Komornik-zajęcie części emerytury/renty

[bodzio2]

Czy ktoś z was ma problemy z Komornikiem?,czy została mu zajęta częśc renty bądz emerytury.Porozmawiajmy o tym temat jest drażliwy ale bardzo ważny bo napewno cześc z nas jest w takiej sytuacji bo braliśmy jakies kredyty a teraz mamy problemy z ich spłaceniem.Często jest to wina Banków które dawają kredyty bez opamiętania czasem nawet po 15.000 zł. bez sprawdzenia czy kredytobiorca ma zdolnośc kredytową,a pózniej to tylko duże problemy typu windykacja-telefony ponaglające abyśmy spłacili zobowiązanie,i w konsekwencji Komornik który nam zajmuje częsc renty bądz emerytury.Wynika to z tego że Banki nas nie informują tak naprawdę ile możemy wziąśc kredydu przecież wiedzą że emyrytury czy renty są bardzo niskie,i taki człowiek będzie miał problemy ze spłatą.No należy jeszcze wspomniec o tym ze pracownik Banku który udziela tego kredytu otrzymuje premie za spisanie takiej umowy,nie interesuje go czy pózniej ten biedny emeryt spłaci ten dług ważne że jemu kasa wpadła do kieszeni kosztem najsłabszych ludzi.Proszę o opinie na ten temat,co o tym myslicie,jak sobie pomóc? Pozdrawiam

[krystynka]

Banki widząc, że jest stały dochód, namawiają wręcz do kwoty maksymalnej.
Ale przecież też mamy swój rozum i wiemy jaką ratę m-cznie jesteśmy w stanie spłacić.
Ja brałam tylko 1000, -zł na załatanie dziury, bo wiedziałam, że 100 zl to mogę m-cznie oddać, ale nie więcej.
Nie chciałam też być związana na kilka lat. Rok i koniec.
Pan zdziwił się, że taki niski kredyt chcę.
Trzeba być czujnym i rozważnym to i nie będzie problemów potem.

[mimoza]

Bodzio - dlaczego winą obarczasz Banki?
Przecież emeryt czy też rencista to dorosły człowiek, z bagażem doświadczeń i powinien do tego umieć liczyć. Jeśli idziesz do Banku sądząc, że da Ci za frico kredyt - to podstawowy błąd, i to tylko wyłącznie wina kredytobiorcy. Jeśli masz np. emeryt. 2000 zł, musisz brać pod uwagę ile z tego wydajesz na bieżące opłaty i życie. Jeśli, po zapłaceniu powyższego, zostaje Ci np. 500 zł, to rata kredytu nie może przekraczać tej kwoty - proste jak drut.
Przede wszystkim to kredytobiorca powinien mierzyć siły na zamiary. Przykre, ale myślenie się kłania. Powinienieś iść do Banku i prosić o ponowne przeliczenie (sensowne raty) oraz o wstrzymanie egzekucji komorniczej. Powodzenia.- Cz

[eledand]

Bodzio2,ja Tobie odpisuję po swojemu.

Reklamy Bankowe przychodzą do nas często i zaraz wyrzucam do kosza.Jak ja mogę wziąć "Kredyt" jak mam Emeryturę-Rentę i zobowiązania płatnicze,co miesięczne jak;światło telefon,Internet,śmieci,lekarstwa.
Życie też kosztuje,chleb,masło itd.
To nie Banki są winne,że dają a Ludzie bezmyślni którzy po te pieniądze maszerują.

Potem jest wielkie aj-waj,że nie mam za co żyć.
Bo wnucek chce Telefon komórkowy i ja mu muszę kupić.
Byłam na prezentacjii i słuchałam tych starych Ludzi i ich stękania.
Sami są winni,powiadam sami są winni.
Nikt inny im pieniędzy do Kieszeni na siłę nie wkłada i składaja swój podpis za swoje nierozważne poczynania.
Oczywiście jeżeli jest już za daleko z płatnościami to Komornik potrąca z Renty tyle ile się da.
Pozdrawiam.

[bodzio2]

Mimoza masz rację ale mi chodzi głównie o to żeby Banki uczciwie podchodziły do klienta zwłaszcza do takiego który nie jest w stanie sobie wyliczyc pewne sprawy.takTy oczywiscie potrafisz to zrobic.To chyba jest proste że Banki zawsze będą namawiac na wysoki kredyt bo z tego żyją a uczciwości z ich strony nie za wiele,tylko to ładnie wygląda w reklamach np.kredyt 6% wez teraz a okazuje się że w skali roku to jest nawet do 30%,a koszta dodatkowe sporządzenie umowy 5% calości kredytu,ubezpieczenie obowiązkowe znowu ryczałt 350 zł.i długo by tu wymieniac jakie jeszcze dodatkowe opłaty sa zawarte.Chodzi mi głownie o dostateczna informację żeby kredytobiorca wiedzial dokładnie co składa się na koszt całego kredytu a Banki niestety tak sporządzają swoje umowy aby one były dobre ale tylko dla siebie,i przykre jest wykorzystywanie nie wiedzy ludzi powinni doradzac a nie oszukiwac.Jest to moje subiektywne odczucie,bez urazy

[mimoza]

Bodzio rozumiem, ale idąc do Banku trzeba pytać, pytać i jeszcze raz ... zadawać pytania. Klient musi dostać tzw. symulację całkowitej wartości kredytu i wysokość rat miesięcznych. Niestety naiwność kosztuje. Zapewne nie raz się o tym przekonałeś. A co do wiarygodności Banków? Nie byłabym taką pesymistką. Gorzej jest kiedy zaciąga się dług w "bankach" pożyczkowych typu PROVIDENT. - Cz

[bodzio2]

Masz rację pozdrawiam i życzę miłego Dnia