menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Rodzina, bliscy > Rodzina bliższa i dalsza
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 14:33
frida's Avatar
frida frida jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 7 833
Smutny odrzucenie...:(


Czy myślicie,że można przestać tęsknić za rodzicami...skoro oni mają ciebie daleko w nosie a ty mimo upływu lat,mimo krzywd jaką ci wyrządzili....tęsknisz za nimi......Czy więzy krwi są tak silne,że nie można o nich zapomnieć... Tyle życia tracę...zamiast, dać sobie z nimi święty spokój...to serce tęskni... Z kim podzielić radości życia, z kim się smucić, z kim... sama.....tylko jak ich się pozbyć z pamięci, z serca jak????? buziaki
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 14:51
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie Frido

Cytat:
Napisał frida
Czy myślicie,że można przestać tęsknić za rodzicami...skoro oni mają ciebie daleko w nosie a ty mimo upływu lat,mimo krzywd jaką ci wyrządzili....tęsknisz za nimi......Czy więzy krwi są tak silne,że nie można o nich zapomnieć... Tyle życia tracę...zamiast, dać sobie z nimi święty spokój...to serce tęskni... Z kim podzielić radości życia, z kim się smucić, z kim... sama.....tylko jak ich się pozbyć z pamięci, z serca jak????? buziaki

Moge tylko sobie wyobrazic co czujesz.. (bo ja mialam kochajacych rodzicow).. i bardzo mi ciebie zal..
Sle ci cieple fluidy
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 15:00
zakochanaola zakochanaola jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 4
Domyślnie

Wiesz Ja Sie Nei Dogaduje Z Rodzicami Choc Mam 27 Lat I Nei DŁugo Mam Slub SwÓj Mama Nei Akceptuje Slubu Tata Oszem I Mysle Ze Zawsze Za Naszymi Staruszkami Sie Teskni Mimo Tego Co Sie StaŁo
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 15:01
zakochanaola zakochanaola jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 4
Domyślnie

http://aleksandrazz.bloog.pl/?podglad=1
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 15:10
frida's Avatar
frida frida jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 7 833
Domyślnie

no właśnie i tego sie obawiałam....ale nie ma recepty na to...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 15:13
frida's Avatar
frida frida jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 7 833
Domyślnie

Dzieki za fluidy...ale naprawde to staje sie problemem...a w takich momentach jak u ciebie zakochanaola to juz by mnie przeroslo...pewnie inaczej j est jak ma sie kogos bliskiego u swego boku z ktorym dzielisz te smutki i wspolnie zamieniacie to w radosci... a kiedy nie masz..pozostaje albo nauczyc sie z tym i zaakceptowac to...albo.............
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 15:53
siekierka siekierka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 2 494
Domyślnie

Frido. Człowiek nie jest, nie powinien, nie może być SAM! Musisz koniecznie znaleźć sobie towarzystwo - absorbujące tak, żeby przysłoniło horyzont wraz z tymi, którym się zdaje że Cię już wykreślili ze swego życia, swojej pamięci, swoich uczuć. Jeżeli zrobisz tak, to przyschnie, jak krew sącząca się ze skaleczonego miejsca na ciele, najpierw szerokim pasmem, później coraz cieńszą linią. Aż wreszcie zostanie tylko białe pasmko blizny, które będzie przypominać, ale które już nie boli...
Ale szukaj wokół siebie drugiego CZŁOWIEKA!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 17:40
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Domyślnie Frido

Cytat:
Napisał frida
Czy myślicie,że można przestać tęsknić za rodzicami...skoro oni mają ciebie daleko w nosie a ty mimo upływu lat,mimo krzywd jaką ci wyrządzili....tęsknisz za nimi......Czy więzy krwi są tak silne,że nie można o nich zapomnieć... Tyle życia tracę...zamiast, dać sobie z nimi święty spokój...to serce tęskni... Z kim podzielić radości życia, z kim się smucić, z kim... sama.....tylko jak ich się pozbyć z pamięci, z serca jak????? buziaki
można, mnie się udało.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 20:24
aga27 aga27 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: woj.podlaskie
Posty: 34
Domyślnie

Witajcie,
Dziś mam 27 lat i kiedy byłam malutka dziewczynką tato mówił bardzo niepochlebnie o swoich rodzicach.Nigdy nie miał oparcia w nich , nigdy mu nie pomogli jak prosił ich i w sumie nawet nas wnuków nie traktowali jak wnuków .Dziadek potrafił wyzwać tate i zanim weszlismy w odwietki to już bylismy przy wyjściu.Zmarła babcia a zaraz w miesiąc po babci z tęsknoty za nia zmarł dziadek.Tato płakał jak małe dziecko i wybaczył im wszystko (a było tego troche)Tato był wychowany surowo bez wylewnych uczuć i to samo nam dał ale po śmierci jego rodziców zmieniło się .Przytula się , mówi o uczuciach i wie że jak czasem pokłóce się z Nim to nie znaczy że Go nie kocham (po prostu mam inne zdanie , i o dziwo szanuje je -nauczył sie tego , bo kiedys tak nie było)Ja sama pzreszłam trudny okres w moim życiu i wiem żę serducho mnie boli kiedy źle dzieje się ale wspirał mnie i to bardzo (nawet razem ze mna płakał).Widzę się z moimi rodzicami dwa razy do roku słyszę dużo częsciej bo tak nam życie się układa i często zatęsknie i pokliwie sobie .Przyznam że kiedyś tak było źle że nawet nie odzywałam sie przez rok do taty potem tylko z poczucia obowiązku i zaczeły sie zmiany ale bardzo dużo rozmawiamy.I nie potrzebuje Walentynek żeby powiedziec napisać mi że kocham Ciebie Aga trzymaj sie , jestem z Tobą.Warto wybaczyć i żyć pełniej bo miłośc własnych rodziców jest potrzebna (daje nam poczucie bezpieczeństwa i jesteśmy pewniejsi siebie.Ich miłośc jest bezgraniczna i na zawsze.Życze wszystystkim zwrotu wydarzeń .Nic na siłę ale jeśli napotkacie na taką okazje nie przegapcie jej.Trzymaj kciuki za wszystkich.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #10  
Nieprzeczytane 14-02-2008, 23:27
siekierka siekierka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 2 494
Domyślnie

Casem w życiu jest ciężko, ale postawa Twoja, Ago jest piękna. Gratuluję Ci. To dobrze, że utrzymujesz kontakt ze swoim ojcem, kiedyś Ci to zaprocentuje.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #11  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 00:05
jolita's Avatar
jolita jolita jest offline
odeszła...
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Miasto: sopot
Posty: 27 028
Domyślnie

Mocno cenicie moją M. i cieszę się, że tak jest dlatego nie wezmę udziału w tej dyskusji...Wspomnienie, które niestety we mnie tkwią częstokroć wracają, a obecnie... czasem słyszę zdanie: nigdy nie liczyłam, że tak zajmiesz się mną. To rekompensata za "tamte" lata...
__________________

obrazki oraz większość tekstów w moich post-ach pochodzi z ogólnodostępnych w net-cie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #12  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 09:19
hannabarbara's Avatar
hannabarbara hannabarbara jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Mar 2007
Miasto: Olsztyn
Posty: 19 421
Domyślnie

Nie wszyscy ludzie są wylewni, nie wszyscy potrafia okazywać uczucia, ale to jeszcze nie świadczy, ze tych uczuć nie mają.Co jest tego przyczyną? Ja nie wiem! Być może zbyt szybkie wyrzucenie na samodzielność? Strach przed ukazaniem miejsc do zranienia? Nieumiejętność komunikowania się z innymi ludźmi? Warto czasem to przemyśleć nim postawi się diagnozę o odrzuceniu!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #13  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 09:35
siekierka siekierka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 2 494
Domyślnie

Kto wie, czy to nie jakieś uwarunkowania środowiskowe wpływają na zerwanie więzi międzypokoleniowej. Ale to trzeba prostować. W/g tradycji, raczej tego w Polsce nie było miejmy nadzieje, że nie narodzi się "nowa świecka tradycja".
Odpowiedź z Cytowaniem
  #14  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 12:46
frida's Avatar
frida frida jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 7 833
Domyślnie

Cytat:
Napisał siekierka
Frido. Człowiek nie jest, nie powinien, nie może być SAM! Musisz koniecznie znaleźć sobie towarzystwo - absorbujące tak, żeby przysłoniło horyzont wraz z tymi, którym się zdaje że Cię już wykreślili ze swego życia, swojej pamięci, swoich uczuć. Jeżeli zrobisz tak, to przyschnie, jak krew sącząca się ze skaleczonego miejsca na ciele, najpierw szerokim pasmem, później coraz cieńszą linią. Aż wreszcie zostanie tylko białe pasmko blizny, które będzie przypominać, ale które już nie boli...
Ale szukaj wokół siebie drugiego CZŁOWIEKA!


Ciekawe jest to,że wokół mnie jest bardzo dużo ludzi,uwierz....w pracy, po pracy, na uczelni...z którymi rozmawiam,śmieje się, płacze..wariuje (a tego to mi brakuje - choć na moment beztrosko wejść na drzewo hehe) nie zawsze są takie dni...ale jeśli się pojawią,serce krwawi właśnie z blizn...chyba nie dokońca zabliźnionych
Odpowiedź z Cytowaniem
  #15  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 12:59
frida's Avatar
frida frida jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 7 833
Domyślnie

reasumując..ja ni czego nie odrzucam...starałam się,staram i myślę,że gdzieś w głębi nadal będę się starać.mnie miłości,wybaczenia nauczyli obcy ludzie...próbowałam przesłać moim rodzicom choć część tego...ale Oni są oporni...To co Oni wyrządzili swoim dzieciom,żadna powtarzam żadna z tych osób,które się obecnie wypowiadają nie byłaby tak optymistycznie nastawiona...my uczyłyśmy się wybaczać..myślę że mi się udało,blizny są nie tylko w sercu,umyśle..są na całym ciele a te trudno wywabić...I gdzieś to Oni nas odrzucili,nie my ich...my starałyśmy się przetrwać i dożyć obecnych lat...cenę płacimy i będziemy płacić przez całe życie...Kwestia tylko spojrzenia na świat inną paletą kolorów...zacząć je rozróżniać.. Nie uwarzam,że nie ma rzeczy niemożliwych..myślę,że czasem jest cholernie trudno z tym żyć..
Odpowiedź z Cytowaniem
  #16  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 13:06
siekierka siekierka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 2 494
Domyślnie

To nie musi być ktoś wesoły, rozrywkowy.Może sie okazać kimś zupełnie innym -sam szukający pomocnej dłoni. Może niepełnosprawny? Może życiowy nieudacznik? A może ktoś błądzący jak dziecko we mgle i szukający - jak Ty - serdecznego wsparcia? Na to nie ma niestety, recepty. Ale taki człowiek na pewno jest. I tylko uważnie musisz sie przyglądać swojemu, niekoniecznie najbliższemu otoczeniu. Życzę zdrowia, spokoju i życiowej przystani. Wtedy wszystko stanie się prostsze, łatwiejsze. I do zaakceptowania.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #17  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 13:09
frida's Avatar
frida frida jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 7 833
Domyślnie

Gdy rodzisz się,rodzice zakładają ci maleńki plecaczek,wkładają tam wszystko to co przyda ci się w życie,w miarę lat rośnie plecaczek,czasem zawartość plecaka wypycha go i trzeba założyć nowy...doświadczenia w tym plecaku nie zawsze są dobre... w moim przypadku więcej jest złych ...i idę nie odwracając się za siebie,przekładając ciężar z jednego ramienia na drugie...po drodze zatrzymuje się i zastanawiam...zostawić..zrzucić..uciec..nie...bior ę i dalej idę...rodzice żyją bez bagażu,nie ma dziecka do wychowania,do nakarmienia...oni mają więcej na swoje alko...mały człowiek idzie dalej ale jest już skulony pod ciężarem..spotyka ludzi,którzy pomagają mu go nieść i znó się prostuje..i co robi??? ..idzie dalej...ale nie umie walczyć z wnętrzem...emocje walczą - złość,nienawiść,bunt z uśmiechem,wybaczeniem,wiarą...
....nauczyć się zapomnieć..a to trudne...leżysz w szpitalu,chemia..prosisz o kontakt z rodzicami...łączą a po drugiej stronie bełkot,i cisza...
...ale jedno jest pewne mogą liczyć,że podam im szklankę wody, gdy będą schorowani... pozdrawiam
Odpowiedź z Cytowaniem
  #18  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 13:11
frida's Avatar
frida frida jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 7 833
Domyślnie

Jasne...kot moze byc oprocz kota mam wspanialych seniorow z którymi pracuje łądujemy wspolnie baterie.... a mlodzi w weekend hehe...wystarczylo mi popisac..to jednak pomaga..poplakac i mysle ze nie bedzie zle ...dzieki jest mi lepiej.....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #19  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 14:52
hannabarbara's Avatar
hannabarbara hannabarbara jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Mar 2007
Miasto: Olsztyn
Posty: 19 421
Domyślnie

Frido! Dopiero po kilku postach chyba zaczęłam rozumieć na czym polega Twój problem, który wzdrygasz się nawet nazwać po imieniu.Jeśli dobrze sie domyślam, to ma on nazwę choroby alkoholowej.I w tej katergorii musisz spojrzeć na sprawę.Nie ma więc mowy o odrzuceniu, które jest wynikiem świadomych wyborów. Twoi najbliżsi są po prostu chorzy, niepełnosprawni. Możesz im głęboko współczuć, ale wątpie by udało Ci się temu zaradzić.Ty przede wszystkim powinnaś być dumna , że znalazłaś na swej drodze ludzi, którzy pomogli Ci tej choroby nie odziedziczyć. To bardzo dużo. Powinnaś wiedzieć, że nieczęsto to się zdarza. Natomiast realizację pełni uczuć rodzinnych osiągnąć możesz, gdy założysz własną rodzinę i tego Ci serdecznie życzę!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #20  
Nieprzeczytane 15-02-2008, 15:12
aga27 aga27 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: woj.podlaskie
Posty: 34
Domyślnie

Frida ja swojego posta napisałam dość subtelnie i delikatnie i dwuznacznie.Co rozumiesz pzrez wychowanie surowe ???Zarówno ze strony mamy i taty.Dla mnie brak przytuleń to był delikatny pretekst ale wierz mi chodziło też o inne poważniejsze sprawy.Alko.... jest problemem, bija.... są problemem i jestem sama sobie powierzona.Znam to ,w pewnym momencie właśnie wyrzekłam się w szczególności ojca bo do niego miałam największy uraz ale mama też nie była święta.Nie sprawiałam im problemów wychowaczych bo byłam zawsze grzeczna i dobrze sie uczyłam ale dostałam nie raz.W największych gościach dostałam i stałam w kącie jak skazany.Upodlona w każdym calu.Ale przyszedł czas , dystans do tego , nie dosiegała mnie juz ich reka ani autosugesje jaka to jestem zła i głupia , i wtedy po jakims czasie przejrzeli na oczy a śmierć dziadków to wogle przypieczętowała Niedawno był moment że wszystko wkoło mnie legło w gruzach zostawił mnie mój niedoszły mąż , jego cała rodzina bo jego rodzine traktowałam juz jak swoja i bardzo blisko zylismy i pozostali tylko znajomi i przyjaciele w trudnej chili zostały wyjatki 2 .Przyjaciel i przyjaciółka na których moge zawsze liczyc i wtedy rodzice oni byli ze mną , trzymali mnie za ręce i powiedzieli nie jesteś sama , będzie dobrze .Nikt nie karze wymazać Ci z pamięci ale mieć nadzieje że może nie jutro ale za miesiac może za rok odmieni się daj sobie i im szanse.Mając swoje lata jak powtarzam czasem że kocham Cie tato albo mamo to płaczę .I chyba tak zostanie ale oni wtedy płaczą razem ze mną .Wiec żeby było bez zbytnich czułości rzadzkiej to powtarzamy bo mogłabym sie wykąpac w swojje kałuży łez.Życie.Ale najważniejsze dostrzeżenie nie ważne czy są idealni czy może chwilowo upośledzeni , zaślepieni ale są.Mam nadzieje że kiedyś spojrzysz im w oczy a oni Tobie usmiechniecie sie i powiesz do nich "dobrze że jesteście" a oni odpowiedzą "dobrze że Ty z nami jesteś"Wystarczy nie musisz mówić im żę Kochasz na to niestety trzeba zapracować .
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:27.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.