Ech ..
Gdy tak czytam ten wątek to nie potrafie zrozumieć, czemu tak bardzo chcecie pomagać osobom "uzależnionym". Czemu nie dociera do was, że oni często pomocy takiej nie potrzebują i nie chcą. Sam mam stały kontakt z jak to nazywacie "narkotykami" ( tu też śmieszna sprawa, że tak naprawdę wszycy jesteście narkomanami, bo przecież papieros czy kieliszek wódki to nic innego jak narkotyk) i nie czuje, żeby moje życie było przez to gorsze. Oczywiście nie mówię tu o tak ciężkich środkach jak heroina, czy wspomniana morfina, ale to tak naprawdę tylko jeden z wielu rodzaji używek. Większość nie uzależnia i jest w miarę bezpieczna, jeśli korzysta z nich się z głową. Czemu w tym społeczeństwie nie może się zrodzić świadomość, że narkotyki to nie jest największe zło, ale coś dla ludzi.
Dzięki nim człowiek potrafi więcej zrozumieć z otaczającego świata, poczuć piękno i przy tym normalnie żyć.
Ja pomimo częstego kontaktu z narkotykami, nie znalazłem się w rynsztoku, a na studiach i nie mam żadnych problemów w nauce, ani ze zdrowiem.
Wiadomo, że zaczynać tą przygodę trzeba w dojrzałym wieku, ale naprawdę wszystko jest dla ludzi.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że może zburze choć jeden stereotyp "narkomana".
|