|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#261
|
|||
|
|||
Cytat:
Malwinko, nie było i nie jest lekko. Jednak zawsze pamiętam słowa swojej Mamy, że dzieci chowa się dla świata, nie dla siebie. Jest rzeczą oczywistą, że moje matczyne serce czasami wariuje z tęsknoty i niepokoju, ale z drugiej strony, której matki nie wariuje. Ostatnio edytowane przez sarunia : 19-01-2011 o 19:46. |
#262
|
|||
|
|||
Astra napisała:
Cytat:
Twoja córka będzie szczęśliwa z tej wizyty. Pozdrawiam |
#263
|
||||
|
||||
Tak...dzieci chowa się dla świata, nie dla siebie...przypomniałaś mi....moja mam tez kiedys tak powiedziała....
|
#264
|
||||
|
||||
i mnie jest bliski temamt "dzieci na emigracji" i powiem tak jato piszę to juz mam łzy w oczach i nie mogę sie do tego przyzwyczaić są już 4 lata ,a ja wciąż dostaje wariacji bywam u nich często ,ale obecnie nie widziałysmy się 7 miesięcy i mówiąc szczerze nie mogę normalnie rozmawiać przez telefon i skypa ,a zwłaszcza z wnuczkiem /i co ryczę jak bóbr teraz/
wiem że jest im tam dobrze sa wspaniałą rodziną ,jest to dla mnie bardzo trudne./sory n ie moge pisać / |
#265
|
||||
|
||||
Kankanie-doskonale rozumiem Twoje uczucia.Przeżywałam taką samą udrękę tęsknoty za córcią, która za głosem serca wyemigrowała 13 lat temu.Czas leczy rany,teraz jestem szczęśliwa jej szczęściem.Widujemy się 3-4 razy do roku,zawsze spędzam z nią wakacyjny miesiąc.Telefonicznie kontaktujemy się bardzo często.Zaakceptowałam tę trudną sytuację,bo wiem,że jest bezpieczna,szczęśliwa, kochana,zadowolona.Nie dla nas rodzinne niedzielne obiadki,wspólne świętowanie,ale co zrobić...tak się ułożyło.
|
#266
|
||||
|
||||
Kankanie-matko....bardzo Cię dobrze rozumiem...prawie wszystkie moje wpisy z tego wątku były oblane łzami, bólem wielkim.....wiem co czujesz...ja nie byłam pewna, ze mojemu dziecku jest tam dobrze(wmawiałam sobie, bo chciałam w to wierzyć...tak to oceniam z perspektywy czasu)...podskórnie czułam szykujące się wydarzenia....wiec nie mogłam przeboleć,z e ona tego nie widzi, nie czuje co ja...cierpiałam...
ale jeśli Ty jesteś pewna, ze im tam dobrze, jesteś spokojna o ich byt, bywacie....spróbuj powoli odrzucac swój żal, ze ich nie ma tu, że wybrali tam....spróbuj, bo krzywdzisz trochę ich poczucie szczęścia i wpędzasz ich w kompleks opuszczszenia kraju, rodziny....to nie jest dobre dla Was obu stron...w tym chyba najbardziej przykre jest to, ze kontakt z wnukami inny niż "normalny"..ale to się dziś staje normalnością...aczkolwiek nie dla wszystkich do zaakceptowania....no Kankanku...masz chusteczkę....wysmarkaj nos.... |
#267
|
||||
|
||||
Nika bardzo Ci dziękuję za słowa otuchy niby to wszystko wiem i też bardzo cieszę się ich szczęściem ale widac to jeszcze dla mnie za mało czasu ,mam jeszcze jedna córkę wspaniałą ukokochaną ale jest mi bardzo bardzo smutno,no nic pozbieram się i będzie ok ,dobrze że jest coś takiego ja to forum mozna się komus wypłakać i wyżalić
Pozdrawiam Kana |
#268
|
||||
|
||||
Serce matki...najlepiej gdyby dzieci miało blisko siebie,a one mają własne pomysły na życie.
|
#269
|
||||
|
||||
Malwinko jestes wspaniałą mam takie same odczucia co ty ,rozmawiajac z córką ,z wnusiem nigdy im tego nie okazuję chyba jestescie pierwszymi osobami przed którymi sie otworzyłam i niby jestem silna i twardo chodzę po ziemi innym tez umię pomóc co też czynię ale no cóż .
Dzięki za chusteczkę bo rękawy całe mokre |
#270
|
||||
|
||||
No widzisz, dobrze czasem podzielic się swoimi radościami, smutkami i zobaczyć, ze są inni , którzy też tak odczuwają, cierpią i nie jesteś w tym osamotniona....a Tobie się tylko wydaje, ze im nigdy tego nie okazujesz, więc uważaj....a to, ze tak odbierasz wcale nie świadczy, ze jestes słaba i "fruwasz " w powietrzu.......poczytaj wątek od początku....parę "osieroconych"matek się przez niego przewinęło...no to teraz wyżmij rękawy...
|
#271
|
||||
|
||||
a takie życzenia dostałam od mojego wnusia DSC01116 (633 x 356) (500 x 281).jpg jego mama napisała tak jak mówił
|
#272
|
||||
|
||||
No rozbrajające...."ubieraj się mocno na wyjście do samolotu"hihi...to babcia chyba jakieś "grzechy" popełnia związane z ubieraniem, zdrowiem....
faajne.... |
#273
|
||||
|
||||
Odświeżam wątek, bo tak mi sie nasunęło trochę podobienstwo.....moja córka po przyjeżdzie z emigracji czteroletniej wyprowadziła się do Wrocławia, bo tam dostała pracę......nie było jej pól roku....w piatek przyjeżdza na urlop...i znów telefony, maile"mamo załatw fryzjera... dentystę...zrób mi smalczyku....poszperaj i wyszukaj to czy tamto to zabiorę"....tak jak kiedyś jak wpadała na parę dni z Irlandii....a ja oczywiscie dom sprzątam jak oszalała..pokoik jej hołubię...jedzonko pitraszę, zeby było po maminemu..zupelnie jak kiedys......a moze warto wskrzesic wątek...bo moze znów są cierpiące mamy, które przezywają koszmar nieobecnosci swoich dzieci(bo tak się na pewnym etapie wydaje).....
|
#274
|
||||
|
||||
Może za córkami tęskni się bardziej - nie wiem jak to jest bo mam dwóch synów. Mieszkam w małym miasteczku więc praktycznie chłopcy już po szkole podstawowej wybyli z domu - szkoły średnie, studia. Teraz obaj są w Anglii gdyż o pracę u nas bardzo trudno. Kontaktujemy się tak jak poprzednio telefonicznie czy przez internet. Często wpadają do domu i wtedy ich rozpieszczam różnymi smakołykami jak to u mamy. W ubiegłym miesiącu byliśmy u nich. Są szczęśliwi, zadowoleni i dobrze im się powodzi.
Szczęściem i radością dla nas rodziców jest widzieć szczęście swoich dzieci gdziekolwiek by mieszkali. I o to chyba chodzi w tym naszym życiu
__________________
Bądź mądry, mądrością innych. (***) Ela. |
#275
|
|||
|
|||
Malwinko, Ty szczęściaro
Życzę Ci spokojnych i szczęśliwych chwil z Córką. |
#276
|
||||
|
||||
Saruniu dzięki , pamiętam Twoje słowa, zę dzieci chowa się nie dla siebie tylko dla świata...hihi...
|
#277
|
||||
|
||||
Elżbieto....mam wrażenie ,zę okrzepłaś i traktujesz udany pobyt swoich dzieci za normalny i dooobrze...ja się bardzo męczyłam, bo czułąm podskórnie,z ę moje dziecko nie było do konca tam szczęsliwie i że to miał byc tylko przystanek..
|
#278
|
||||
|
||||
Do wszystkiego mozna się przyzwyczaić-po 14 latach pobytu na emigracji mojej córci juz okrzepłam tęsknocie,cierpieniu.Zaakceptowałam wybór dziecka.Ważne,że jest tam szczęśliwa, ma dobrą pracę,nową rodzinę.Wizytujemy się 2-4 razy w roku na co najmniej 2 tygodnie, dzwonimy do siebie 2 razy w tygodniu.Tak musi być.
|
#279
|
|||
|
|||
Hej, u mnie jest podobnie, moja córka wyjechała do Argentyny do męża. I już się zaczynałam przyzwyczajać, że jej nie ma, ale półroku temu urodził mi się wnuczek... którego nawet nie widziałam! Planują przyjechać dopiero na wielkanoc... fajnie, że że córka założyła konto na takim portalu, gdzie wrzuca zdjęcia Tadka - widziałam jego pierwszy ząbek, zawsze coś POchwaliłabym się linkiem, ale konto jest ustawione jako prywatne. Ale sama strona jest taka: www.tatento.pl Namówicie swoje dzieci, będzie wam przyjemnie zaglądać, co u wnuków
|
#280
|
||||
|
||||
Dla tych , co nie mogą inaczej..jest to jakas alternatywa....och , jak te czasy się zmieniły i zmieniły nam starszym zupełnie kąt patrzenia,ograniczyły emocje i trochę zabrały ciepła , intymnosci....nic tylko sie przestawic...dobrze, ze młody świat wymyśla środki komunikowania się inne niz bezpośrednie, w przeciwnym razie cóz by pozostało?
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Nasze zawody | wuere'le | Seniorzy i praca | 120 | 26-03-2010 14:39 |
Nasze spotkania | hebra | dolnośląskie | 499 | 24-11-2008 22:28 |
Nasze prywatne wypominki... | elizka | Rodzina bliższa i dalsza | 10 | 02-11-2008 13:28 |
Co myslicie o emigracji | BUNIA | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 21 | 15-01-2008 20:56 |
nasze sukcesy | Nika | Różności - wątki archiwalne | 12 | 23-03-2007 13:41 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|