.

[nutaDo]

Trybunał Konstytucyjny Niemiec zdecydował, że w przyszłym roku obowiązuje zakaz handlu w każdą niedzielę /do tej pory można było handlować w dziesięć niedziel w roku w tym 4 niedziele Adwentu/.Domagały się tego wspólnoty: katolików i ewangelików.
W naszej sytuacji, stając po stronie pracujących w handlu, wolne niedziele to prawo do rodzinnego odpoczynku dla wszystkich.

[tadeusz50]

Napisał nutaDo

Trybunał Konstytucyjny Niemiec zdecydował, że w przyszłym roku obowiązuje zakaz handlu w każdą niedzielę /do tej pory można było handlować w dziesięć niedziel w roku w tym 4 niedziele Adwentu/.Domagały się tego wspólnoty: katolików i ewangelików.
W naszej sytuacji, stając po stronie pracujących w handlu, wolne niedziele to prawo do rodzinnego odpoczynku dla wszystkich.

I wzrostu bezrobocia. Po kiego licha pracodawca będzie trzymał nadmiar pracowników. Kij ma dwa końce.

[Zdzisia]

Też jestem za zakazem handlu w niedzielę.Wystarczyłaby sobota.W Niemczech też jest w tej chwili duże bezrobocie i jakoś nie bali się podjąć takiej decyzji.A ludzie, szczególnie młode rodziny nauczyliby się może inaczej spędzać wolny czas.Więcej zabaw i rozmów z dziećmi w niedzielę,a nie chodzenie po centrach.

[tadeusz50]

Zadam pytanie trochę prowokacyjne. Skoro zakazać handlu w niedzielę, ze względu na potrzeby rodziny. spacery z dziećmi, zabawy, wspólne spędzanie czasu. To dla równości społecznej zakażmy nadawać programy telewizyjne,radiowe dalej idąc wyłączmy elektrownię, niech nie działają straż pożarna, pogotowie, itd itp. Ci ludzie też mają rodziny Czy pracownik handlu mając wybór wolne niedziele w handlu ale idziesz na "zieloną trawkę" i jako jedyny żywiciel idź kraść, głoduj ty i twoje dzieci. Co wybierze.
Też bym wolał aby córka miała niedziele wolne (pracuje w hipermarkecie) ale tak rozpatrując wolę by pracowała wogóle.

[Bianka]

Śmieszy mnie, że zakazu handlu w niedzielę żąda akurat Kościół. Tu gdzie mieszkam, w samym budynku kościelnym jest sklep z rozmaitymi dewocjonaliami, który w niedzielę właśnie pracuje, aż huczy.

[Alsko]

W naszej sytuacji, stając po stronie pracujących w handlu, wolne niedziele to prawo do rodzinnego odpoczynku dla wszystkich.

A ludzie, szczególnie młode rodziny nauczyliby się może inaczej spędzać wolny czas.

Państwo ma wychowywać i uszczęśliwiać ludzi za pomocą ustaw, dekretów, zakazów i nakazów?
Przymus powoduje przeciwny skutek.

[labi_club]

Zgadzam się. Ostatnio widuje się nawet takie dwumiesięczne malutkie szkraby ciągane po ogromnych, klimatyzowanych centrach handlowych

[nutaDo]

Kilka lat wstecz byłam w Bratysławie w niedzielę- wszystkie sklepy zamknięte.Zabrakło nam chleba - nie udało nam sie go kupić.
A przecież kraj o podobnych problemach, jakoś nieistniejący handel niedzielny nie wpływa na bezrobocie.

[jasinek123]

nuta Do
nie można ciągle porównywać nas do gospodarki
[potęgi światowej] niemieckiej
dochód narodowy jest 10 krotny większy niż nasz
zarobki chciałbym dożyć aby były takie u nas
opieka socjalna zdrowotna szkoda że nie jest taka u nas!
popatrz jak połączono NRD z zachodnimi Niemcami
ile w pąpowano tam pieniędzy
kochana inny świat!!

[Mar-Basia]

Napisał nutaDo

Kilka lat wstecz byłam w Bratysławie w niedzielę- wszystkie sklepy zamknięte.Zabrakło nam chleba - nie udało nam sie go kupić.
A przecież kraj o podobnych problemach, jakoś nieistniejący handel niedzielny nie wpływa na bezrobocie.

Danusiu, w Hiszpanii ultra katolickim "historycznie" panstwie, prawie wszystkie sklepy sa otwarte w niedziele od 9 - 13:00. Sa rowniez sklepy-supermarkety , ktore sa otwarte przec caly rok 24/24. Latem w miejscowosciach uznanych "turystycznymi" wielkie magazyny sa otwarte w niedziele i swieta od 10 - 22-ej.
Tylko problem polega na tym, ze Hiszpanie mimo duzej wierze w religie katolicka - potrzebuja pracowac i wplywow pieniedzy, bo z tego sie zyje. Do kosciola chodza albo wczesnie rano albo wieczorem. Jednym slowem wilk syty i owca cala.
Nie wyobrazam sobie, aby w dzisiejszej bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, ktokolwiek rozsadny mogl sobie pozwolic na utrate dochodow. Niestety trudne czasy nastaly i nalezy wszystko brac pod uwage.

Jednoczesnie rozumiem Twoj i innych punkt widzenia...ale nalezy rowniez zrozumiec odmienny punkt widzenia.

[tadeusz50]

Napisał nutaDo

Kilka lat wstecz byłam w Bratysławie w niedzielę- wszystkie sklepy zamknięte.Zabrakło nam chleba - nie udało nam sie go kupić.
A przecież kraj o podobnych problemach, jakoś nieistniejący handel niedzielny nie wpływa na bezrobocie.

O ile mnie pamięć nie myli to i u nas kilkanaście lat temu zakup czegoś w niedzielę było bardzo trudne. Dodam jeszcze, że i w sobotę i w poniedziałek występowały trudności. Sklepy były czynne do 13-tej lub 14-tej. Co to nie pamiętacie? Jak miał coś kupić pracujący rano?

[tadeusz50]

Obecnie wielkie sklepy hipermarkety są przez 12 dni w roku zamknięte, oczywiście chodzi o święta. Natomiast pomimo ustawy otwarte są inne mniejsze sklepy. Jak właściciele kombinują? tego nie wiem. Podobno rodzina (czasem bardzo liczna by musiała być?) studenci- na umowę. mało robię w niedzielę zakupów ale nie przeszkadza ich otwarcie (sklepów)

[nutaDo]

Jasinku, Marbelko, Tadziu - oczywiście macie w tych punktach racje, no nie do końca - bo każdy inaczej mozna rozwiązać.
Patrząc na to z innej strony, wytwarza sie jakby nowa "kultura bycia". Niedzielne spacery /takze zakupy/ w super marketach, galeriach.
Rodzinne wycieczki - zmęczone dzieci wleczone po stoiskach z towarami, głosna muzyka...itp
Przeraza mnie to i żal tych ludzi, którym proponuje sie taki "wypoczynek". Oczywiście, każdy ma wolny wybór.
Ale ktoś napisał - ludzi mozna i trzeba wychować.
Akurat w mojej okolicy sa wspaniale możliwosci rodzinnego wypoczynku - góry. Na szlakach pustawo.

[tadeusz50]

nutaDo

Akurat w mojej okolicy sa wspaniale możliwosci rodzinnego wypoczynku - góry. Na szlakach pustawo.

Uważasz, ze gdy zamkną sklepy w niedzielę będzie więcej ludzi na szlakach. Jak pisałem większe bezrobocie czyli większa bieda. Dobra może się mylę - oby-. Ten turysta na szlaku musi coś zjeść. Gdzie kupi jak sklep zakluczony? Sama sobie przeczysz. A no tak moze zapas jedzonka nosić na plecach.

[Alsko]

Napisał nutaDo

Ale ktoś napisał - ludzi mozna i trzeba wychować.
Akurat w mojej okolicy sa wspaniale możliwosci rodzinnego wypoczynku - góry. Na szlakach pustawo.

Nuto, nie tędy droga do wychowywania obywateli. Nie zakazami i nakazami.
Usuwanie pokus ma ludzi uszlachetnić?

Poza tym ja nie życzę sobie być ograniczana, bo państwo lub władze miejskie wychowują innych.

Ci, którzy robią sobie z tzw. shopingu rozrywkę - w przypadku zamknięcia handlowych przybytków będą się bawili np. przed tv oglądając Big Brothera czy inny "pedagogiczny" program.

[Mar-Basia]

Napisał nutaDo

Jasinku, Marbelko, Tadziu - oczywiście macie w tych punktach racje, no nie do końca - bo każdy inaczej mozna rozwiązać.
Patrząc na to z innej strony, wytwarza sie jakby nowa "kultura bycia". Niedzielne spacery /takze zakupy/ w super marketach, galeriach.
Rodzinne wycieczki - zmęczone dzieci wleczone po stoiskach z towarami, głosna muzyka...itp
Przeraza mnie to i żal tych ludzi, którym proponuje sie taki "wypoczynek". Oczywiście, każdy ma wolny wybór.
Ale ktoś napisał - ludzi mozna i trzeba wychować.
Akurat w mojej okolicy sa wspaniale możliwosci rodzinnego wypoczynku - góry. Na szlakach pustawo.

Danusiu, a co powiesz kiedy slyszysz w ciagu tygodnia w supermarketach te sama glosna muzyke, szum , tlum (bo jest rowniez w tygodniu, np sobote). Problem dzieci? Wiem, ze dzieciaki uwielbiaja "wypady" z rodzicami do supermarketow. W pewnym sensie jest to wychowawcze, otwiera im oczka na wiele przedmiotow, rozwija wyobraznie.

No i na koniec, czlowiek to taka dziwna istotka, nie lubi zakazow, nauk, narzucania czegos bo to i owo....poprostu sie buntuje.

Ci co zechca isc na spacerek, czy wycieczke niedzielna napewno pojda, a inni pogonia do supermarketu, jeszcze inni do kosciola lub na pielgrzymke. Ot, zycie w XXI wieku.

[Zdzisia]

"Mojżeszowe" 10 przykazań to pierwsze nakazy i przykazy.Tak to już jest -ludzi trzeba wychowywać wskazując im właściwą (?) drogę życia.

[Lila]

Zdzisiu, w epoce wolnego rynku i Mojżesz nie miałby nic do gadania.
Tym bardziej, że zwolnionym pracownikom sklepów,
manna z nieba nie spadnie.

[Malgorzata 50]

Napisał nutaDo

Jasinku, Marbelko, Tadziu - oczywiście macie w tych punktach racje, no nie do końca - bo każdy inaczej mozna rozwiązać.
Patrząc na to z innej strony, wytwarza sie jakby nowa "kultura bycia". Niedzielne spacery /takze zakupy/ w super marketach, galeriach.
Rodzinne wycieczki - zmęczone dzieci wleczone po stoiskach z towarami, głosna muzyka...itp
Przeraza mnie to i żal tych ludzi, którym proponuje sie taki "wypoczynek". Oczywiście, każdy ma wolny wybór.
Ale ktoś napisał - ludzi mozna i trzeba wychować.
Akurat w mojej okolicy sa wspaniale możliwosci rodzinnego wypoczynku - góry. Na szlakach pustawo.

Tylko ,że takie sprawy każdy sobie powinien regulować sam-a nie decyzjami odgórnymi .Juz nas wychowywano z raczej marnym skutkiem .Jeśli ktoś lubi kisić się cala niedziele przy rodzinnym stole -jego sprawa ,jeśli ktoś chce zrobić zakupy też jego A dzieci jedni wloką do sklepu inni do kościołka ..efekt podobny!!!
Są ludzie na tym świecie ,którzy nie maja czasu na obmyślanie rodzinnych obiadków przez z dnia na dzień i spędzania przedpołudnia na zakupach- i sklep otwarty w nocy albo w niedziele to jedyna możliwość zapełnienia lodówki na nastepny tydzień .Świat nie składa się wyłącznie z pobożnych gospodyń domowych na emeryturze -na szczęście.

[Malgorzata 50]

Napisał Alsko

Nuto, nie tędy droga do wychowywania obywateli. Nie zakazami i nakazami.
Usuwanie pokus ma ludzi uszlachetnić?

Poza tym ja nie życzę sobie być ograniczana, bo państwo lub władze miejskie wychowują innych.

Ci, którzy robią sobie z tzw. shopingu rozrywkę - w przypadku zamknięcia handlowych przybytków będą się bawili np. przed tv oglądając Big Brothera czy inny "pedagogiczny" program.

Racja Alsko -a poza tym każdy ma taka rozrywkę jaka lubi i może niech tak zostanie .Jedni chodzą do teatru inni do supermarketu a jeszcze inni na sumę i wolno im.