|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
||||
Niestety niosę smutną wieść dla Elizki ..na gryzonie 3 sposoby ..trutka (jak nie ma zwierzaków) .kot najlepiej trójkolorowy bo w genach ma chyba polowanie ,córce znosi z dumą każdą upolowaną mysz ale przed szafką z kocią karmą daje koncert miauków i ostatni sposób łapka na myszy (ale trza zakładać serek i ściągać trupy feee)..
Innych humanitarnych sposobów nie znam ..no może oprócz psa dużego mojej córki ona kotu odbiera i łyka w całości bo ma tylko 1 ząb..bleee... Oj ale na wątku nam się zgryzoniło..a ja z tęsknotą za dalą i przestrzenią zapodaję znalezioną na portalu o beskidzie widok ślicznej cerkiewki jakich u mnie dostatek ..tylko teraz obrazki zostały... |
|
||||
Dzień dobry.
Hej Izo i Kobro. Koty jak mają w domu pod dostatkiem jedzenia, to są za leniwe, żeby polować na myszy. Jeżeli już, to dla zabawy. Izo, ja nie mogę się jakoś przełamać do czytania, książki leżą, a ja na nie z boku spoglądam. Tak po prawdzie, to teraz nawet nie mam kiedy. W dzień zawsze jakieś zajęcie, wieczorem komputer, później już nocka i trza iść spać. Cytat:
Cerkiewki są śliczne. Mogłam je podziwiać, jak byłam na Podlasiu. Spokojnego dnia dla Was. |
|
||||
Dzień dobry
O myszach nie będę opowiadać, bo to było na wsi i dawno. Teraz pełno kotów w sąsiedztwie, to i myszy nie ma. Cytat:
Nie tak dawno, bo kilka lat temu zwiedzałam z córką cerkwie także po drodze w Bieszczady, na szlaku Zabytków Architektury Drewnianej Małopolski i Podkarpacia wpisane na listę Unesco...ech! Tu opisywałam cerkiew w Łopience, zagubioną wśród bieszczadzkich łąk http://www.klub.senior.pl/podkarpack...post1329537268 a tutaj kościół św. Michała Archanioła w Binarowej http://www.klub.senior.pl/podroze-tu...170-11663.html a dalej w powiecie gorlickim, w Sękowej, w Owczarach i inne.
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou Ostatnio edytowane przez Lulka : 09-04-2020 o 09:24. |
|
||||
Cytat:
samego wieczora...pięknie było Sucho bardzo, to prawda, to tylko niewiele dziabam na grządkach, bo chwasty nie próżnują. Dzisiaj też zapowiada się ciepły dzień. Miłego dnia Wam
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
|
||||
Hallo z tej str. Witam
Miło mi było przeczytać, wasze posty , dosyć ciekawe i życiowe. Wiadomo jak nie ma kota , to myszy się panoszą. jak ja nie miałem kota to wiadro plastikowe, wody nalałem na środku stojak. na stojaku papier przekroty w krzyż. Przynętę na stojaku, i cała parada . Mysz skoczyła poszła po przynetę i wpaduje do dziury i koniec z nią. tak samo robię pułapkę na nornice. Trochę inacy bo wiadro trzeba dać na równi z korytarzem od nornicy. W zeszłym roku wpadło nornic 5 sztuk i utopi se w wodzie. W tym momencie trzeba tak zasypać ż eby tunel zostawić dla nornic. Trocha roboty jest, a pożytku wincy momy.
Pozdrawiam was serdecznie , bywajcie zdrowe, szkoda oczu na czytanie, lepiej weź ferynglas (rolnetkę) i popatrz co sie dzieje w okolicy. Czasem warto coś nawet i ciekawego podpatrzeć np.. na łonie natury. Różne ptaszki na drzewach. ja ich widzę w zasięgu ręki. To natura wymaga. Książki na zimową porę.
__________________
Eugeniusz. P.. Jak szybko mija czas.. |
|
||||
Rany jakimś cudem post poooszedł na uroki podkarpacia ...Oj któraś mnie wykopsała
Lulka cerkiew w Łopience i bieszczadzki Chrystus to obowiązkowy punkt odwiedzin w Bieszczadach a przy okazji (w drugą stronę Sine wiry) to rowerkami.. Często spotykaliśmy latem studentów ASP robiących renowację cerkiewki..Lipę z dziuplą w kształcie MB odwiedzaliśmy też..Kiedy jeszcze był festiwal Bieszczadzkie Anioły byliśmy częstymi gośćmi ,,potem jak to u nas bywa kłótnie i niesnaski i anioły odeszły ..w Rozsypaniec ..ale to już nie ta atmosfera |
|
||||
Cytat:
To odpowiadam jeszcze raz tutaj, choć o Łopience pisałam na Urokach Podkarpacia Kobra, przeszliśmy też szlak Sine Wiry, choć to dobre 10 km było. Odkryliśmy też cały szlak "Bieszczady Odnalezione" śladem dawnych wsi łemkowskich i przeszliśmy go nawet dwa razy. Chciałam po powrocie opisać tę ścieżkę i pozostałości po wsiach bojkowskich dokładniej, ale... temat kontrowersyjny i zaniechałam. Choć ścieżka bardzo ciekawa poznawczo.
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
|
||||
Dzień dobry Ludkowie!
Zwątpiłam, czytając na jakim ja wątku jestem.
W Bieszczadach byłam po raz pierwszy w 1958 na obozie wędrownym, potem na rajdzie studenckim niedługo po odsłonięciu pomnika generała Karola Świerczewskiego (1962?). Nikt z nas wówczas nie miał aparatu fotograficznego, a szkoda. W 2018 pomnik musiał zostać usunięty, bo w opinii IPN kłóci się z zasadami szacunku dla pamięci narodowej (?), jak również pozostaje w sprzeczności z zapisami kodeksu karnego zabraniającymi gloryfikacji systemów totalitarnych. Cerkiewki miały więcej szczęścia od pomnika, chociaż w latach sześćdziesiątych rozkradziono z nich całe ikonostasy. Kradziono ikony wcześniej, ale Bieszczady były trudno dostępne; dopiero w sześćdziesiątych pobudowano drogi i złodzieje mogli dojechać samochodami.
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
|
||||
Cytat:
w niektórych wsiach. Jeszcze Chreptyjów Zagłoby stał sobie, zbudowany do filmu (frontowa ściana i żurawie studzienne). Potem go rozebrali, chociaż nie wiem komu to przeszkadzało, byłaby dzisiaj niemała atrakcja turystyczna. Też nie mamy żadnych zdjęć
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
|
||||
Gratko..siem nie rozdwoimy i tu piękne Podkarpacie i tam uroki...poprostu mieszkamy w bajkowej krainie.Trudna historycznie jest przeszłość tych ziem Lulko ale ja Z racji rodziny męża do rdzennych mieszkańców tych ziem Łemków I Bojków podchodzę osobiście.Teściowa której nigdy nie poznałam była Z .Łemków jej matka miała imię Parascewia.A ja O TYM dowiedziałam się już po ślubie...po akcji Wisła władze niechętnie były małżeństwo mieszanym I pochodzenie teściowej było ZAWSZE ukrywanie.Ha miałam używanie na mężu..zataiłeś WAŻNE INFO TY.. rezunie.. oczywiście żartem bo on pewnie jeszcze mniej wie o Łemkach NIŻ ja..ALE zawsze jesteśmy przykładem wielokulturowości tych ziem Pisze z tel I poprawia mi jak chce sorry
|
|
||||
W słońcu posiedziałam...książki wprawdzie nie ruszyłam, bo czytanie - podobnie jak Bogdzie - nie idzie. Co za czort...myśli uciekają i nie można się skupić.
Przyszedł kuzyn i wyciągnął nam z pomieszczeń gospodarczych huśtawkę, stół i ławy i trzeba było to zawiesić, ustawić i wyszorować z kurzu. Mamy już letnią atrakcję pod lasem i kącik do wypoczynku. Za sprawą Kobry powspominało się bieszczadzkie atrakcje, przy okazji odżył wątek "Uroki Podkarpacia". Wiele cerkiewek widziałam...Sine wiry zaliczyłam, ale byłam dużo młodsza i sprawniejsza...teraz to mogę zobaczyć i podziwiać na zdjęciu. Do wieczora - mam nadzieję...
__________________
|
|
||||
Cytat:
nie uczyli nas tego w szkole, bo zakłamywano historię, wiadomo. Dlatego ta ścieżka historyczna "Bieszczady Odnalezione" była tak ciekawa. Choć nie zostało wiele po tych wsiach, odkopane piwnice pod resztkami chałup, fragmenty podmurówek, zapomniane cmentarze i fundamenty cerkwi. Niektóre chaty bojkowskie odrestaurowano w części, jak chata we wsi Jaworzec. a otoczenie wśród kwitnących łąk i pagórków - wspaniałe!
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou Ostatnio edytowane przez Lulka : 09-04-2020 o 17:53. |
|
||||
Cytat:
głupio było tak siedzieć jak tulipany kwitną a chwasty rosną
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. – Maya Angelou |
|
||||
Dobry wieczór!
Lulka te żółte tulipany mogłyby robić za lilie albo za gwardię papieską
Wpadłam tak sobie, a tu kobra drzewo genealogiczne odkrywa no to poczytałam.I skojarzyłam, że dawno temu poznałam w Giżycku panią przewodniczkę od turystyki, której rodzina też pochodziła z Łemków i została na dawne Prusy wywieziona w ramach akcji Wisła. Była to bardzo mądra i szlachetna osoba, z wielkim urokiem osobistym. Nie każdego przewodnika pamięta się 50 lat, a ja ją pamiętam. Miłego wieczoru!
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
|
||||
Cześć wieczorkiem.
W Bieszczadach byłam też w latach 60-tych. Mało pamiętam, ale było siermiężnie, zwłaszcza tam, gdzie mieliśmy nocleg. Ale wtedy to człowiekowi niewiele do szczęścia było potrzeba. Pamiętam Ustrzyki Dolne, zapora na Solinie...i jeszcze coś po drodze. Na Solinie skasowali mi aparat fotograficzny, nie zauważyłam przy wejściu zakazu robienia zdjęć. Potraktowali mnie jak szpiega. Izo, to już teraz masz gdzie odpoczywać w ciepłe dni. U Lulki tulipany już w pełnym rozkwicie, a u mnie jak u Izy jeszcze w pączkach. Pasztet upiekłam, stygnie. Jutro jeden zabiera syn, a drugi będzie dla nas. Miłego wieczoru |
|
||||
Dobry wieczór.
Dziękuję za rady na moje mysie kłopoty. Odczytałam mężowi i niech się tym skutecznie zajmuje. Szczególnie wsłuchiwał się w podpowiedzi Gienka. Z radością oglądam cerkiewki i czytam opowieści rodowe. Lulka ma dar opowiadania i fotografowania ciekawych miejsc. Toż to istne spotkania z ciekawymi ludźmi. Pamiętam takie ze szkoły. Niby słuchaliśmy jednym uchem wspomnień najczęściej różnych staruszków, ale w serce zapadały. Byłam i ja na wycieczce w Bieszczadach nad Soliną.Mój tato zawiózł nas samochodem na ogromnie strome pole namiotowe.Widoki niesamowite. Ja akurat byłam wtedy w ciąży i z brzuchem dzielnie wspinałam się w górę. Leżą do dziś czarno- białe zdjęcia z tamtej wyprawy. Pamiętam też dobrze sporo wcześniejszą wyprawę w 1975, z moim dopiero co mężem, w Beskidy w podróż poślubną.Pojechaliśmy pociągiem do Rytra,a potem pieszo na górę Prehybę , do schroniska studenckiego. Wspominam ten czas z łezką w oku, tak szybko minął, a było wspaniale.Urywaliśmy,że jesteśmy tuz po ślubie, ale wydało się bardzo szybko z naszych dokumentów. Dostaliśmy od ręki osobną izbę w domku przy schronisku, by radować się sobą. Nie raz podśmiewano się z nas,ale z sympatią. Potem Zbyś poszedł na rok do wojska, a ja byłam jeszcze rok studentką. Wspominam tę bajkową krainę,jak nazywa ją Kobra. Mam już i ja pasztet jak Bogda. Tulipaniki w ogródku coraz większe,ale jeszcze nie kwitną jak u Lulki. Coś jakby u Izy. Jutro wymodzę jakiś sernik i drożdżowe. Dobrze że bark mi popuścił i mogę działać. Niestety nie obyło się bez tabletek. Smarowanie miejscowe nie pomogło. Moje rady psu na buty. A co tam, byle do przodu. Pa, do następnego razu. |
|
||||
Witam Wielko - Piątkowo. Coraz bliżej do Świąt, a ja jakoś nie czuję atmosfery i nic mnie nie cieszy. Nie piekę pasztetów, nie będę piekła ciast. Dostałam od kuzyna swojskie wyroby - 2 szynki i 2 pęta kiełbasy, nagotuję żurku i jajek i będziemy świętować. Pewnie same, bo jeszcze nie zdecydowałam się na wyjazd do młodych.
Cytat:
Cytat:
Dzień zapowiada się słoneczny i ciepły...już słoneczko świeci i zagląda do okien. W ogródku ziemia sucha jak skała... błaga o deszcz, bo doraźne podlewanie nic nie daje. Pozdrawiam.... Dobrego dnia WSZYSTKIM....
__________________
|
|
||||
Dobrego dnia ...ale się wczoraj gadułkowo zrobiło..
Elizka też mnie rady Gienia zainteresowały bo takie "nietypne" są ..ale gdyby tak podrzucił cóś w tym stylu na kuny byłby WIELKI ..gnieżdzą się te kuny u mnie na latyfundiach i u córki też ..wynik tego gniazdowania to; 5 par kabli samochodowych oraz inne szkody 1 odłożona podróż ( bo czym w niedzielę jak samochód ni du du )a kable gdzie kupić??? 2.Ginące sukcesywnie kurze jajka (to u córki) 3.Harce w godzinach nocnych na strychu tak że robią pobudkę na równe nogi ( to też u córki) 4.Rozerwany w strzępy wypchany bażant leżący na strychu ( nie lubię takich ozdób) 5.Sprawdzanie porą nieludzką czy kable nie przegryzione (jak rano do pracy dojechać?) Wymyśliłam co prawda sposób działający ale dosyć kłopotliwy ..no i kun nie zniechęca do zmiany miejsca zamieszkania ..tylko do kabli..robię pastę z chilli .pieprzu cayenne i wasabi parę kropli oleju i tym smaruję kable ...NIE SMAKUJE ..wypróbowałam zimą ,gdy poprószył śnieg dookoła maski było widać ślady czerwonych łapek (znaczy była w środku) ale kable pozostały NIETKNIĘTE... Środki typu: dźwiękowe odstraszacze,spreje na kuny ,tabletki do wc ...działają ale na naszą kieszeń ..kunom w zupełności nie przeszkadzają Lulka co to za gatunek tulipanów?...przesadziłam wczoraj storczyki bo żywcem chciały wyleźć z doniczek ( jak zakaz przemieszczania jest !! )w tym 3 kwitnące ale nie było wyjścia bo kwitną prawie bez przerwy i ciekawe czy im nie zaszkodzę?..choć wiem, że im mniej się nimi przejmować (w tym zapomnieć podlać nawet przez 3 tyg )tym lepiej kwitną ..Pozdrawiam wszystkich |