|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#161
|
||||
|
||||
Cytat:
Jacku przeczytalam Twoja wypowiedz. W idealnym ukladzie najwiekszym przyjacielem powinien byc maz/zona i dzieci. Jezelo chodzi o dzieci - nie zgadzam sie z Toba i uwazam, ze sa najlepszymi przyjaciolmi rodzicow. Naturalnie sa odstepstwa od regul - ale ja to tak widze i praktykuje. W bezintersowna przyjazn kobiety z mezczyzna i vice versa - nie wierze, bowiem zawsze jest jakis podtekst erotyczny. Jestesmy tylko ludzmi.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#162
|
||||
|
||||
marbella123
Powiem ci dlaczego twierdzę, że dzieci nie są już przyjaciółmi rodziców. Bo są dziećmi. A przed dziećmi nie ponarzekałbym sobie na ich matkę, na ich babkę, a moja teściową. Nie pożaliłbym się na ciotki, szwagierki itp. Bo największy ból często zadają nam najbliżsi, którzy wykorzystują swój immunitet rodzinności. Jest nawet takie powiedzenie, że "boże chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami poradzę sobie sam" Przyjaźń to coś w pewnym sensie intymnego. Coś w rodzaju dobranych dwóch spowiedników i pocieszycieli. Dlatego dzieci nie. Ja do dzieci tak. One mogą mi się pożalić na swoją mamę, bo wiem że żaląc się dziś, zmienią swoje zdanie za kilka lat, gdy sami będą mamami, lub ojcami. Ale żaląc się przed nimi ja, kierowałbym się egoizmem i zabierałbym im wolny wybór. a sympatie społeczne i rodzinne i antypatie, są z różnych powodów i czasem winni jesteśmy my. A w przyjaźń między on i ona mimo wszystko wierzę |
#163
|
||||
|
||||
Jacku Marbella miała na myśli dzieci ale takie całkiem dorosłe, które dla rodziców zawsze będą dziecmi.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#164
|
||||
|
||||
Jacku moje dzieci - to stare chlopy, samodzielni ludzie, corki rowniez. Jestesmy ich przyjaciolmi i ONI SA NASZYMI PRZYJACIOLMI i DZIECMI. Jestesmy bardzo zgrana rodzina, bez zgrytow i konfliktow - pewnie znowu ktos to nazwie wywyzszaniem. Widocznie wychowanie matki nie bylo az tak zle.
PS. Nawet wnuczki traktuja dziadkow jako przyjaciol.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#165
|
||||
|
||||
tadeusz50 marbella123
Może i macie racje, ale to wszystko zależy od indywidualnych doświadczeń i okoliczności. Od otwartości i umiejętności lawirowania w tym skomplikowanym świecie i życiu. Lawirowania w tym pozytywnym znaczeniu i zdolności przekazywania swoich smutków i radości. |
#166
|
|||
|
|||
Marbello, jest to Twój wielki sukces jeśli właśnie tak udało Ci się wychować swoją gromadke.
|
#167
|
||||
|
||||
Skłaniam się raczej do wypowiedzi Jacka, nigdy nie potrafiłabym "zaprzyjaźnić się duchowo" z własnymi dziećmi, choć całą trójkę kocham ogromnie. Są obszary życia bardzo prywatne , i te mogę dzielić tylko z przyjacielem, ktoś, kto nie widzi mnie na co dzień ,ma własne spojrzenie na wiele spraw będących dla mnie problemem. I w tej materii może mi właśnie pomóc.
Przecież przyjaciel może być również wirtualny,wtedy odpada ten wzrokowy podtekst erotyczny, a rozmowy mogą być bardzo interesujące. Co o takiej przyjaźni sądzicie ? |
#168
|
||||
|
||||
Cytat:
Myślę, że to nie tak, Marbello. Mogą być najlepsze z możliwych relacje w rodzinie. Można polegać na sobie jak na Zawiszy. Być lojalnym. Być podporą. To działa jednak na innej płaszczyźnie. Istnieją sfery życia, sytuacje - do których może mieć dostęp tylko przyjaciel, a dziecko nie. I to wcale nie znaczy, że nie jestem przyjacielem potomka. Przyznaję tu rację Jackowi. Largetto, od niedawna wiem, że może zaistnieć przyjaźń wirtualna. |
#169
|
|||
|
|||
Na forum jestem od ośmiu miesiecy,ale pomimo tak krótkiego stażu już "mam" osoby z którymi lubię wchodzić w dyskusje.
Które na wiele spraw mają podobne poglady jak ja, a nawet jak są inne, to dyskusja z nimi sprawia mi przyjemność. Są też osoby , z którymi nie podejmuję dyskusji ponieważ, poruszany temat mnie nie interesuje, ale ich wypowiedzi są interesujące i bardzo lubię czytać co piszą. Czy to można nazwać przyjażnią ? Ja nie miałam przyjaciółki, nad czy bardzo ubolewm przez całe życie. Nie wiem, czy przyczyna tkwi w zbyt ostrożnym podejściu do tego co mówią ludzie..... Czy może w moim charakterze....nie wiem.... PS.Zawsze miałam dużo koleżanek......ale żadnej z nich nie mogę nazwać przyjaciółką. |
#170
|
||||
|
||||
Cytat:
Nie zawsze jest się "samotnym w sieci" czasami przyjaźń przebija się przez lodową skorupę i nieśmiało rozkwita .... Cieszę się Alsko, że to napisałaś. |
#171
|
||||
|
||||
Witajcie Kochani w tym wątku! Może odpowiem trafnie albo nie osądźcie sami? życie jest - skomplikowane dzięki nam, nie mamy odwagi przyznać się nawet do błahych rzeczy codziennych i one stwarzają nam problemy wielkiej rangi i tak się koło zamyka. Spróbujmy " otwierać się " może tą drogą znajdziemy prawdziwą przyjaźń? Życzę: powodzenia i do usłyszenia .
__________________
Pieniądze szczęścia nie dają, ale nas w kozi róg często zapędzają... |
#172
|
||||
|
||||
Alsko i Largetto. Gdyby rok temu ktos mi powiedzial, ze istnieje przyjazn "w sieci" - mialabym watpliwosci. W dniu dzisiejszym moge spokojnie stwierdzic, ze znalazlam takowa i jestem z tego bardzo szczesliwa. Nie obylo sie to "bez tluczenia szkla" i starannej selekcji. Normalne, nie wszystko zloto co sie swieci.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#173
|
||||
|
||||
Bardzo się cieszę że tu trafiŁam.Przywracacie mi nadzieję że są jeszcze na świecie dobrzy bezinteresowni ludzie.Dziękuję Wam że tacy jestście.Gorąco Was wszystkich pozdrawiam
|
#174
|
||||
|
||||
Nefretete dla mnie bezinteresowna jest nasza młodzież uczestnicząca w orkiestrze Owsiaka. Zastanawiam się czy by mnie się chciało biegać po zimnie lub deszczu z puszką na datki. Cholera pewnie nie. Taka jest prawda.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#175
|
||||
|
||||
Przyjaźń to piękne i ciepłe uczucie, więc ten wątek jest tak cieplutki jak moje miejsce przy grzejniku
Mówicie o przyjaźni w internecie. Nie wiem czy może istnieć, bo przyjaźń, to coś takiego, co się odczuwa na żywo. Jest się tym kim się jest. Z wadami i zaletami. W sieci łatwo nam ukryć nasze złe nawyki, naszej troszkę choć nie szczerości. Bo nie zawsze jesteśmy szczerzy. Nawet w prawdziwej przyjaźni. Bo przyjaźń przecież wymaga tej delikatności, tej dystynkcji ducha i nie chcąc czasem zbyt zranić kogoś musimy być nie do końca szczerzy. Nie mam na myśli zakłamania, czy obłudy, ale są sytuacje w życiu, gdy szczerością możemy kogoś zwyczajnie zabić, lub roztrzaskać mu życie. Kiedyś miałem kumpla, z którym, -wypiliśmy kielicha, razem poszliśmy na szczerbik kukurydziany, bo jego pasją były króliki, itp.. On też, choć nie miał pojęcia o mojej pasji, zawsze pytał co "spłodziłem", a gdy mu pokazywałem, zawsze mnie za coś pochwalił Byliśmy kumplami od podstawówki. Miał żonkę, bardzo urodziwą, którą zawsze uważałem że jest trochę podszyta wiatrem. Ale to nie była moja żonka, więc obchodziło mnie to tyle, ile śnieg z przed stu lat. Ale do czasu. Kiedyś właśnie kumpel, poprosił mnie, bym ją podwiózł do jej rodziny. Jakieś sto kilometrów. No i wydarzyło się. zaproponowała mi zbliżenie "trzeciego stopnia". Wykręciłem się niemocą w sferze amora i jakoś to przeszło. Nigdy mu o tym nie powiedziałem ani nie wnikałem w to, czy ona go zdradzała. Był szczęśliwy z nią, a ona myślę że z nim też. Czy w sieci można przejść takie sytuacje w relacji przyjaźni? Myślę że nie. Może się mylę. Ale przyjaźń, to czasem pomilczenie. A jak w sieci można pomilczeć? |
#176
|
||||
|
||||
Januszu, w Sieci nie da się pomilczeć. No, może na skype...
Ja pisząc o przyjaźni w necie miałam na myśli taką, która w tej Sieci się zaczęła. |
#177
|
|||
|
|||
Jacku, bardzo ładnie napisałeś o przyjażni.
Ja na ten temat myślę podobnie, dlatego nie szastam słowem przyjaciel. Wolę określenie koleżanka, dobra znajoma/znajomy. Według mnie prawdziwa przyjażń to piękne uczucie, dlatego żal mi, że nie poznałam nikogo kogo mogłabym tak nazwać. Mam z moimi dziećmi i mężem dobre relacje, ale to nie jest przyjażń. To jest miłość, do dzieci - matczyna, do męża - normalna damsko-męska. |
#178
|
||||
|
||||
Cytat:
Więc tak Jestem jak w nicku Jackiem . Janusz to też ładne imię , ale ja jestem Jackiem. takim zwykłym Jacoliskiem Tak, przyznaję rację, że taka przyjaźń na forach, w rozmowach, postach może istnieć, ale jest to raczej sympatia. Takie lubienie kogoś. Napewno maja takie sympatie znaczenie, bo przecież piszemy i wymieniamy sie poglądami. Powiem wam , że ja kieruję się intuicją. takim wyczuciem kim kto jest. bo przecież stukacie gdzieś przy swoich klawiaturach i w zamyśleniu często czytamy to co piszemy. A to też sa odczucia i uczucia. |
#179
|
||||
|
||||
Cytat:
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!! Późna pora to głupie tłumaczenie, prawda? Ale przyznanie się do roztrzepania też niczego nie zmieni |
#180
|
||||
|
||||
Jacolisku.
Powiem Ci, a oświadczam,że wiem co mówię. Na tym forum zawiązało się bardzo wiele przyjaźni i zostały przeniesione do realnego życia. |