Otwieram nowy wątek "Czy ktoś tu kocha koty?"

[Kaima]

Po nocy spędzonej nie wiadomo gdzie, nie wiadomo z kim, nie wiadomo na czym...

[Stan_1939]

Dzień dobry
Nocne kocie wyprawy. Znamy ten kłopot Kaimo. Teraz kiedy jest ciepło człowiek mniej się niepokoi, ale kiedy zdarzało się to w mroźne noce, to żona i ja sprawdzaliśmy kilka razy w nocy, sprawdzać, czy nasz Kitek zdecydował się na powrót do domu.
Teraz z nocnych wypraw wraca na ogół nad ranem, ale bywało, że nie było go dwa - trzy dni, (pełne naszego niepokoju).
Tak to już jest, albo kot domowy i spokój, alba swoboda i niepokój.
Pytałać, czy Kitek ma srebrne końce sierści. Odpowiadam; nie. To wina źle zrobionej fotki, lub film. Kitek, to najzwyklejszy szaro-bury dachowiec



Fotkę można powiększyć 2 x klik w obrazek
Pozdrawiam.

[Kaima]

Ooo, na tym zdjęciu to prawdziwy don Kito.

[ditta hop]

Witam.
Kaimko musisz sie przyzwyczaic do nocnych wedrówek Curka, ja to mam na co dzień. W dzień spi jak zabity ale ledwie zmrok zagości za oknem to on nagle staje sie bardzo żywotny. 0dwiedzi miche i fru na dwor. Czasem przychodzi nad ranem szybko do miseczki, zje, pokima i około 6.00 znów domaga sie aby go wypuścić.

[Kaima]

Grażynko, Turkus ma niesamowite oczy, takie wyraziste, no i ten kolor...
Teraz, kiedy Curek od tygodnia spędza noce na zewnątrz, widzę, że zamykanie go w domu było gwałtem na naturze. To jest młody, pełen temperamentu kot, ma tyle energii, że w żaden sposób nie mógł stracić jej w mieszkaniu. Od kiedy wychodzi stał się zupełnie inny - jest spokojny, ma wesołe oczy i częściej przymila się. Na kolana jeszcze nie wskakuje, ale może z czasem zacznie.
I Kitek, i Turkus mieszkają "u siebie" - mają własne drzwi, o otwarciu których Wy decydujecie. Na szczęście sąsiedzi lubią Curka ( nawet może za bardzo, bo próbują go dokarmiać kotletami) i nie sprzeciwiają się uchylaniu nocą drzwi wejściowych do bloku. Ale co będzie jesienią i zimą? A, na razie nie będę martwić się, póki co jest ciepło i kocisko prowadzi nocne życie.

[Kaima]

Żeby człowiek nie miał złudzeń.

Żeby człowiek nie myślał, że jest doskonały
i żeby nie miał złudzeń, że się z Bogiem zbratał,
że wszystkie mu zwierzęta będą się kłaniały
i uznają, że właśnie on jest panem świata -
żeby więc człowiek nie wpadł w samouwielbienie,
by poznał jak ułomna jest z niego istota,
Bóg dał mu przykazania, rozum i sumienie,
a gdy to nie pomogło, wtedy stworzył KOTA.

Franciszek J. Klimek

[Pamira]

Kaimko no to masz teraz kota żyjącego prawdziwie po kociemu.
Z biegiem czasu jak się wyhula będzie spokojniejszy i bardziej leniwy.
A o samochody bym się nie obawiała, twój kot według mnie posiada instynkt
i szybko się uczący i chyba nie jest bojący, tylko ostrożny obserwator.

[Kaima]

Jestem bardzo niespokojna - Curek nie wrócił z nocy. Zawsze przed 5.00 przychodził na śniadanie, a dzisiaj go nie ma. Chodziłam po osiedlu, wołałam, ale nie pokazał się.

[Iza_bella]

Spokojnie Kaimo...spokojnie może jeszcze powróci do pełnej michy i wygodnego wyrka.
Może zapuścił się gdzieś dalej i szuka drogi powrotu.
Pozdrawiam....

[Pamira]

Kaimko jeszcze za wcześnie, żeby się zamartwiać.
Nawet jeżeli ktoś go sobie przywłaszczył, to nie na długo.
Wymknie się i wróci, bo gdzie mu będzie lepiej...

[Kaima]

Uff, rudy kundel wrócił dopiero dzisiaj na drugie śniadanie. Głodny, zmordowany, trochę podrapany, ale sprawiał wrażenie zadowolonego. Dużo mi opowiadał i wywnioskowałam, że był na ksiutach, bo kocice mają teraz rujkę. Zjadł, zaszył się w szafie i spał do wieczora. Teraz znowu poszedł, ciekawe, kiedy wróci...
Wczoraj bardzo martwiłam się, zaglądałam pod krzaki, poszłam do azylu bezdomniaków na sąsiednim osiedlu i nigdzie go nie było. Jest rozpoznawalny w moich okolicach i gdyby coś się stało to miałabym wiadomość. Pojęcia nie mam, gdzie on był przez cały dzień.

[Pamira]

Kaimko Gdzie był? Tego się nie dowiesz.
Na kocice seksualnie on powinien być obojętny.
Córki kastrat zrobił się zadziorny i złośliwy odkąd nie może....
Teraz się spodziewaj, że częściej będzie sobie urządzał
piesze wycieczki jak ta kaczka dziwaczka.
Ważne, że jest szczęśliwy i do domu wraca.
Odpadło Ci za to dźwiganie go na działkę.
Być może, że sam tam znalazł drogę. Ponoć koty
oddalają się od domu nawet 7km.

[Kaima]

Napisał Pamira

[b]
Na kocice seksualnie on powinien być obojętny.
Córki kastrat zrobił się zadziorny i złośliwy odkąd nie może....

Kot wykastrowany może czuć ochotę, jak niekastrowany. Nie może tylko rozmnażać się, ponieważ ma usunięte jądra produkujące plemniki. Hormony płciowe wytwarzane są nie tylko przez jądra, ale także przez nadnercza, przysadkę mózgową i jeszcze coś, chyba podwzgórze. A Curek jest kotem temperamentnym i niektóre jego zachowania wskazują, że libido nie jest mu obce.

[Stan_1939]

Witam
Rozumiem, Twoje zmartwienie Kaimo. Sami to przechodzimy. Jak już pisałem, o tej porze roku, nocne kocie wyprawy, to mały problem. Gorzej będzie, kiedy nastąpią chłody.
Tak to już jest, że z naszego zaangażowania czerpiemy nie tylko radość, ale często niepokój i zmartwienie.
Bądź jednak dobrej myśli, wszystko za jakiś czas się ułoży i wróci do normy.
Pozdrawia wszystkich kocich sympatyków

[Kaima]

Hej, kociarze! Masz rację, Stan, na wszystko trzeba czasu. Ja już i tak mniej denerwuję się, niż na początku wyjść Curka. Zdarza się, że przesypiam noc nie budząc się - ha, całe łóżko mam dla siebie. Rano, ok. 6.00 wołam przez okno i po chwili słyszę miauczenie i pojawia się kot. Zjada śniadanie i jeszcze wychodzi na trochę. A potem wraca i śpi do wieczora.
Dzisiaj przyszedł facet do zmiany rolet. Kot akurat wyszedł z kuchni i usłyszałam "Cześć, Curek!"

[Stan_1939]

Ze smutkiem donoszę, że nasz Kitek jest poważnie chory. Weterynarz stwierdził, że prawdopodobnie jest to nowotwór któregoś z narządów wewnętrznych.
Dziwne objawy w postaci biegunki i wymiotów nasiliły się w ostatnim czasie. Razem cierpimy i popłakujemy nad nim. Nic nie je, tylko śpi. Tracimy domownika. Jest bardzo słaby, nie może dojść do kuwety a nie jest taki stary, ma dopiero siedem lat z czego sześć spędził z nami.

[Kaima]

7 lat dla kota to środek życia. Ale choroba nie wybiera, a rak jest bardzo niebezpieczny. Ciekawe, czy gdyby zwierzęta rządziły światem, byłoby mniej chorób tzw. cywilizacyjnych? Mam wrażenie, że na pewno tak. Człowiek szkodzi nie tylko sobie, ale i wszystkiemu, co żywe.
Ogromnie żal mi Kitka i współczuję Wam - Kitkowi, bo cierpi, Tobie i Małżonce, bo patrzycie na jego cierpienie i nie możecie pomóc. Nie trzeba jednak tracić nadziei, może jeszcze będzie dobrze.

[Kaima]

Stan, jak się czuje Kitek?

[Stan_1939]

Kitka już nie ma. Odszedł w swoje zaświaty. Pozostały wspomnienia, trochę fotek i smutek po stracie bliskiego nam stworzenia. Pochowaliśmy go w ogrodzie wśród kwiatków.
Nie mogę więcej pisać, bo zbiera mi się na płacz.
Będę jeszcze czasem tu zaglądał.
Pozdrawiam serdecznie.

[Kaima]

Stan, współczuję bardzo, z głębi serca. Niech na pociechę będzie to, że już nie cierpi i że żył krótko, ale wśród kochających ludzi.
A na wątek zaglądaj koniecznie. Może znowu jakieś biedactwo znajdzie u Ciebie schronienie?


(z netu)