Cytat:
Napisał zula
Siedzieliśmy na mostku i ten właśnie kolega usnął na leżaku i pochrapywał sobie,przypłynęła rodzina łabędzi i tatuś łabędzi,jak tylko chrapnął ten kolega,to rzucał się na nieko i krzyczał wniebogłosy.
Śmiesznie to wyglądało,
|
Na pewno śmiesznie.
Ale to zbyt duże ptaszyska, żeby sobie je lekceważyć
czy się ich nie bać.
Widziałam jak kiedyś łabędź atakował dużego psa
który nie walczył, tylko uciekał
a i tak krew się polała.
Tutaj dodawałam sobie odwagi tym,
że może już te dzieci odchowane trochę
i może mniejszy strach ojca o nie.
Tak krótko znów...
Różne bywają kampery, takie też:
Właścicielem na pewno jest jakiś "wesoły Romek".
................
Tego spotkałam w Dartmooth, niezwykły.
Zwracał uwagę (przynajmniej moją) a tu rzadko to się zdarza.
.................
O stól oparte były różne drewniane "podpierajki",
ciekawe czy na sprzedaż ewentualną
czy do własnego użytku.
Gdyby na sprzedaż, to chyba miałyby cenę...
..................