadła bułkę i chleb i kęs chleba w pyszczek i znikała za płotem.Mrauczała inaczej,..

Dzisiaj o godzinie 5,30 pod drzwiami Małż zauważył miauczące stworzenia.
Efka chodż,One już przyszli...

Równo 7 lat temu ,była ta sama Sprawka.Mam je wychować..Rozdać dobrym Ludziom a Kocinka będzie szczęśliwa że Trafiła na mnie...

Wracam z powrotem do Kociego tematu.Czarna Zjawa.<ładna Kotka nie dużego wzrostu.Zadbana,ale strachliwa.

Miałam, przygotowaną wizytę na Stadninie w Mosznej.Przeczekałam ze wzg.na mój stan zdrowia i co...PRZYSZŁO.

Kotka ciężarna,została wyrzucona z Samochodu na opuszczonych Posesjach.Polazła do Stodoły i na samym wierzchu okociła się.

20 Maja,przyszła do mnie.Cichutko miałczała-nic nie jadła a TYLKO PIŁA>...

Wzięłam na ręcę i oglądała "Sutki' 8 szt a połowa gorąca.

Poiłam tłustym mlekiem by doszła do siebie.'
Po paru godzinach znikała i wracała.Miała do mnie pełne zaufanie.

Zastanawiało mnie to nie Żarcie" ze strachu....U wyrzuconego Kota z Samochodu,następuję syndrom strachu.Jak zapuszczaliśmy Auto ONA uciekała,ale szybko.

Z końcem miesiąca Maja,poszłam do Szpitala.Nakazałam "Staremu" dopilnowania Kota.Uczynił to....Bogu dzięki.

Ja wróciłam po dobrych dwóch tygodniach i On opowiada o tej kromce.A cha to są Kocięta,schowane.

W tej chwili Kotka jest spokojna.Ma te maleństwa w kartonikach ze siankiem,które są pilnowane.Kociary gonione że hey.

Wczoraj Gradobicie.Koci strach,wszystko mokre a Kotka jak oszalała,łaziła i szukała gdzie się schowały.

Poszłam na ogród a Koty siedziały we Mietle.
Miotła zwykła do zamiatania podwórza stworzyła ostoję spokoju dla małych.Myślałam że pęknę ze śmiechu.

Uratowane a Kocinka u mnie na ręku podziękowała mi za wszystko miaucząć inaczej.

W tej chwili je z nimi suchą karmę i jest okey..

Zrobiłam parę fotek,ale te diabełki takie szybkie i ja ne nadąże.
2 czarne;jeden ma Skarpetki białe a drugi łapki przednie białe skarpetkowe i tylne kolanówki.
2 inne biało czaarne a łebki na pół dzielone kolorem...

Pozdrawiam wszystkich...
__________________
http://ewefew.blogspot.com/
Odpowiedź z Cytowaniem