|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#461
|
||||
|
||||
Witam
Sagelo, Tarninko
Kasydo wzruszający wiersz. Dlaczego dzieci tak szybko rosną, to pytanie zadawał mój mąż patrząc na nasze wnuki. Maluno dzisiaj u mnie za oknem jak w Twoim wierszu. Ptaki na jeszcze gołych gałęziach drzew śpiewały tak radośnie. Wiosna tuż, tuż - Cz
__________________
http://mimoza-szeptem.blog.onet.pl/ https://www.facebook.com/petitezaproszenia/?pnref=lhc https://www.youtube.com/watch?v=Xhvoq5xy7Ag&authuser=0 |
#462
|
||||
|
||||
Tylko łóżko Agnieszka Osiecka Tobie chodzi tylko o łóżko, a ja jestem małą kaczuszką, której trzeba miłości i wsparcia i czasami czegoś do żarcia. Proszę, zostań czasami do rana, o pięknej żonie rzadko mów, czasem wykup na kartkę szampana, i złotą rybkę dla nas złów. Że się wkrótce — dla mnie — rozwiedziesz, tak mi czasami skłam, czasem powiedz, że ze mną wyjedziesz, już nigdy, nigdy sam. Tobie chodzi tylko o łóżko, a ja jestem rajskie jabłuszko, które pragnie miłości i wsparcia, i czasami czegoś do żarcia. Czasem kochaj mnie też po trzeźwemu, o wspólnym kącie słówko rzuć, czasem przedstaw mnie gdzieś znajomemu, nie mów, że wszystko muszę psuć. Na rozstanie nie mów "to zabieg", ładniej, kochany, mów, czasem wyśnij coś dla mnie na jawie, nie żałuj paru snów. Tobie chodzi tylko o łóżko, a ja jestem takie cacuszko, które pragnie miłości i wsparcia, — nie tylko czegoś — do żarcia. Proszę, odejdź bez bicia i grzecznie, jak z telewizji gentelman, "Ja do dzieci — rozumiesz — koniecznie", I "Ukochana, to był sen". Że się wkrótce do mnie odezwiesz, tak mi pod drzwiami skłam, ...z czasem zamień się w taką poezję, którą jesteś... którą byłeś — ty sam. - Cz
__________________
http://mimoza-szeptem.blog.onet.pl/ https://www.facebook.com/petitezaproszenia/?pnref=lhc https://www.youtube.com/watch?v=Xhvoq5xy7Ag&authuser=0 |
#463
|
||||
|
||||
Witajcie! Tym wierszem chcę przywołać wiosnę!!
__________________
"Nie poddawaj się bezwolnie nieubłaganemu losowi. W pełni wykorzystaj czas, który będzie Ci jeszcze dany przeżyć" -Jan Paweł II- |
#464
|
||||
|
||||
dobry wieczór
... ale uczta kłaniam się wszystkim głębokim, pełnym zachwytu ukłonem
i... trochę ' p o s m ę c ę' ZDROWY WNIOSEK Wiem, wiem, że... konieczne jest skierowanie od... lekarza rodzinnego, na... zapisy w... kolejkę do... specjalisty każdego Tak bezwzględnie przestrzegana procedura przyprawić może o... kolejny, i... tak... już... nad... wątlonego zdrowia uraz! Czekam więc w... 'ogonku' do... pierwszego, zapisana przezornie do... każdego możliwego a..., że... tych list początku ani... >>> >>> końca nie... widać, należy się z... chorowaniem póki co... bezwzględnie po... wstrzymać Ale... aby... tych... wszystkich rezerwacyjnych wysiłków nie... zniweczyć - PAMIĘTAJ!!! trzeba mieć zdrowie żeby się leczyć (luty 2010r.) |
#465
|
||||
|
||||
AniuHaniu, Zochno
Dylematy starszej pani Dźwięczy mi w głowie, Powraca jak echo Wypowiedziane przez Ciebie zdanie: „Pani taka skromna, wrażliwa, Chciałbym Panią poznać Być bliżej Pani” Nie wiem jak mam rozumieć Te przymiotniki? Czy są komplementem Może jednak przytykiem? Dzisiaj w tym pędzie I konkurencji, być skromną, Wrażliwą – to chyba wada, Tak sobie myślę, Czy się nie zmienić? Czy starszej Pani być inną wypada? - Cz 24 lutego 2010 roku
__________________
http://mimoza-szeptem.blog.onet.pl/ https://www.facebook.com/petitezaproszenia/?pnref=lhc https://www.youtube.com/watch?v=Xhvoq5xy7Ag&authuser=0 |
#466
|
|||
|
|||
Dobranoc dziewczyny i chłopaki.
Z repertuaru Andrzeja Rosiewicza - Może to przeznaczenie Pytasz mnie, co właściwie Cię tu trzyma Mówisz mi, że nad Polską szare mgły Pytasz mnie, czy rodzina, czy dziewczyna I cóż ja, cóż ja odpowiem Ci Może to ten szczególny kolor nieba Może to tu przeżytych tyle lat Może to ten pszeniczny zapach chleba Może to pochylone strzechy chat Może to przeznaczenie zapisane w gwiazdach Może przed domem ten wiosenny zapach bzu Może bociany, co wracają tu do gniazda Coś, co każe im powracać tu Mówisz mi, że inaczej żyją ludzie Mówisz mi, że gdzieś ludzie żyją lżej Mówisz mi, krótki sierpień, długi grudzień Mówisz mi, długie noce, krótkie dni Mówisz mi, słuchaj stary jedno życie Mówisz mi, spakuj rzeczy, wyjedź stąd Mówisz mi, wstań i spakuj się o świcie Czy to warto, tak pod górę, tak pod prąd Może to zapomniana dawno gdzieś muzyka Może melodia, która w sercu cicho brzmi Może mazurki, może walce Fryderyka Może nadzieja doczekania lepszych dni Może to zapomniana dawno gdzieś muzyka Może melodia, która w sercu cicho brz |
#467
|
||||
|
||||
Witam Was ponownie serdecznie
Przyszłam do Ciebie z powiewem wiatru,
Co wpadnie przez okno po burzy. Przyjdę do Ciebie z ciepłym wspomnieniem, Gdy sen Twe oczy wieczorem zmruży. Przyjdę do Ciebie z kroplami rosy, Kiedy o świcie słońce Cię zbudzi. Przyjdę do Ciebie z zapachem kwiatów, Drogą usłaną płatkami róży. /z sieci / Dobranoc |
#468
|
|||
|
|||
Mamy czwartek, za oknem mgła.
Trzymajcie się ciepło. Andrzej Poniedzielski ........Kontrolowany antyfeminizm Gdyby kobietę - abstrakcyjnie - przewiesić przez trzepaka ramę i tak dokładnie i solidnie to zrobić co z dywanem, to uleciałyby razem z wiatrem: obłuda, fałsz i pruderia, zarozumialstwo i obżarstwo, pycha, egoizm, kokieteria, te wszystkie - "Czemu tyle palisz" i wszystkie - "Znowu tyle piłeś" te wszystkie - "Odłóż gazetę" "I znowu masła nie kupiłeś", te spazmy, furie, te migreny, te wszystkie - "Ach" i "Och", "Mój Boże, jakaż ja jestem nieszczęśliwa", "Cóż ja na siebie włożę" i ta niedobroć, brak zrozumienia i dusza nieliryczna, i ten despotyzm, brak litości, pustość, oziębłość niejednokrotnie erotyczna. Gdyby to wszystko, gnane wiatrem, jak kurz i pył, gdzieś uleciało, to tylko to, co miłe, dobre nienaruszone by zostało. Więc pracowitość, mądrość, dobroć, czułość i nieszarzyzna, i przedsiębiorczość, i subtelność, czyli po prostu – Mężczyzna! |
#469
|
||||
|
||||
Wiatajcie mimozo, Zochno, sagelo, wolterko..
Przebłyski słońca
Dziś mam, jak zwykle, pod górkę, Wciąż ta wędrówka bez końca.. Ale popatrzcie... w niebo, Widać przebłyski słońca... Nawet te szare liście, Zabłysną kolorami, Kiedy się znowu pokaże, By chwilę pozostać z nami, A jego jasne promienie, Jak czułe, męskie ramiona Otoczą cię swoim ciepłem, I każdy smutek pokonasz. Otulą, jak ciepły kożuch, Owiną miękkim szalem, O tamtej, dziwnej tęsknocie, Już nie pomyślisz wcale, Dostrzeżesz wokół siebie, Uśmiechy innych ludzi, I tylko słońce jest w stanie, To wszystko w tobie obudzić. Rozbłysną złote promienie, Poczujesz je na twarzy, I jesteś w stanie osiągnąć, To wszystko, o czym zamarzysz... maluna21 |
#470
|
||||
|
||||
Witajcie...
za oknem po sniezycach nastaly ulewy........ach,pozostaje pomarzyc o wiosnie
Zwidy wiosenne Przez okno na resztki śniegu zerkam ciekawie. Głębszego chętnie postawię, i śmiechu pudłem obdarzę dziewczynę, co żyje z marzeń i śni na jawie. Gawrony nie wiedzą: lecieć, czy jeszcze zostać? Na świecie szaleje wiosna. I do mnie zejdzie z obłoka by sople usunąć z oka wyśniona postać. W smukłe oblecze się ciało, weźmie mnie w pieczę, zbolałą duszę wyleczy i dłonią czułą i złotą w tęsknotkę zmieni tęsknotę, smutek -- w smuteczek. Znaleźć próbuję ją w drzewach brzemiennych w pąki. Niech śpiewa głośno przez łąki. Kiedy ją wreszcie dostanę, porwę, gdzie słońcem pijane drą się skowronki. Stefan Sokołowski |
#471
|
|||
|
|||
Adam Asnyk-Bez granic...
Potoki mają swe łoża - I mają granice morza Dla swojej fali - I góry, co toną w niebie, Mają kres dany dla siebie, Nie pójdą dalej! Lecz serce, serce człowieka, Wciąż w nieskończoność ucieka Przez łzy, tęsknoty, męczarnie I wierzy, że w swoim łonie Przestrzeń i wieczność pochłonie I niebo całe ogarnie... |
#472
|
||||
|
||||
Witam serdecznie
Sagelo, Wolterko, Szunaj
Maluna, cały dzień słonko z Twojego wiersza zaglądało w moje okna, myślę że wiosna nieuchronnie chce powrócić, jeszcze trochę i zobaczymy ją w pełnym rozkwicie. Błękitna chwila Kazimiera Iłłakowiczówna Zniknie nad brzegiem, ujdzie za skały Żagiel, w błękicie jak skrzydło — biały na rozpalonym zboczu rozścielę wiatr przedwieczorny pachnące ziele, niską buczyną, ostrym jałowcem wstrząśnie nad dzikim, górskim manowcem. Dom jest daleko, świat jest daleko, Za zapomnienia górą i rzeką: nic nam nie grozi, nikt o nas nie wie: ptak w migdałowym ukryty drzewie potrząsa skrzydłem i gwiżdże z cicha , Zdeptany piołun wonią oddycha. Połóż mi rękę pod senną głowę. Wczoraj — zginęło, dzisiaj — jest nowe, jutro — pod żaglem białym na głębi. Jesteśmy wolni, jesteśmy sami śród ziół pachnących, pod błękitami. Koniki polne w kamieniach dzwonią, Serce zamiera, jak ptak pod dłonią, Czas coraz pustą napełnia czaszę... Wczoraj — zginęło, dzisiaj jest nasze, a jutra nie chcę widzieć za mgłami oczy, zamknięte pocałunkami. - Cz
__________________
http://mimoza-szeptem.blog.onet.pl/ https://www.facebook.com/petitezaproszenia/?pnref=lhc https://www.youtube.com/watch?v=Xhvoq5xy7Ag&authuser=0 |
#473
|
||||
|
||||
Witajcie wierszoluby miłe
Juz nie dlugo wiosna ,kry spływaja do morza pączki na drzewach nabrzmiewaja ..widzialam.. . . . . . . . . . . |
#474
|
||||
|
||||
Witajcie Wszyscy którzy lubicie wiersze!
__________________
"Nie poddawaj się bezwolnie nieubłaganemu losowi. W pełni wykorzystaj czas, który będzie Ci jeszcze dany przeżyć" -Jan Paweł II- |
#475
|
||||
|
||||
Witam wszystkich ciepło..
Taki dzisiaj spokój....
Rozmowa Mówię do Ciebie... Ty nie słuchasz... milczysz, Słowa wpadają do studni... Już sama nie wiem, Iść samotnie dalej, Już teraz czy jutro w południe? Spakuję w mały tobołek, Me ciężkie sciśnięte serce, Muszę je nosić ze sobą, Bo zginie samotne..., w rozterce... Tobołek zarzucę na plecy, Nie chcę od ciebie niczego, Przyda się jeszcze parasol... Czy ty mnie słuchasz? Nic z tego... Usiądę cicho w kąciku, Zapłaczę po kryjomu, A ty odetchniesz z ulgą... Znowu zostałam w domu... maluna21.......luty2010r. |
#476
|
|||
|
|||
Byłam zajęta, ale już jestem z wierszem.
Myśli nawiedzające mnie na ruchliwych ulicach
Twarze. Miliardy twarzy na powierzchni świata. Podobno każda inna od tych, co były i będą. Ale Natura - bo kto ją tam wie - może zmęczona bezustanną pracą powtarza swoje dawniejsze pomysły i nakłada nam twarze kiedyś już noszone. Może cię mija Archimedes w dżinsach, caryca Katarzyna w ciuchu z wyprzedaży, któryś faraon z teczką, w okularach. Wdowa po bosym szewcu z malutkiej jeszcze Warszawy, mistrz z groty Altamiry z wnuczkami do ZOO, kudłaty Wandal w drodze do muzeum pozachwycać się trochę. Jacyś polegli dwieście wieków temu, pięć wieków temu i pół wieku temu. Ktoś przewożony tędy złotą karetą, ktoś wagonem zagłady, Montezuma, Konfucjusz, Nabuchodonozor, ich piastunki, ich praczki i Semiramida, rozmawiająca tylko po angielsku. Miliardy twarzy na powierzchni świata. Twarz twoja, moja, czyja - nigdy się nie dowiesz. Może Natura oszukiwać musi, i żeby zdążyć, i żeby nastarczyć zaczyna łowić to, co zatopione w zwierciadle niepamięci. Wisława Szymborska |
#477
|
|||
|
|||
Od wczoraj mnie tu nie było. Wiele pięknych wierszy umieściliście od tego czasu. Tar-nince bardzo dziękuję za ozdobienie mojego wiersza, teraz jednak mam tak mało czasu że nie wiem kiedy znowu jakąś rymowankę napiszę, więc bardzo przepraszam że się nie mogę odwzajemnić.
|
#478
|
||||
|
||||
Witam Was wieczorem
Tęsknota za wiosną
A ja już marzę o wiośnie. Słońcu w oknie zamiast budzika, gdy z blaskiem pierwszych promieni zmęczenie i senność znika. A ja tęsknię za kolorami. Dość bieli mam i szarości, pól pustych dawno zoranych traw suchych i drzew nagości. A ja dość mam ciszy zastygłejw tafli jezior i soplach lodu. Wszechobecnego wokół bezruchu,przenikliwego dla duszy chłodu. A ja pragnę już dni cieplejszych.Śpiewu ptaków przy rannej kawie, bazi na wierzbie, kotów na płotach,morza stokrotek w zielonej trawie. A ja chciałbym o zimie zapomnieć.Niechaj zabiera swe suknie białe.Pewnie za rok i tak tutaj wróci. Dziś nie żałuję jej wcale. aut.Krzysztof |
#479
|
||||
|
||||
Za późno na dzień dobry, za wcześnie na dobranoc
Witam wszystkich.
Piotr Bohdziewicz To sprawiłaś z cyklu "Nie wysłane listy z Mazur" to sprawiłaś że teraz kocham nawet tego bezzębnego rybaka który siedzi na pniaku i wyostrzonym kozikiem tnie między różowymi płetwami okoni ułowionych w nocy to sprawiłaś że teraz kocham nawet łabędzie pływające u brzegu które syczą na siebie walcząc o rzucane im jelita okoni i dwóch szczupaków i o ich pławne pęcherze to sprawiłaś że teraz kocham nawet zeschnięte szyszki sosen i zwykłą trawą pod stopami i szmatę piachu omywaną przez wodę i mam ochotę pocałować nawet psa który kręci się przy rybaku - Cz
__________________
http://mimoza-szeptem.blog.onet.pl/ https://www.facebook.com/petitezaproszenia/?pnref=lhc https://www.youtube.com/watch?v=Xhvoq5xy7Ag&authuser=0 |
#480
|
|||
|
|||
Słonko zagląda w okno.
Miłego dnia, a to wiersz dla Stalina. Czujność Czasem człowiek się zada z jakimś ładnym podlotkiem, Lub przeciwnie - z kimś takim, co to lubił Balzaca, Ale niech tylko która z tych pań nazwie mnie kotkiem, To natychmiast kapelusz biorę z kołka i frak, I uciekam z mieszkania, względnie też z garsoniery, I na takie numery, nie pozwalam się brać! Wzrost mam metr osiemdziesiąt, nogę czterdzieści cztery, Ważę setkę bez mała, a tu kotek, psia mać! Kiedyś znowu, gdym jedną panią sobie przygruchnął (to jest tempus perfectum od gruchania, pan wie...) Ona - w chwili czułości - wyszeptała: - Ciapuchno... A ja łaps za garnitur, hyc do drzwi i adieu! Bracia moi! Zwiewajcie gdy was tak ktoś zagaja, Z najwspanialszych rozkoszy rezygnujcie wy w mig! Wy nie wiecie, jak bardzo to rozkleja, rozbraja, I jak w kotka faktycznie krasy zmienia się byk! Dalej wszystko już idzie - by tak rzec - łańcuchowo, Za czułymi nazwami straszna kryje się treść: - Kotku, zrób no mi tamto, ciapek, podaj mi owo, Piesku, usmaż omlecik, bo kiciunia chce jeść! Smaży ciapek i tyra kotek, zmywa i biega, Przez laseczkę bez mała skacze, słysząc: - No, hop! I nieszczęsna, tragiczna zeń się robi lebiega Chociaż jeszcze niedawno taki fajny był chłop... Więc ostrzegam panowie - gaz do dechy i w krzaki, Nie ujarzmią nas słówka, choćby słodkie jak drops, Myśmy orły stepowe, zabajkalskie kozaki... [drzwi]... rany... żona wróciła... a mnie spalił się klops... A. Waligórski |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kącik poezji własnej i innych autorów - część X | mimoza | Książka, literatura, poezja | 503 | 12-01-2010 15:01 |
Kącik poezji własnej i innych autorów - część IX | mimoza | Książka, literatura, poezja | 499 | 21-11-2009 09:04 |
Kącik poezji własnej i innych autorów część VI | mimoza | Książka, literatura, poezja | 499 | 27-08-2009 21:38 |
Kącik poezji własnej i innych autorów, część IV | mimoza | Książka, literatura, poezja | 502 | 30-05-2009 10:13 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|