menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Styl życia > Podróże, turystyka
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #181  
Nieprzeczytane 27-03-2019, 23:17
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Władysław Hermaszewski

Masakra w Lipnikach Wołyń 1943

W książce W. Hermaszewski prezentuje Czytelnikowi swój wołyński rodowód i polską kresową tożsamość, warunki życia polskiej społeczności mniejszościowej w otoczeniu ukraińskiej, własne młodzieńcze, dramatyczne
wojenne przeżycia, a na przykładach bolesnych doświadczeń najbliższej rodziny - tragiczny los Polaków na Wołyniu po utracie niepodległości we wrześniu 1939 roku. Jako bezpośredni świadek i uczestnik tych tragicznych wydarzeń wiernie i obrazowo, ale bez emocji i upiększeń,
autor opisuje niespotykane w tym dramatyzmie i okrucieństwie bestialski masowy mord dokonany na Polakach w rodzinnej wsi - Lipnikach, przez
nacjonalistów ukraińskich w nocy z 25 na 26 marca 1943 roku oraz dalszy tułaczy los rodaków aż do pożegnania Ojczyzny, Wołynia, w 1945 roku.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #182  
Nieprzeczytane 28-03-2019, 23:34
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Jałowiecki - Na skraju Imperium i inne wspomnienia...



Nasza rodzina należała do domu Rurykowiczów, a to w Rosji znaczyło bardzo dużo.
Czuliśmy się jednak Polakami, a to w Rosji bardzo przeszkadzało
.”
Tak kniaź Mieczysław Pieriejasławski-Jałowiecki rozpoczyna wspominanie.

Urodził się 2 grudnia 1876 roku w Rostowie nad Donem, w dzieciństwie mieszkał z rodzicami ojca w rodowym majątku Syłgudyszki, pow. święciański gub. wileńskiej (obecnie lit. Saldutiškis) na Litwie. Naukę szkolną odbył w Petersburgu, w którym na stałe mieszkali rodzice Mieczysława. Podstawowe wykształcenie odebrał w angielskiej szkole prowadzonej przez Szkotów mieszkających w Petersburgu. Po dwóch latach nauki zapisany został do Liceum Cesarskiego na wydział kosularno-ekonomiczny. „Na życzenie ojca wakacje tamtego roku spędziłem, pracując jako robotnik w jego fabryce.” Naukę w liceum kończy z drugą lokatą. „Pewnego wrześniowego dnia roku 1895 znalazłem się w wielkim hallu Politechniki Ryskiej.” Studiuje na wydziale inżynierii rolnej. Odbywa „praktykę wakacyjną przy budowie naszej kolei,
na odcinku Poniewież-Nowoświęciany
”.
W roku 1898 w konsekwencji strajków studenckich senat uczelni zawiesza jej działalność, Mieczysław na polecenie ojca odbywa jednoroczną służbę wojskową w Pułku Konnych Grenadierów Gwardii w Peterhofie.
Dalej kontynuuje studia w uniwersytetach w Bonn i Halle. W Bonn przygotowuje pracę doktorską na temat uprawy
i melioracji torfowisk. Studia przerywa przyjmując nominację na ataché rolniczym ambasady rosyjskiej w Berlinie.
Po otrzymaniu od ojca listu wzywającego go do powrotu do domu po kilku latach nieobecności wraca w rodzinne strony. „Ojciec potrzebował mojej pomocy w związku z przebudową naszego dworu w Syłgudyszkach i rozpoczęciem melioracji torfowisk.”

Na początku października 1908 roku dostałem zawiadomienie od dyrekcji Wileńskiego Banku Ziemskiego, że zostałem powołany do komisji szacunkowej i z ramienia tej komisji mam dokonywać taksacji majątków leżących w guberniach: kowieńskiej, mińskiej, witebskiej, mohylewskiej i pskowskiej, których właściciele zwracali się do banku o pożyczki.”
Tak rozpocząłem wędrówki po Litwie, Żmudzi i Białorusi, co zadecydowało o mojej fascynacji Kresami Wschodnimi dawnej Rzeczypospolitej i o tym , że przy całym moim rozwarstwieniu narodowościowym poczułem się par excellence Polakiem,
i to z silnym poczuciem przynależności do polskiego ziemiaństwa kresowego
.”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #183  
Nieprzeczytane 30-03-2019, 23:20
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Druskienniki - dom zdrojowy około 1909 roku



Kompozycja fragmentów zdjęć z;
ZDRÓJ CIECHOCIŃSKI

ZDROJOWISKA - MIEJSCA KĄPIELOWE - SANATORJA.
Rok III. NIEDZIELA, 6-go Czerwca 1909 r
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #184  
Nieprzeczytane 03-04-2019, 00:18
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Jałowiecki - Na skraju Imperium i inne wspomnienia...

„[i[Kresy… Nieraz zadaję sobie pytanie, skąd płynie ta tajemna moc przywiązania nas, ludzi kresowych,
do ziemi rodzinnej.
Z okna wagonu Kresy wyglądają raczej monotonnie, trochę nawet biednie. … Nie ma tu niczego, co by podniecało
jego wyobraźnię, zaciekawienie lub utrwaliło w pamięci widziany krajobraz.
Kresy nie są krajem turystów ani krajem z „okna wagonu”. Jest to bowiem kraj zamknięty w sobie - coś na kształt starej,
pełnej treści księgi, oprawnej w wypłowiały nieco pergamin. …
Podstawą krajobrazu kresowego jest las. …
Las dla człowieka kresowego był tym, czym morze dla żeglarza, czym pustynia dla Beduina - czymś, co głęboko przeniknęło
jego organizm, jego duszę i mentalność i stopiło się w jedną całość[/i].”

Charakterystyczną cechą Kresów jest również ich rozśpiewanie. Nie ma bodaj chwili, aby gdzieś z daleka lub bliska
nie dochodziła rzewna nuta pieśni ludowej
.”

Kresy zachowały wyraźnie swoją odrębność, swoje oblicze, swoją indywidualność tak różną od zalegających
tuż za progiem pustkowi rosyjskich
.”

Zaglądałem do pałaców i dworów wielkopańskich, a też do skromnych, pokrytych słomą domów w zaściankach. ….”

„W wieżach i zakrystiach kościelnych, po lochach dawnych klasztorów znajdowałem autografy królewskie,
manuskrypty i dokumenta.
Ta przeszłość Rzeczypospolitej tkwiła z niezmierną siłą na Kresach[/i]. …”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #185  
Nieprzeczytane 03-04-2019, 08:37
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Jałowiecki - Na skraju Imperium i inne wspomnienia...

Mając do załatwienia parę interesów bankowych w okolicach Witebska, zatrzymałem się na dwa dni w tym mieście
i byłem zdziwiony polskością tego dalekiego grodu kresowego.
W gruncie rzeczy Witebsk nigdy nie był miastem moskiewskim, a i teraz pod urzędową powłoką „czinowniczego” miasta gubernialnego pozostał miastem polskim.
Po polsku mówiono powszechnie
.”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #186  
Nieprzeczytane 03-04-2019, 23:59
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Jałowiecki - Na skraju Imperium i inne wspomnienia...

Wilno znałem dobrze, bywając w nim od czasów wczesnego dzieciństwa, ale pokochałem to miasto dopiero,
gdy zamieszkałem w nim na stałe.
Na czar Wilna składają się: jego delikatna zieleń w lecie, kaskady kwitnących bzów wylewających się na ulice zza parkanów dworków na Antokolu, Góra Zamkowa na tle błękitnego nieba, mieniąca się w słońcu Wilia, aromat sosen
na Zwierzyńcu czy Zakręcie, a nawet dokuczliwe hałasy kawek, gnieżdżących się na Zamkowej Górze
.”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”

Ostatnio edytowane przez zCentrum : 05-04-2019 o 09:13.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #187  
Nieprzeczytane 10-04-2019, 23:06
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Jałowiecki - Na skraju Imperium i inne wspomnienia...

strona 147
Rzeżyca, zwana dawniej Rositten, była kiedyś, obok Dyneburga, największym miastem w Inflantach Polskich.
Od XVI wieku po rozbiory była starostwem Rzeczypospolitej.
Stał tutaj dawniej zamek rycerzy mieczowych wzniesiony w wieku XIII przez komtura Wilhelma von Schauerburga. Zamek popadł w ruinę. Na wzgórzu zamkowym, tuż przy mieście, pozostały tylko szczątki dawnych murów obronnych i tam, spacerując samotnia, spędziłem resztę wieczoru.
Myślałem o Inflantach. Nie lubiłem Łotyszy, którzy mimo swej pracowitości razili mnie chłopskim prostactwem
i niepotrzebnym okrucieństwem, okazywanym w chwilach zamieszek. Miałem natomiast duży sentyment do szlachty nadbałtyckiej - potomków dawnych rycerz mieczowych - która różniła się znacznie od niemieckiego ziemiaństwa Prus Wschodnich. Zapewne w Nadbałtyce pozostało więcej dawnych rodzin wywodzących się nie tyle z Niemiec, co z krajów romańskich: Francji, Włoch,
a nawet Hiszpanii. Prusy Wschodnie po rozwiązaniu zakonu krzyżackiego, a potem i po rozbiorach Polski zostały natomiast zalane przez parweniuszowskie junkierstwo brandenburskie.
Szlachta bałtycka zazdrośnie strzegła swojej odrębności, mało się łącząc z junkierią niemiecką. Różniła się też postawą, szlachetnością oblicza i piękną wymową niemieckiego języka, niemającą nic wspólnego z ordynarnym dialektem berlińsko-pruskim. Może mam do szlachty bałtyckiej, podobnie jak do Szkotów, sentyment wynikły z pokrewieństwa i atawizmu, gdyż moja prababka w męskiej lini była baronówną Holsting-hausen-Holsten z Kurlandii
.”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #188  
Nieprzeczytane 16-04-2019, 23:59
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie ze wspomnień Mieczysława Jałowieckiego "Na skraju Imperium ..."

Cytat:
Napisał nutaDo
Masakra w Lipnikach Wołyń 1943

W książce W. Hermaszewski prezentuje Czytelnikowi swój wołyński rodowód i polską kresową tożsamość, warunki życia polskiej społeczności mniejszościowej w otoczeniu ukraińskiej, własne młodzieńcze, dramatyczne
wojenne przeżycia, a na przykładach bolesnych doświadczeń najbliższej rodziny - tragiczny los Polaków na Wołyniu po utracie niepodległości we wrześniu 1939 roku. Jako bezpośredni świadek i uczestnik tych tragicznych wydarzeń wiernie i obrazowo, ale bez emocji i upiększeń,
autor opisuje niespotykane w tym dramatyzmie i okrucieństwie bestialski masowy mord dokonany na Polakach w rodzinnej wsi - Lipnikach, przez
nacjonalistów ukraińskich w nocy z 25 na 26 marca 1943 roku oraz dalszy tułaczy los rodaków aż do pożegnania Ojczyzny, Wołynia, w 1945 roku.
"Pierwszy Pułk Ułanów (zwanych Krechowieckimi), z którym miałem styczność, doświadczył wielu zdradzieckich napadów na swoje posterunki, wielu morderstw i aktów zdziczenia ze strony Rosjan, takich jak zdzieranie pasów skóry z nóg rannych lub pojmanych ułanów, co maiło imitować ułańskie lampasy.
Czerń rosyjska jest straszna, jest zaprzeczeniem człowieczeństwa, ale Rosjanom nie ustępowali w swoim okrucieństwie Łotysze i Ukraińcy, którzy popis zezwierzęcenia dali już w czasie rewolucji 1905 roku
."

__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #189  
Nieprzeczytane 17-04-2019, 00:18
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Jałowiecki - Na skraju Imperium i inne wspomnienia...

Pierwszą część wspomnień "Na skraju Imperium" kończy opis opuszczania Syłgudyszek na początku 1918 roku.
Wyjazdu bez powrotu.

Wspomnienia datowane;
Walia , 14 listopada 1953 roku

Opracowanie wspomnień Michał Jałowiecki, wnuk Mieczysława, mieszkający w Australii
Booragoon, W. A., 12 września
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #190  
Nieprzeczytane 18-04-2019, 17:13
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Na starej pocztówce

Katedra we Lwowie

__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #191  
Nieprzeczytane 19-04-2019, 00:12
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Anna Pruszyńska "Między Bohem a Słuczą"



Anna Pruszyńska
Między Bohem a Słuczą
Opracował Mieczysław Pruszyński
Wrocław - Warszawa - Kraków
Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, Wrocław 1991, 2001

W listopadzie 1931 r. obaj chłopcy przeżyli wielkie wydarzenie: wizytę u Marszałka Piłsudskiego w Belwederze. Pojechali do Warszawy na ogólnopolski zjazd młodzieży akademickiej, w którym brało udział parę tysięcy studentów. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności obaj moi synowie znaleźli się wśród dwudziestoosobowej delegacji, którą przyjął Marszałek wieczorem 29 listopada, w 101 rocznicę powstania. … Delegację przedstawił Marszałkowi generał Orlicz-Dreszer. Ksawer jako jeden z dwu mówców powitał Marszałka, który mu powiedział: „Pan ma twarz człowieka z moich stron”. Ksawer odpowiedział, że pochodzi z Ukrainy, ale dodał: ”Kresy są wszędzie te same, Panie marszałku”.
I wtedy Marszałek powiedział słowa, nieraz potem powtarzane: „Tak i jest. A śmiali się ze mnie ludzie, gdy mówiłem, że Polska jest jak obwarzanek – wszystko, co dobre, to po brzegach
”.”

"Mianem Kresów Wschodnich" określano wówczas ziemie do Dniepru i Dźwiny, a więc Wileńszczyznę, Białoruś, Wołyń, Podole, Ukrainę."
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #192  
Nieprzeczytane 19-04-2019, 00:16
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie

Cytat:
Napisał nutaDo
Katedra we Lwowie

Pocztówka
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #193  
Nieprzeczytane 22-04-2019, 23:47
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Anna Pruszyńska "Między Bohem a Słuczą"

Ksawery i Mieczysław, synowie Anny uczyli się w chyrowskim Zakładzie Naukowo-Wychowawczym Ojców Jezuitów. Ksawery zdał egzamin maturalny w 1927 roku, Mieczysław naukę przerwał i w 1925 roku uczęszcza do Lwowskiej Szkoły Kadetów im. Marszałka J. Piłsudskiego.

"strona 171-195 „Czasy Chyrowa” -
Chyrów leży w pięknej dolinie Strwiąża, dopływu Dniestru …W latach dwudziestych to niewielkie miasteczko nad bystrą górską rzeczką, otoczone lasami Podkarpacia, stwarzało uroczą przystań dla nas, urodzonych i wychowanych
na wsi.
W Chyrowie życie układało się trochę jak w dawnych wsiach wpatrzonych w dwór, z tym, że w tym wypadku wsią było miasteczko, a dworem wspaniały zakład ojców jezuitów - położony w dużym parku ogromny budynek z dziedzińcem
w środku i kaplicą w stylu jezuickiego baroku.
Wszystkie daty i terminy regulujące bieg dni w zakładzie były granicznymi słupami, wedle których układało się życie
w Chyrowie. Kalendarz ten stanowiły imieniny księdza rektora, księdza prefekta, wielkie daty świąteczne, …
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #194  
Nieprzeczytane 26-04-2019, 23:25
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Pruszyński o chyrowskim zakładzie ojców jezuitów ...

W "Migawkach wspomnień" Pruszyński opisuje życie szkole ...

„Chyrów jest pięknie położonym miasteczkiem nad bystrą górską rzeczką Strwiążem, wśród wzgórz Podkarpacia, pokrytych lasami, jesienią lśniącymi zielenią, czerwienią i złotem.
Ojciec jezuita, wykładowca geografii, z duma wskazywał przez okno niedaleki grzbiet górski, zapewniając, że biegnie nim europejski dział wód. Strwiąż bowiem, dopływ Dniestru, dążył z nim do Morza Czarnego, a strumyki z drugiej strony wzgórza wpadały do niedalekiego Sanu i z nim do Bałtyku.”
„…W przeciwieństwie do szkół angielskich - w Chyrowie za moich czasów, to jest w latach dwudziestych ubiegłego wieku, poza piłką nożną, chodzeniem na szczudłach i w zimie ślizgawką - sportów nie uprawiano….”
„Z higieną w zakładzie chyrowskim też było słabo. Dobrzy ojcowie dbali znacznie więcej o czystość ducha, aniżeli ciała wychowanków. Poza czerwcowymi kąpielami w Strwiążu - jeśli pogoda dopisywała - kąpaliśmy się w wannach tylko dwa razy w roku: przed wyjazdem do domów na Boże Narodzenie i na Wielkanoc. O toaletach lepiej nie mówić -
to była prawdziwa katastrofa.”
„Dyscyplina była ostra, można powiedzieć, że średniowieczna. Do klas wykładowych, jadalni, kaplicy, uczniowie szli jeden za drugim po obu stronach korytarzy w całkowitym milczeniu. Nie było do pomyślenia, aby chłopcy z różnych klas spotykali się ze sobą w czasie wolnym od zajęć. Wyjątki czyniono dla braci, ale i to rzadko i niechętnie. W czasie tak zwanej rekreacji źle widzieli ojcowie rozmowy dwóch chłopców ze sobą: „Na trzeciego dołącza się zwykle diabeł”, powiadali. …”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #195  
Nieprzeczytane 27-04-2019, 23:30
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Pruszyński o chyrowskim zakładzie ojców jezuitów ...

Taka refleksja kończy opis chyrowskiej szkoły;
"„Mam wrażenie, że obowiązująca w chyrowskim zakładzie dyscyplina, np. cenzura korespondencji, nawet z rodzicami, zakaz kontaktów i przyjaźni z kolegami z innych klas i wielka podejrzliwość w stosunku do wychowanków - przyczyniło się do tego, że zakład opuściło wielu chłopców, którzy potem wybili się w społeczeństwie. I tak niedługo popasał
w konwikcie chyrowskim przyszły ulubieniec Piłsudskiego – generał Wieniawa-Długoszowski. Chłopcy z zamożniejszych domów uciekali niekiedy po kilka razy z zakładu do domów. Dziesięcioletni synek znanej wówczas fabryki cukierków
w Warszawie - pana Fuksa - zasłynął z kilkakrotnych ucieczek do Warszawy, wymagających pomysłowości i sprytu (zmylenie kontroli ojców jezuitów, a potem konduktorów i kontrolerów biletowych). Ksawery dotrwał w zakładzie do końca, bo warunki finansowe uniemożliwiały mu zmianę szkoły. W ciągu pół wieku działalności zakładu chyrowskiego zaledwie jeden jego absolwent zajął wybitne stanowisko w społeczeństwie: Eugeniusz Kwiatkowski.
Absolwenci Chyrowa nieraz zostawali księżmi. Kolega z mej klasy, przemiły zawadiaka, Kozłowiecki (zwany Koziołkiem) po latach został arcybiskupem w Afryce. Ale niemal nigdy nie wstępowali do zakonu jezuitów. Ciekawe.
Arystokratyczne rodziny, zwłaszcza bogate, nie powierzały ojcom jezuitom wychowania swych synów. Nie uczyli się
w Chyrowie ani młodzi Sapiehowie z niedalekiego Krasiczyna, ani Krasiccy z pobliskiego Leska. Nie stworzyli ojcowie jezuici w Chyrowie polskiego Eton czy Harrow, tj. szkół wychowujących młodych arystokratów na wybitnych członków społeczeństwa. Wobec braku takiej szkoły w Polsce, Janusz Radziwiłł i Eustachy Sapieha z końcem lat dwudziestych utworzyli w Pszczynie prywatny internat, aby tam wychowywać swych synów
.”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #196  
Nieprzeczytane 28-04-2019, 14:11
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Pruszyński o chyrowskim zakładzie ojców jezuitów ...

Ojcowie jezuici cieszyli się w Chyrowie i okolicy wielkim mirem, ale w Grodowicach niekiedy pokpiwano sobie z nich. Zdarzały się okazje po temu. Raz na przykład młody i zapalczywy ojczulek w czasie rekolekcji, chcąc przestrzec wychowanków przed niebezpieczeństwem zagrażającym ze strony płci pięknej, określił z ambony kobietę jako
„kupę gnoju posypaną cynamonem” (tu należy wyjaśnić, że w konwikcie chyrowskim ryż podawany jako deser był
nim posypywany). Bardzo nas ta definicja kobiety zaskoczyła, a w Grodowicach wszystkich niezmiernie rozbawiła.
Nie miała jednak poczucia humoru jedna z matek, której dziesięcioletni synek radośnie przytoczył ową definicję kobiety. Pojechała do Chyrowa, zrobiła awanturę ojcu rektorowi i odebrała synka z zakładu.”
„Zakład chyrowski szczęśliwe przetrwał okupację rosyjską w czasie pierwszej wojny światowej, a wojna z Ukraińcami
w 1919 roku pozostawiła na pamiątkę w jego murach kilka pocisków artyleryjskich. W roku 1939 wojska sowieckie wygnały ojców jezuitów z konwiktu. …”
Na pocieszenie można dodać, że słynny zakład ojców jezuitów w austriackim Feldkirch - pierwowzór Chyrowa - uległ również likwidacji kilkanaście lat później - w latach pięćdziesiątych - wskutek braku… kandydatów do nauki
.”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”

Ostatnio edytowane przez zCentrum : 28-04-2019 o 15:03.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #197  
Nieprzeczytane 28-04-2019, 16:42
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Mieczysław Pruszyński o chyrowskim ziemianach ...

Pruszyński w Migawkach wspomnień poza pobytem w chyrowskim zakładzie ojców jezuitów, w części Ziemianie z okolic Chyrowa wspomina życie rodzinne i sąsiedzkie.

Nie mając dokąd udać się, mama pozostała w Chyrowie jeszcze trzy lata … Nasze stosunki z Konarskimi i Czeczami zacieśniały się coraz bardziej.”
„Biedni i bezdomni mieliśmy szczęście spotkać tak miłe, pogodne i życzliwe rodziny.”
„ … Obie rodziny zamieszkały w Grodowicach i często spędzaliśmy tam niedziele i wakacje.
Poznaliśmy wtedy sąsiednie dwory ziemiańskie: Skalskich, u których gruszki naprawdę rosły na wierzbie, pana Popiela, opowiadającego o polowaniach na Syberii, gdy był tam internowany jako jeniec wojenny, Jordanów wspominających, że ich przodkowie w Horodle przyjęli Radziwiłłów do swego herbu Trąby.

Po wspaniałych rezydencjach i majątkach, liczących tysiące hektarów na Wołyniu i Podolu - dworki i tryb życia ziemian tej części Galicji wydawały nam się bardzo skromniutkie.”

„Przed wyjściem na Węgry w październiku 1939 roku spotkałem w Krakowie panie Konarską i Czeczową, które przed nadejściem wojsk sowieckich do Chyrowa uciekły „tak jak stały”. Opowiadały, że usiłowały najbliższych sąsiadów namówić do ucieczki, powoływały się na nasze opowiadania sprzed lat dwudziestu o okropnościach komunizmu.
„To było, za rewolucji” - słyszały w odpowiedzi - „teraz Związek Radziecki to cywilizowany kraj”. I pozostali w swych dworach - Skalscy i Popielowie, Jordanowie. I słuch po nich zaginął
.”
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem
  #198  
Nieprzeczytane 06-08-2019, 18:56
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Równe - Wołyń

Proszę posłuchać dawnej piosenki, gdzie są także zdjęcia
z miasta Równe na Wołyniu:

https://www.youtube.com/watch?v=2hEw8CaR6wc

Pozdowienia
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #199  
Nieprzeczytane 06-08-2019, 23:51
senior66 senior66 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Dec 2009
Posty: 275
Domyślnie

MImo, że urodzony (1943) na Lubelszczyźnie (Tomaszów Lubelski wieś Narol), jestem Wielkopolaninem( w 1940 rodzinę wywieziono z Gniezna) a więc żadne przeczucie nie podpowiada mi odpowiedzi. Tereny te (Kresy) zamieszkuje lud nie mówiący nigdy po polsku, a ziemie te zaanektowaliśmy i wielu z Was piszących z tęsknotą o Ojcowiźnie jest prawdopodobnie spolszczonymi mieszkańcami tych ziem (Ja jestem spolszczonym Prusem - Bałtem). Ja rozumiem i jednoznacznie oceniam tzw "Wołyń", zezwierzęcenie w tym przypadku obraża zwierzęta. Cóż, lata przeszły, jednak w przypadku Ukrainy, zadaję pytanie: dlaczego? jakieś wytłumaczenie:
https://www.newsweek.pl/wiedza/histo...weekpl/lms204f
__________________
wolność to świadomość ograniczeń

Ostatnio edytowane przez senior66 : 06-08-2019 o 23:57.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #200  
Nieprzeczytane 07-08-2019, 13:38
senior66 senior66 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Dec 2009
Posty: 275
Domyślnie rozwiązać je po myśli obu narodów, polskiego i ukraińskiego.

Sytuacja jaka narasta od "krymskich zawirowań" uzmysłowiła mi jej kontekst historyczny
stosunków z Ukraińcami ( I RP, Chmielnicki- II RP, PRL). Historycznie nazwa Ukraina jest niejako przymiotnikiem - ziemią leżącą u kraja jakiegoś obszaru, w tym przypadku na skraju I Rpon(obojga narodów).
Ziemie te prawie zawsze traktowane były przez Polaków jako teren eksploatacji a ludzie tam żyjący traktowani byli jak niewolnicy. Wzbudzało to reakcje obronne, szczególnie, że w momencie oficjalnego połączenia z RP, przedstawiciele rodów ukraińskich mieli uzyskać status szlachecki. Reakcje obronne tłumione były w morzu krwi i "rezanie" to był pierwotnie sposób "pacyfikowania" stosowany np przez Wiśniowieckich.
Jakkolwiek powód powstania Chmielnickiego był błahy ale w tle tak naprawdę były pieniądze z handlu zbożem ukraińskim na który łapę kładli szlachcice wysyłający zboże do Gdańska. i tu pojawia się Rosja, która zaproponowała, że kupi każdą ilość tego zboża(uproszczenie).
Głupota rządzących RPon doprowadziła do sytuacji, że OBYWATELE POLSCY mieszkający w wschodnich terenach Polski zapragnęli sprzedawać tam gdzie im lepiej płacono.
Polska a zasadniczo Polska w Unii z Litwą w najlepszym swoim okresie zajmowała 1/6 Europy, była mocarstwem i jako taka miała odpowiedni stosunek do swoich mieszkańców. Współcześni tamtej Polsce mieszkańcy w 90% nie mieli świadomości narodowej, natomiast łączącym ich była wiara i język.
Nie rozwijając szczegółów mieszkańcy wschodnich terenów Polski traktowani byli przedmiotowo i niesprawiedliwie. Obie strony, Polacy i żyjący na kraju RP nazwijmy Ukraińcy nawzajem obciążali się najróżniejszymi winami. Ponieważ Polacy rządzili a więc "mieli rację" byli „Pany”. Z pokolenia na pokolenie pogłębiały się animozje, podsycane przez Rosjan.
Dochodzimy do II RP. Odzyskane po uzyskaniu niepodległości tereny z ukraińską ludnością, poddawane były bezmyślnej polonizacji a szczególnie katolicytacji (z niszczeniem cerkiew - są dokumenty). Szczytowym momentem było zamordowanie ministra Pierackiego przez Ukraińca i powołanie obozu koncentracyjnego Berezie Kartuskiej przeznaczonej dla niechętnych polonizacji Ukraińców. Tak wygląda m.in. tło rzezi Wołyńskiej. Poddawani na przestrzeni wieków bezprawiu przez swoje Państwo obywatele mówiący trochę innym językiem, z pokolenia na pokolenie kumulowali w sobie poczucie niesprawiedliwości i krzywdy. Praktycznie Ukraińcy nigdy nie mieli innej Ojczyzny niż Polska o Ona odpłacała im krzywdami.
Oczywiście nie bronię rzeźników z Wołynia ale proszę zauważyć, że My Polacy takich sobie "wychowaliśmy".
Jestem genealogicznie Wielkopolaninem i moja ocena stosunków polsko – ukraińskich pozbawiona jest emocji (mimo, że jestem z przypadku t.zw. .dzieckiem Zamojszczyzny[ur.1943 -Narol]).
Nie wierzę w genetyczne obciążenie zbrodnią ukraińskich morderców z Wołynia. U podstawy powodów ich postępowania leżą błędy popełniane przez klasę polityczną IRPon w stosunkach z obywatelami zamieszkującymi jej wschodni skraj. Przy okazji, proszę znaleźć nację, zamieszkującą w państwach graniczących z Polską, mającą do nas przyjazny stosunek.
Sądzę, że nadszedł czas by na wzór lat 60-tych powtórzyć za biskupami „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” i przypomnieć przypowieść o „źdźble i belce o oku”. Uruchomi to proces zbliżania, praktycznie bratnich narodów ze wszystkimi tego uwarunkowaniami.
Scenariusz rozwoju stosunków między Polakami i Ukraińcami próbuje w dalszym ciągu pisać rosyjski brat i musimy, wyciągając wnioski z historii rozwiązać je po myśli obu narodów, polskiego i ukraińskiego.
__________________
wolność to świadomość ograniczeń
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Wojciech Jaruzelski - generaa osdzi historia? - komentarze senior A.P. Ogólny 515 19-08-2009 02:56
Walory SĄDECCZYZNY - historia - kultura- turystyka K-art-mart małopolskie 18 09-07-2008 21:58
Kresy Pani Slowikowa Różności - wątki archiwalne 22 17-04-2008 01:22
karnawał polski i nie tylko... Nika Różności - wątki archiwalne 24 30-01-2008 18:30

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:15.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.