|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#3681
|
||||
|
||||
Kioto nocą...
...................... Tak "korytarzowo", bo takie korytarze jak na zdjęciu, to nie prowadzą na zaplecza, do magazynów czy do mieszkań, one prowadzą do knajpek, które to są poupychane w takich korytarzach jak sardynki. Na filmiku w poprzednim poście widać też było te wejścia. Tu na zaplecza czy osobne pomieszczenia na kuchnie szkoda powierzchni, posiłki przygotowuje się metr od klienta na jego oczach, pokazywałam to z Tokio. Restauracje które mają osobno kuchnie, to już jest full wypas i za to się płaci rachunki, że głowa mała. .................................... ...................................... Tu wygląda że restauracja wypasiona, pewnie dużo sal i salek, bo żadnych wejść z korytarza a więc to jeden lokal. I takie restauracje, gdzie są osobne salki dla jednego towarzystwa (czasem tylko odgrodzone parawanem ale jednak), to jest ten właśnie luksus w Japonii. Bo dla Japończyków spożywanie posiłków, to jest czynność intymna, uroczysta i ważna. Wiadomo, teraz już odchodzi się od tradycji, tempo życia narzuca jedzenie w biegu. .................................. W niektórych knajpkach, obowiązkowo zdejmuje się obuwie i zostawia w specjalnych szafkah. Tu widać na końcu po prawej stronie taką szafkę. ................................ Tu hol jakiejś ekskluzywnej restauracji, w takich to ceny zwalają z nóg. Ceny poszczególnych dań są wysokie ale (z trudem, bo z trudem) do przełknięcia, tylko że porcje są mikroskopijne i tych dań trzeba zamówić kilka, żeby poczuć się sytym. A to wszystko jest podawane w "artystyczny" sposób, na pięknej zastawie,pięknie udekorowane, czasem szkoda psuć te dekoracje. Tak pięknie podano rybę fugu, że dech mi zaparło. Wgapiałam się zachwycona w te cudeńka na talerzu, zastanawiając się czy to ostatni czy też nie, posiłek. Dopiero teraz zauważyłam, że tu buty damskie i męskie stoją gotowe "do wyjścia". Zastanawiałam się dlaczego tak i pomyślałam sobie, że może gośćmi były jakieś ważne osoby i obsługa tak je przygotowała? A może wszystkim wychodzącym tak podają? Zauważyłam dwa "siadywadełka", może to do zakładania obuwia? ................... I jeszcze jedna ciekawostka, w Japonii nie ma "instytucji" napiwków, to byłoby wręcz obraźliwe dla obsługi. I to mi się podoba, bo niby dlaczego napiwki daje się tylko niektórym? Dlaczego mam dawać napiwek kelnerowi? Jeżeli mi coś smakowało, to raczej kucharzowi, bo jaki kelner miał udział w tym? Że przyniósł? I dlaczego np. taksówkarzowi a nie kasjerce w sklepie?
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu Ostatnio edytowane przez amiii : 10-10-2021 o 14:33. |
#3682
|
||||
|
||||
Cytat:
Pewnie na taką, gdzie jeszcze jest miejsce. Cytat:
Zresztą w większości krajów też dają kelnerom. W Szwecji np. każdy wrzuca jakąś kwotę na talerzyk i to jest dla kelnera, poza rachunkiem. Tu...gdzie buty gotowe do wyjścia, widać, że to lokal luksusowy, a nie taki na szybkie jedzenie. |
#3683
|
|||
|
|||
Cytat:
Żabo! Napiwki idą do wspólnej kasy, tak, że i kucharz się pożywi Ale co kraj to obyczaj... Ale fajne te foty. Mam jakis sentyment do wnetrz japońskich czy koreańskich za widoczną lekkość bytu zawartą w wyposażeniu wnętrz. |
#3684
|
|||||
|
|||||
Cytat:
Bo teraz już wiem, że wszędzie tam jest niewyobrażalnie smacznie. Chociaż są kultowe (nazwijmy tak) miejsca, polecane przez internautów z całego świata, gdzie jedzenie i atmosfera jest nieziemska. Pokazywałam tu taką knajpkę w centrum Tokio w wieżowcu na siódmym bodajże piętrze, że gdyby nie wskazówki, to w życiu by nie trafił. Ale to się wiązało z czekaniem na miejsce, czasem dość długo. Ale warto było. Cytat:
to jednak ulegam. W USA jest przyjęte , wręcz obowiązkowe 10% od rachunku a więcej to co łaska. Cytat:
Niezbyt się to sprawdza w praktyce, siedziałam w tej branży ostatnie kilka lat to wiem. Próbowałam to jakoś "ucywilizować", żeby i coś tam skapnęło tym co najwięcej wysiłku wkładali a pracowali na zapleczu ale niestety. Prowadziło to do niesnasek, oszustw i zwyczajnego złodziejstwa. Poddałam się dla świętego spokoju. Cytat:
Ale tam tak fajnie było, że nie było możliwości innych zrobić. Cytat:
ale ten hol hotelowy mimo że cały w drewnie, miał tę "lekkość bytu". Zrobiłam zdjęcie, bo pomyślałam że może coś kiedyś odgapię. ................... .................. Hotel nazywał się BSPK i żeby sobie zapamiętać nazwę, to na własny użytek nazwałam go od skrótu, "bespieka". I przydało się, bo kiedyś się zgubiłam i poprosiłam taksówkarza, żeby mnie odwiózł a że nigdy nie mam grosza przy duszy (tylko kogoś kto ma), to poprosiłam w recepcji, żeby zapłacili za kurs. Zrobili to, dopisali do rachunku. Potem to już zdjęcie zrobiłam, wcześniej na to nie wpadłam. .................................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3685
|
||||
|
||||
"Japonia za zamkniętymi drzwiami",
tak sobie myślę o restauracjach które są a do których drzwi są zamknięte albo wręcz trochę zamaskowane. Może tylko dla stałych klientów mających jakieś karty? W każdym razie, turyści tam nie zaglądają, bo nikt nie zaprasza.... .................. ................... ................... .................... Tu wygląda że lokal full wypas, widać zamykane szafki na buty. Bo w takich lokalach "zjadł i poszedł" nikt się w zamykanie nie bawi. ........................................ No tu niby troszkę coś tam widać ale nie do końca wygląda to, że chcą gości "z ulicy"... .................................... ..................... Długo by tak można, resztę przy innej okazji. ..................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3686
|
||||
|
||||
Dziś tutejsze agencje podają na bieżąco, co się dzieje w Japonii.
Było trzęsienie ziemi w Tokio, 6,1 w skali Richtera. To niemało, przy niewiele większym zginęło kiedyś 5 000 ludzi. Trzęsienie ziemi w Japonii to potencjalne zagrożenie dla zachodniego wybrzeża USA, bo możliwe jest tsunami. Jest filmik co się działo, kamerka na jakimś budynku skierowana na tę właśnie wieżę, która na zdjęciach. Filmik z 7 października ale wybrałam taki, na którym widać coś co "dotknęłam, czyli tę wieżę. A ziemia cały czas drży, wcale nie mniej. .............. ........................................ ....................................... Na filmiku od 14 sekundy widać tę wieżę. Jeżeli budynek na którym umieszczona jest kamerka tak się trzęsie, to i wieża i inne budynki też. Wystarczy żeby jeden z tych wysokich budynków runął.... A na początku filmiku widać opanowanie pracowników tego biura, zupełny brak paniki. Są przeszkoleni na taką ewentualność, przygotowani psychicznie, każdy wie co ma robić, bo tam u nich często ziemia drży. https://youtu.be/aCCRNL1kEUY Gdyby taka kupa żelastwa runęła: ................... ................... Na samej górze tej wieży jest kawiarnia i taras widokowy, gdyby tak kogoś tam zaskoczyło... Teraz pandemia, to nie ma turystów, może i zamknięta ta kawiarnia. ...................................... W każdym razie dla mnie to niepojęte, jak taka 38 milionowa metropolia w większosci zabudowana wysokimi budynkami, daje radę z tymi wstrząsami, wcale nierzadkimi. Ja też miałam "przyjemność" poczuć lekkie drżenie ziemi tam, wprawdzie wydawało mi się, że to ze zmęczenia mam jakieś takie dziwne uczucie, że jest "niestabilnie". Dopiero Pluto (byliśmy "na łączu w ciuchci) mnie uświadomił, że tam gdzie jestem, drży ziemia. I dopiero wtedy troszkę się zaczęłam bać ale zaraz przestałam patrząc na spokojnych ludzi wokół. .....................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu Ostatnio edytowane przez amiii : 11-10-2021 o 16:47. |
#3687
|
||||
|
||||
Cytat:
Ale tak bardzo opanowani nie byli, trochę rozbiegani i szukający bezpiecznego miejsca i pozycji. Raz przeżyłam taki lekki wstrząs, jak byłam u brata na Śląsku...żyrandol się kołysał, szkło w szafkach się przesuwało a tam ludzie też już z tym, oswojeni....to nie na moje nerwy. |
#3688
|
||||
|
||||
Cytat:
ale zaraz zrezygnowała. Nie było biegania, przepychania, w miarę spokojnie wszyscy wychodzili. A jak jesteśmy przy trzęsieniach ziemi, to przecztałam parę lat temu artykuł o Wyspach Kanaryjskich. Nidy więcej i nigdzie już potem się z tym nie spotkałam a teraz w związku z wybuchem wulkanu tam mi się przypomniało. A mianowicie, że Wyspy Kanaryjskie prawie wszystkie stoją na takich jakby szpikulcach. Wiadomo, są pochodzenia wulkanicznego, to i ta lawa kiedyś wylewając się, nie tworzyła jakiejś solidnej podstawy, tylko to wszystko tak "bele jak" tam pod spodem jest. Jakieś jedno czy drugie mocniejsze trzęsienie ziemi i ... Bywając tam zawsze miałam z tyłu głowy, że jest taka możliwość ale trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, to wydawało się takie nierealne. W podsumowaniu tego artykułu było, że o tych sprawach się nie pisze, bo turystyka to filar gospodarki hiszpańskiej a Wyspy Kanaryjskie wiadomo,turystyczna żyła złota. Cytat:
wszędzie się to może zdarzyć, w Polsce też. A że budownictwo w Polsce nieprzystosowane, to nawet lżejszy wstrząs może mieć katastrofalne skutki. Zawsze jesteśmy narażeni na jakieś kataklizmy. Króciutki spacer, tak z tęsknoty, po moim mieście, wiadomo, tym angielskim.... ................. ................. ................ ................. I taki gwar a raczej "kociokwik" przypisany temu miejscu, tworzący tu atmosferę. Bo w każdym pubie inny grajek, inna muzyka, mieszanka do przeżycia tylko na procentach. Ale lubię ten fragment miasta. https://photos.app.goo.gl/DgnpFKqso9duCPuR8 https://photos.app.goo.gl/S8yXwxSV3ffgaUth7 Tu fajnie porośnięty dach, tylko ten jeden, nie wiadomo dlaczego ten. ..................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3689
|
||||
|
||||
Chwilę w Anglii.
Portmeirion, to miejscowość turystyczna w Północnej Walii. Została zaprojektowana i zbudowana przez Sir Clougha Williamsa-Ellisa w latach 1925-1975 w stylu włoskiej wioski, nazywana jest angielską Toskanią. Miejscowość do której nie wchodzi się ot tak, trzeba zapłacić 13 funtów za wstęp ale warto. Jest ślicznie, słodko, trochę bajkowo. Wydaje mi się, że już tu pokazywałam co nieco, więc teraz nie takie główne atrakcje, tylko trochę pobocza. ................ ................ ........................... ................ ................ ................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3690
|
||||
|
||||
A w Północnej Wali to już chyba bywają minusowe temperatury,a tam takie palmy,chyba ich nie chowają na zimę?
A jeżeli już o trzęsieniach ziemi,to co się teraz dzieje na Wyspach Kanaryjskich to potworna tragedia. Ta lawa na wyspie La Palma zalewa im całe dobytki i tyle dni i wcale nie ustaje,po kawałku zabiera im domy i ziemię. Pamiętam jak opowiadałaś o Teneryfie,że piasek jest tam czarny bo wulkaniczny. |
#3691
|
||||
|
||||
Zula, odpiszę zaraz po powrocie.
Trochę kolorów i pozdrowienia dla zaglądających tu zostawiam. ....................................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3692
|
||||
|
||||
Cytat:
Żabo, dzięki za kolory i ciekawe relacje z różnych miejsc. |
#3693
|
||||
|
||||
Cytat:
Też Cię To na zdjęciu to Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds, taka nowojorska filia tego londyńskiego. Coś kiedyś więcej z tego miejsca, teraz czasu niewiele.
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3694
|
||||
|
||||
Cytat:
Zwiedzaj i dziel się z nami, bo na własne oko tego nie zobaczymy.... |
#3695
|
||||
|
||||
Cytat:
Takie wiekowe palmy raczej trudno byłoby wykopywać i chować na zimę. Cytat:
A ja ciągle myślę o tym, co kiedyś przeczytałam, że w czasie silniejszego trzęsienia ziemi na którejkolwiek z Wysp Kanaryjskich, mogą w mgnieniu oka zniknąć w oceanie. Bo to na czym "stoją", jest bardziej niż byle jakie. Cytat:
nie zachęca do kąpieli. Kiedyś przywiozłam trochę tego czarnego piasku , teraz już nie zdecydowałabym się na przemyt. Bogda To jeszcze chwilę w Portmeirion. Niezwykła miejscowość i niezwykła historia jej powstania. Walijski architekt Williams- Ellis zbudował ją od podstaw, wykupił tereny i przez 50 lat budował, remontował, urządzał tę wioskę. Ostatni budynek wybudował mając 93 lata. Miała to być taka śródziemnomorska w klimacie kolorowa oaza w kamiennym krajobrazie Walii. Bo jak wspominałam, Walia była światowym liderem w wydobyciu kamienia budowlanego, więc nic dziwnego że prawie cała Walia jest "kamienna". Te kamienne domy w Walii są przepiękne ale jednak nie tak kolorowe jak różne malowane. Znajomi tego architekta przywozili mu z różnych stron różne detale architektoniczne a te restaurował je i wkomponowywał w budowle. Zadbał również o nasadzenia egzotycznych roślin, część znajduje się w pięknym ogrodzie pod szkłem. Zawsze kiedy jestem w Snowdonii wstępuję do tej wioski, bo w miejscowości obok często gęsto robię zakupy spożywcze. I za każdym razem coś innego zachwyca. .................... ............................................. ................ ................ ................ ................ ................ ................ Jest jeszcze coś z czego słynie ta miejscowość a mianowicie z ceramiki artystycznej z charakterystycznymi motywami florystycznymi. Ceny przyprawiają o zawrót głowy ale ja na szczęście okres zachwytów i kolekcjonowania szklanych gadżetów mam za sobą, teraz stawiam na minimalizm ilościowy i minimalizm w formie. Dlatego nie łaziłam tam po galeriach czy sklepikach, tu pierwsze z brzegu zdjęcie z netu... ...............
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3696
|
||||
|
||||
Już o czymś innym miało być
ale zostały mi jeszcze podpisane zdjęcia z Portmeirion., to wkleję. I tak to jest tylko niewielka część zdjęć z każdego miejsca które tu pokazuję. Trudno, jak czasem za dużo, to tutaj nikt "za karę" przecież nie bywa a ja nie zawsze mogę się zdecydować co pokazać a co pominąć. A w Portmeirion jest bajkowo, czułam się tam tak, jakbym wchodziła do pięknie ilustrowanej książki dla dzieci. ............... ................................... ............... ........................................ ...................................... .................................... ..................................... .....................................
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3697
|
||||
|
||||
Faktycznie bajkowo ta wioska wygląda.
Ostatnia fotka bardzo mi się podoba. Te wcześniejsze takie "pod sznureczek", trawniki jak dywaniki. |
#3698
|
||||
|
||||
Cytat:
nie mogą puścić trawników czy roślin "na żywioł. To teraz trochę o "kajakowaniu" po rzekach. Zanim o czymś co mile wspominam, to takie średnio fajne. Przy tej okazji warto wspomnieć o zjawisku, które chyba nie istnieje poza Anglią. Są miejsca gdzie chcąc pływać, trzeba się czegoś nauczyć i coś sprawdzić i jest to chyba tylko przydatne w Anglii. Bo rzeczki, wąziutkie i marniutkie czasem, zmieniają się w ogromne rzeki z mocnymi prądami i z ogromnymi rozlewiskami kilkanaście kilometrów przed ich ujściem do morza. A to za sprawą pływów czyli przypływów i odpływów. W czasie przypływu, morze wpycha wodę kilkanaście kilometrów w głąb lądu. Ze strumyczka robi się na kilka godzin potężna rzeka, woda wlewa się z ogromną siłą, tworzą się prądy. Na zdjęciu jest rzeczka w czasie odpływu, takie płyciutkie strumyczki i reszta to błoto. Tu był rekonesans, jakie jest zejście do wody. ................ .................. Błoto po horyzont a w planach był ten przeciwległy brzeg. .................. Teraz tylko trzeba było zaczekać na odpowiedni dzień, żeby się odpowiednio "wstrzelić" w godziny, kiedy jest największa woda. Czyli dwie godziny przed największą falą przypływu i dwie godziny kiedy zaczyna się odpływ, wtedy można wykorzystać prądy wte i wewte. To jest jakieś 4 godziny pływania, nie dłużej, bo inaczej można nie zdążyć dopłynąć do brzegu i osiąść na mieliźnie. I wtedy nie ma bata, jakieś 10 godzin czekania na przyjście następnego przypływu. Tylko że tu było "w poprzek" a nie wzdłuż koryta czyli żadnego "wsparcia" ze strony wody, raczej "wbrew". Tu już widać (to innego dnia oczywiście), że już wody jest pod dostatkiem (i ciągle przybywa) i można się wybrać na ten przeciwległy brzeg. Pogoda też ok. ................. Tu nagle coś się zmienia w pogodzie ale jeszcze ok. ................. I kiedy już byliśmy przy tamtym brzegu, to nagle zerwał się porywisty wiatr, zaczęły się tworzyć "bałwany" na wodzie, były duże fale. Do tego przeciwległego brzegu nie dało się dobić, bo nie wiadomo co przy brzegu, można było przebić kajak. A poza tym po co wychodzić na brzeg w szczerym polu, żadnych domów w zasięgu wzroku i co z kajakiem? Dźwigać kilometrami po bezdrożach i wyjść kilkanaście kilometrów od samochodu? A przeczekać burzę gdzieś na wodzie bliżej tego brzegu, to potem ze względu na niski (bo odpływ) poziom wody, przepłynięcie na drugą stronę niemożliwe. Nie było wyjścia, pod wiatr, pod fale, trzeba było wracać. Wydawało się że brzeg się wcale nie przybliża, bo na wodzie żadnego odniesienia. Tak to wyglądało, zdjęć już potem nie robiłam, bo grozą wiało. ................ ................. No to były niefajne chwile ale i tak czasem musi w życiu być. A tu już na brzegu. ................ Pływanie po innej rzece było superowe, szybko o tym zapomniałam.
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
#3699
|
||||
|
||||
Cytat:
Miałaś hardkorową wyprawę.... Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło. |
#3700
|
||||
|
||||
Cytat:
I tak szybko jak to pogorszenie pogody przyszło, tak i poszło, trzy godziny, akurat jak byłam na tym rozlewisku. To jeszcze pokażę jak wąziutka i niewielka była ta rzeczka, zanim się woda z morza nie wepchała w głąb lądu. Bo jak już byliśmy blisko naszego brzegu, to znów się pogoda zrobiła, popłynęliśmy więc w górę tej rzeczki. Na zdjęciu zaznaczyłam różowymi punktami koryto tej rzeczki, tyle by jej było, gdyby nie przypływ. Do ujścia jej do morza jest jakieś 10 km a więc wcale nie blisko. Zieloną strzałką po prawej zaznaczyłam groblę, która została usypana po to, żeby się to morze całe nie wlało w głąb lądu. Dla mnie to zjawisko pływów jest niesamowite, dodatkowo różne jeszcze zależności od faz księżyca. ................ Tu już widać miejsce z którego wypłynęłam, pogoda już całkiem znośna. ................ A tu przy brzegu ktoś kwiatki "zatknął", widać coś się w tym miejscu niefajnego wydarzyło. ............... I jeszcze spacer brzegiem tej rzeczki (jeziora?) dla rozprostowania nóg. ................ ................. ................. Tu widać jak daleko jest ten brzeg do którego płynęłam i wzdłuż którego zamierzałam dalej płynąć, gdyby nie pogoda. I widać ślad na piasku jak wody ubywa, za parę godzin będzie tu błoto a potem znów... ................. Uporałam się z tym niezbyt przyjemnym wspomnieniem, inna rzeka była bardziej niż ok.
__________________
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje." - Baptiste Beaulieu |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
moja mama | Rozia | Rodzina bliższa i dalsza | 42 | 12-02-2012 22:02 |
Moja Sugestia | inka-ni | Oddam, potrzebuję | 14 | 07-01-2012 01:43 |
Moja Babcia | swinkawietnamska | Jestem babcią, jestem dziadkiem | 2 | 06-02-2010 17:12 |
Moja osobista.... | zdzislaw.bedrylo | Polityka - wątki archiwalne | 12 | 29-09-2009 09:47 |
Moja pomoc | Basia z Żor | eSenior | 25 | 26-08-2007 15:16 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|