Moja Anglia ....

[amiii]

I znów z dzisiejszego wypadu
(a zaległości sięgają już dwóch lat)
ale raz że jestem pod wrażeniem
a dwa,
że czegoś tam w świątecznych dekoracjach
nie będę koło Wielkanocnych Świąt pokazywać,
chociaż i to i to święta.

Pub
"The Highwayman Inn", Sourton, Devon.


Było za pięć dwunasta
a pub otwierano o 12,
to się trochę pokręciłam,
bo jest to miejsce niezwykłe
i zewnątrz i wewnątrz.


................

Jako że miałam parę minut,
to jeszcze pobiegałam wokół budynku.



................



.....................



....................


Ale to może potem te zewnętrzne ciekawostki,
bo teraz spieszy mi się do środka.
Jeszcze tu chwilę przysiadłam...


.....................


...I do karety,
czyli do środka.


..................


Jako że byliśmy pierwszymi gośćmi,
przywitał nas właściciel,
bo on otwierał lokal.
Okazało się po chwili rozmowy,
że jego ojciec był Polakiem z Bydgoszczy.
On sam umiał tylko "dzień dobry" po polsku.
To ten pan na zdjęciu.
A kieliszków jak widać (przy suficie)
jest wystarczająca ilość na dużą ilość gości,
bo rzeczywiście tam sal i salek było mnóstwo.


.................


A w środku zapierało dech.
Sal tam, jak mówiłam, kilka,
bar jakby naokoło tych sal
i tyle tam różnych rzeczy nagromadzone,
z różnych stron (z Egiptu nawet),
niektóre bardzo stare.
A że to wszystko dodatkowo jeszcze
w świątecznych dekoracjach,
to patrzenie "bolało".
Ale to wszystko właśnie w stylu bardzo angielskim,
Anglicy kochają starocie i bibeloty.


................



...............



...............



...............



................



................


Zdjęć mam sporo jeszcze i pokażę,
bo nie mogłabym się zdecydować,
które pokazać a które nie.

[bogda]

Jak tam pięknie i klimatycznie, czuć dobrą atmosferę.
Nawet jakaś forsa wisi pod sufitem.
I na tym kole jakiś bilon...
I takie kąciki intymne.
Wyobrażam sobie jak latałaś dookoła tego pubu, pewnie u właściciela wzbudziłaś ciekawość.
Chyba, że przyzwyczajony do takich reakcji.
I popatrz ilu spotkanych przez Ciebie ludzi, ma polskie korzenie.

[zula]

Bardzo fajny pub,taki ciekawy,do oglądania i podziwiania.
Jest na czym oko zawiesić.
Ale jak ktoś chciałby o interesach pogadać,albo o miłości to trudno się skupić.
A cudnie tam,no bajka.

Teraz sobie przetłumaczyłam i ten pub to jakby U Rozbójnika?
I stąd tam tyle skarbów.

[amiii]

Napisał zula

Bardzo fajny pub,taki ciekawy,do oglądania i podziwiania.
Jest na czym oko zawiesić.
Ale jak ktoś chciałby o interesach pogadać,albo o miłości to trudno się skupić.
A cudnie tam,no bajka.

Teraz sobie przetłumaczyłam i ten pub to jakby U Rozbójnika?
I stąd tam tyle skarbów.

O miłości to jak najbardziej,
tam pełno jest
takich jakby małych jaskiń- piwniczek,
takich do przytulania.
A korytarzyków,
przejść, przesmyków co niemiara.
Zapytałam gdzie toaleta,
wskazano mi kierunek,
nie trafiłam,
głupio mi było pytać po raz drugi.
A w drodze kawę wypiłam,
w pubie piwo.
Ale jechałam jeszcze do zamku
a tam na każdym parkingu są toalety, na szczęście.

Tu siedziałam na początku,
w takiej norce
ale potem jeszcze parę razy miejsce zmieniałam.

................

To dopiero parę śtuk zdjęć
a jeszcze jest co pokazać.

A tu by nie można o miłości?


...............

[elik13]

Pięknie Żabo w tej karecie
i wokół na zewnątrz
Też myślę jak Zulka, ze chyba trudno
tam się w środku skupić tyle jest różności
do wgapiania się

[amiii]

Napisał elik13

Pięknie Żabo w tej karecie
i wokół na zewnątrz
Też myślę jak Zulka, ze chyba trudno
tam się w środku skupić tyle jest różności
do wgapiania się

Masz zupełną rację,
a w tych dekoracjach świątecznych to trąci to nawet
(dość mocno) kiczem.
Ale w pubach mnie taki natłok wszystkiego,
fajniejszego i mniej fajnego,
nie razi.
Daje to taką atmosferę przytulności,
ciepła ,
taki kameralny klimat.
O ile nie lubię staroci w domu i natłoku przedmiotów,
to w kawiarniach czy restauracjach
lubię taki wystrój.



................


Te świąteczne świecidełka przeszkadzają trochę,
pchają się na pierwszy plan.


.................




.................



.................


Tu np. jest kamienna rzeźba
(takie w antykwariatach majątek kosztują),
zeszpecona świątecznym nakryciem głowy:



...............




................



...............



.................


................


A przy wejściu,
maleńki, niziutki przedsionek
i takie siedziska,
żeby ewentualnie zaczekać na wolne miejsce.


...........


Kręcenie filmików już było utrudnione,
bo pierwsi gości zaczęli się schodzić;


https://photos.app.goo.gl/Uo6psJTvoKtg71m57

[amiii]

Nie dawało mi spokoju,
z czym mi się to wnętrze kojarzy
(na poprzednim zdjęciu widać wyraźnie).
Oczywiście że to wnętrze karety
(tuman ze mnie),
skoro do karety się wchodzi.


...............................................

[amiii]

Dziś w gazetach o tym:

Morze odsłoniło skarb. Odkrycie na plaży podczas spaceru z psami
Mężczyzna spacerował plażą ze swoimi psami. I to właśnie one naprowadziły go na niecodzienne i rzadkie znalezisko, które morze odsłoniło po niedawnym sztormie. 65-latek aż zakrzyknął, gdy ujrzał doskonale zachowany szkielet ichtiozaura. Jon Gopsill znalazł go w Somerset w Anglii. Dla niego to najprawdziwszy skarb.







Odkrycia dokonał 65-letni Jon Gopsill na plaży Stolford, w hrabstwie Somerset. Podczas jednego ze spacerów jego pies zaczął obwąchiwać intensywnie jedno z miejsc na plaży. Zaciekawiony mężczyzna poszedł sprawdzić, co tam się znajduje.

W piasku znalazł doskonale zachowany kilkumetrowy szkielet. Prawdopodobnie odsłoniła go woda po ostatnim dużym sztormie, jaki nawiedził Stolford.

Jon Gopsill, uważa, że skamielina należy do prehistorycznych morskich stworzeń zwanych ichtiozaurami. Żyły w okresie jurajskim. Kurator z działu nauki o ziemi w Muzeum Historii Naturalnej wstępnie potwierdza te przypuszczenia.


To znalezisko ma konkretną, bardzo dużą wartość,
muzea już chcą to kupić.

[bogda]

Odkrycia dokonał 65-letni Jon Gopsill na plaży Stolford, w hrabstwie Somerset.

To miał farta, że coś takiego znalazł.
Na pierwszy rzut oka, myślałam, że to jakiś pas rycerski.
Zabierz Bońkę na poszukiwania, może też coś wyniucha.

[amiii]

Ale najfajniejsze są psy na zdjęciu.
Utytłane, ubłocone, mokre i szczęśliwe.
Nie że jakieś kości znalazły,
tylko tak ogólnie z życia zadowolone.

[gratka]

Na naszej stronce kopalniawiedzy.pl też jest informacja o tym znalezisku, cytuję:
Na co dzień Jon Gopsill pracuje jako pielęgniarz psychiatryczny. Po godzinach jest jednak zapalonym paleontologiem amatorem. W sobotę wybrał się ze swoimi psami Poppy i Samem na spacer po plaży w Stolford w Somerset. W pewnym momencie jego czworonożni przyjaciele wywęszyli coś w piasku. Gdy Gopsill przyjrzał się znalezisku, okazało się, że ostatnie sztormy odsłoniły skamieniałość ichtiozaura.
Znamy więc imiona odkrywców: Poppy i Sam

[amiii]

Napisał gratka

Znamy więc imiona odkrywców: Poppy i Sam

I to te dwa ubłocone urwisy
najbardziej podobają mi się w tej całej historii.

Ale znalezisko też robi wrażenie,
świetnie widoczne łuski,
zdjęcie z netu, nie da się powiększyć.


...............


A ile amonitów podobno ten facet znalazł tego samego dnia,
to głowa mała.
Obiecuję sobie,
że już dość przywożenia do domu kamieni
ale jak za oknem tak jak teraz szaleje wiatr
a więc i sztorm,
to już bym jechała szukać nie zważając na pogodę.

[amiii]

Darmouth,
jeszcze zostało tam co nieco do pokazania
ale teraz tylko wystawa jednego ze sklepów
i takie cudeńka z kartek starych książek.
I tu mi na myśl Tarninka przychodzi
z jej umiejętnościami i cierpliwością.

Ten fortepian to mistrzostwo świata.


......................





......................





.....................

[bogda]

Ale ludzie mają pomysły i wykonują takie fajne rzeczy z recyklingu.
Tarninka by sobie z pewnością poradziła.

Obiecuję sobie,
że już dość przywożenia do domu kamieni
ale jak za oknem tak jak teraz szaleje wiatr
a więc i sztorm,
to już bym jechała szukać nie zważając na pogodę.

Bo taka pogoda, to radość dla żab, ale nie dla tej Żaby.

[tar-ninka]

Ciut powiększyłam łuski

. . . . . . . .

Super są te książkowe przeróbki
To nie jest trudne tylko pracochłonne, bardzo
trzeba porobić szablony i każdż kartkę przycinać wg. szablonu.
Dawno temu zrobiłam coś i wydałam .

[amiii]

Napisał bogda

Zabierz Bońkę na poszukiwania, może też coś wyniucha.

Te tutejsze piesy uwielbiają wodę i błoto
o każdej porze roku.
A właściciele uwielbiają psy,
skoro je w takim stanie
"ubłotnienia" zabierają do samochodów.
Czasem ze zgrozą na to patrzyłam.
Moja Bońka jest jak panienka w białej sukience,
jak widzi większą kałużę,
to czeka żeby ją przenieść.
Na tułanie się po mokrym,
to ona sie nie pisze.

[bogda]

Moja Bońka jest jak panienka w białej sukience,
jak widzi większą kałużę,
to czeka żeby ją przenieść.
Na tułanie się po mokrym,
to ona sie nie pisze.

Arystokratka pełną gębom.

[amiii]

Napisał bogda

Arystokratka pełną gębom.

Nie,
raczej taka rozkapryszona,
rozhisteryzowana pannica.
Jak ją zaczepia jakiś kawaler który się jej nie podoba,
to skacze i piszczy,
"pobrudzi mi sukienkę"
i żeby ją wziąć na ręce.
A jak już to zrobię,
to ona wtedy rozdziera buzię
i "bluzga" na tego kawalera
a ja wtedy boję się,
żeby kawaler mnie nie zaatakował.

[zula]

Napisał amiii

Te tutejsze piesy uwielbiają wodę i błoto
o każdej porze roku.
A właściciele uwielbiają psy,
skoro je w takim stanie
"ubłotnienia" zabierają do samochodów.
Czasem ze zgrozą na to patrzyłam.
Moja Bońka jest jak panienka w białej sukience,
jak widzi większą kałużę,
to czeka żeby ją przenieść.
Na tułanie się po mokrym,
to ona sie nie pisze.

No i ma rację,po co jej stare kości,co to ani ogryźć,ani zakopać.

[amiii]

Napisał zula

No i ma rację,po co jej stare kości,co to ani ogryźć,ani zakopać.

No właśnie.
I ciekawe co facet zrobił z tym szkieletem,
stał i go pilnował?
Bo pewnie odkopanie go to nie taka prosta sprawa,
poza tym sobota była,
to kogo zawiadomił,
komu powiedział o tym.