Rozmowy lekkie, przyjemne i to, co nam na sercu leży.

[maluna]

Cześć kochani! Mirko, Januszu!
Od rana mam nerwówkę, bo dwa szpitale zapomniały
wystawić mężowi zwolnienie za okres pobytu.
Pani sekretarka zapytała, co tak wcześnie dzwonię, a było
dobrze po ósmej i że to do niej nie należy, tylko do lekarza.
W Puszczykowie osobiście rozmawiałam z lekarką i mówiłam,
że mąż pracuje, ale chyba zapomniała
Z apteki wydzwaniają, dlaczego nie ma zwolnienia, zgłupieć
można
Głowa mi pęka od rana, ale muszę się z tym wszystkim uporać.
Pogoda zapowiada się ładna, więc włączyłam
pranie i wysuszę w ogródku.
Pies, jakby lepiej, podejrzewam, że lekarka podała w zastrzyku sterydy.
Idę odpocząć, a Wam życzę słonecznego poniedziałku!

[wiesia.]

Dzisiaj bez napitku i dobrze jest.
Każdy wypił swoją porcję w domu.

Mirko,
Ty grabisz, jak ja się przewracam na druga stronę.

Januszku,
bierz się za robienie kawy,
bo na Rozmówkowie nie doczekasz.

Małgosiu,
mają gdzieś L-4 męża , bo to nie ich kasa.

Od rana sprzątam, bo po weekendzie bałagan.
Buuuuuuuu myszka chyba ma słabe baterie
i musiałam, wyciągnąć inną która nie pasuje mi do ręki.
Idę dalej szukać kurzu.

Miłego dnia zyczę i do potem

[lebuj]

Witajcie kochani .

Wczoraj odpocząłem sobie od klawiatury .Mieliśmy gości , był
najmłodszy brat z rodzinką . Było piwko , bo był mecz Arki
z gdańską Lechią . Potem kawa , trzy rodzaje ciasta . Było fajnie
bo brat przyjechał pochwalić się zakupionym autkiem Opel Meriva .

No ale dzisiaj otworzyłem laptopa i jestem z Wami .
Wróciliśmy z zakupów w Polo i teraz mam chwilkę dla Was .
Za chwilę muszę jednak zrobić jeszcze dwa przelewy .

Pozdrowionka i do potem .

[maluna]

brat przyjechał pochwalić się zakupionym autkiem Opel Meriva .

Mam, takie samo autko, jest super, tylko słabo grzeje,
bo trzeba wymienić filtr kabinowy.

[szuanka]

Witam całe rozmówkowo..
Mirko, Januszu, Małgosiu, Wiesiu i wszyscy jeszcze nieobecni -
Wiesiu, ja nie muszę szukać kurzu, sam się w oczy rzuca.
Całkiem zwariowane mam ostatnie dni, chyba zacznę tęsknić za ciszą.
Rano pokazało się słonko, otworzyłam balkon, wydekoltowałam się jak w lecie a teraz balkon musiałam zamknąć i chyba cieplej muszę się ubrać bo jakieś dreszcze "chodzą" mi po plecach.
Janusz, ja na spotkanie z koleżankami jechałam ponad 100 km a Ty, mając je prawie "pod bokiem" jeszcze nie zaprosiłeś na kawę???
Pozdrawiam i idę zrobić sobie kawę lub herbatę.
A może poczęstuję jeszcze koleżanki i kolegów?

[wiesia.]

Aniu,
u nas rano świeciło słońce mocno,
a teraz tak jakby chciało, a nie mogło.

Masz rację dla chcącego i zdrowego nic trudnego.
Dla mnie 100 km to byłaby wyprawa.

Biorę kielonek i idę dalej.

Jurek,
widać, ze lubisz gości i sprawia to Tobie przyjemność.

[lebuj]

Małgosiu , autko jest super mimo , że ma 8 lat .Ale dobrze
utrzymane , bez jakichkolwiek uszkodzeń karoserii . Są bardzo
zadowoleni , chociaż musiał wydać 600 zł na wymianę
chłodnicy od klimatyzacji .

Wiesiu , zostało nas jeszcze 5-ciu braci , a wszyscy mieszkają
w Gdyni a więc bardzo blisko siebie .Dlatego też w miarę
często się spotykamy i nieraz jest wesoło .

[enia60]

dzień dobry Kochani

byłam w gościach,potem goście byli u mnie

czasem tak wypada trzeba przyjąć

w sumie tyle samotnych dni ,a tu jakaś odmiana


piękna złota jesień ,zaliczyłam spacerek ,na ryneczku nie było zniczy

jeśli jutro rano zdążę z zakupami na groby ,pojadę

na wiejski piękny cmentarz na górce do rodziców męża,
potem zostanie już tylko Kraków



Wiesiu ładny awatarek ,Luna Małgosi ma się lepiej

i wszyscy jakoś funkcjonują


miejcie na uwadze takie ostrzeżenie

[enia60]

https://www.youtube.com/watch?v=gZL8J66t0eI

[wiesia.]

Jurek,
to rodzinkę masz dużą.
Ja tylko dwie siostry.

Eniu,
awatarek zmniejszony z zdjęcia pod figami.
Jeszcze czas na cmentarze.

Fajna wklejka.

[enia60]

napisała Wiesia ..Jeszcze czas na cmentarze

Wiesiu właściwie to tak,masz rację ale podobnych miejsc jest kilka

i jakoś muszę to rozłożyć w czasie i dostosować do harmonogramu zajęć syna,ktoś musi mnie zawieść

korzystam też z pięknej ,słonecznej pogody nie pamiętam takiego lata w październiku.
Jeszcze jeden mały spacer zaliczyłam po południu,zamiast drzemki.

[ramzes101]

Dzisiaj byłem w przychodni chirurgii naczyniowej w szpitalu sprecyzować termin wizyty, którą lekarz wyznaczył na marzec 2020 (potem należy iść do rejestracji ustalić dzień i godzinę.) Powiedziałem wtedy do syna - przyjedziemy innego dnia, na tablicy wyświetliło się, ze w kolejce jest 70 pacjentów. Dzisiaj zajechaliśmy o 11 godz., wzięliśmy kwitek kolejkowy i miał numer 141, a na tablicy było, że załatwiono już 70 pacjentów. Do okienka czekaliśmy półtorej godziny, a jak odchodziliśmy było wyświetlone 110 pacjentów oczekujących. Tego jeszcze nie było. Napisałem, żebyście wiedziały że nie tylko u was jest dramat w służbie zdrowia.
Do tego dochodzi brak parkingów - dlatego syn ze mną jeździ, bo nieraz trzeba szukać parkingu lub czekać na łut szczęścia, że się miejsce zwolni.

Brak kawy dzisiaj to karygodne niedopatrzenie. Niestety, na wątku upadają obyczaje.

Anko Szuanko - nie zaprosiłem obu moich sąsiadek na kawę, bo obie mają mężów, a sam nie życzyłbym sobie, żeby moja żona włóczyła się z obcymi chłopami po kawiarniach.

Małgosia, trzymaj się, wiernie ci kibicuję, miałem podobną sytuację, tylko psa nie było.

Jurek, trochę ci zazdroszczę rodziny - ja i żona jedynacy, syn też jedynak, ale nie ma kłótni o spadki.

[wiesia.]

Januszku,
dlatego szerokim łukiem omijam przychodnię.
Wymogłam na mojej lekarce, żeby napisała, że leki
mogą być zapisywane bez pacjenta.
To nie na moje nerwy, dostałabym szału.

Nie zauważyłeś, ze oprócz kawy, herbaty,
obecność na Rozmówkowie mierna?

Trudno, poczekamy na śnieg.

Eniu,
mało mam grobów, a poza tym siostrę,
która lubi odwiedzać swojego męża.
Przy jego grobie leżą nasi rodzice.

[hutkow]

U mnie było również gorąco jak latem,
jednak gdy się wchodziło w cień to można było
odczuć,że jednak nie jest to lato.
Cmentarna atmosfera już wchodzi na nasz osiedlowy
zieleniak,jednak w tym roku złożyłem córkom propozycję
by same dobrały co trzeba a ja sfinansuję.
Bo zawsze mi coś krytykują gdy sam dobieram kwiaty,
znicze,no i oczywiście sprzątanie i mycie.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wieczoru!

[Pamira]

Jakoś dziś nie ma mi się na pisanie. Jestem przybita, bo na około nieciekawe wiadomości.
Teściową córki zięć zawiózł do szpitala do Zielonej Góry z podejrzeniem sepsy.
Ja w środę jadę na poprawkę USG Małgosiu mam nadzieję, że twoja nerwówka minęła?
Anko mam nadzieję, że u Ciebie ok z samopoczuciem.
A Wiesia kurzu szuka tam gdzie go nie ma.
Krysia gości zabawia, Hela, Ala, Lonia i panowie dwaj..... itd

To na poprawę nastroju ,

[wiesia.]

Mirko,
czytam.
Nie wiem czy mnie nie zawiało na tym balkonie,
bo bolą mnie plecy i odcinek lędźwiowy kręgosłupa.
Jasna z modrym, jak nie urok to sraczka.

Mirko
sepsa to poważna choroba.
Czego będziesz miała jeszcze raz usg?

Edziu,
u nas kupuje co roku jedna siostra,
a potem dzielimy się kosztami.
Jak żył tata było tak samo,
tylko on wszystko finansował.

Małgosiu,
buuuuuuuu brakuje Ciebie.

Loniu, jak grzybki?

Puściłam telewizor i same durne filmy.
Za co ja płacę abonament?

[franka2]

Witam wszystkich.
Mirko jestem dopiero teraz mam chwilę wolną
tak mają emeryci.Twoja propozycja jest ok, ale naprawdę narazie nie mam wolnego czasu. W czwartek mam wizytę u naczyniowca a w piątek jedziemy z mężem na dwudniowy wyjazd do Zielonej Góry i będziemy zwiedzać pogranicze polsko-niemieckie.
Po niedzieli będziemy odwiedzać i sprzątać groby bliskich.
Dzisiaj mówię wszystim Dobranoc może jutro uda mi się wcześniej wpaść,

[Kaima]

Skończył się kolejny ciepłojesienny dzień. Po południu trochę pracowałam na działce, ale miałam za ciepłą bluzę i bałam się zdjąć, żeby nie zawiało jak Wiesię. Ochoty do pracy też wielkiej nie miałam, u mnie to towar deficytowy. Jutro wezmę dwie bluzy i pojadę na cały dzień.
A u nas normalka, jak w życiu staruszków - przychodnie, szpitale, rehabilitacje. Dzisiaj mój kuzyn, z którym wiele mnie łączy, znalazł się w szpitalu z podejrzeniem zawału.
Jakoś nie mogę zebrać myśli, więc chyba pójdę do łóżka.
Dobranoc!

[wiesia.]

Jesienią jest zawsze więcej chorób, czy mi się tak wydaje?

Kaimo,
dobrze, że jest w szpitalu.
Miałam polar na grzbiecie przy myciu balkonu,
ale ja mam takie zdrowie,
że na mnie chuchniesz, i zaraz jestem chora.

Loniu,
koniec października to zawsze więcej pracy,
bo groby.... itd.

[maluna]

Wiesia, przecież piszę codziennie
Za dużo nie siedzę przy komputerze, bo ma więcej zajęć.
Jutro od rana, jadę do miasta, bo nie ma co jeść i but
muszę oddać do szewca, bo zamek się zepsuł.
Stale, coś nowego i wszystko załatwiam sama.
W środę mąż jedzie do szpitala na Długą, do kontroli,
na szczęście sąsiad obiecał z nim pojechać.
Byłam na imieninach u koleżanki Uli, ale krótko,
bo bałam się o Jurka.
Teraz padam na twarz i idę spać, dobranoc!