|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#221
|
||||
|
||||
Cytat:
propozycja super gdyby nie ta odległość w kilometrach to jutro już na kawie z Tobą mogła bym być...echhh nawet parę dziewczyn mogła bym skrzyknąć
__________________
|
#222
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#223
|
||||
|
||||
Cytat:
To, że ktoś odmawia pomocy to nie zawsze oznacza, że nie chce tego zrobić. On nie jest w stanie pomóc a gdy nie chce to z jakiś względów z których nie musi mi się tłumaczyć. Ja daję ludziom prawo odmowy i ja również mam prawo odmówić. Równie dobrze można pomóc komuś się przewrócić jak podnieść. Jedno jest pewne to to... że o pomoc trzeba się zwrócić a nie czekać.
__________________
|
#224
|
||||
|
||||
Cytat:
nic z tego wywodu nie kumam |
#225
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
|
#226
|
||||
|
||||
Miałam kłopoty z proszeniem.
Proszenie jest komunikatem, informacją: jestem chętna/y otrzymać i do niczego osoby (lub osób )proszonej nie zobowiązuje. Forma proszenia obciążona uznaniem się niższym (słabszym,zależnym) i czerpania z tego korzyści niesiona jest z czasów dzieciństwa (oparcie w realjach) a to dorosłych nie dotyczy już.
__________________
|
#227
|
||||
|
||||
Cytat:
a konkretnie to w czym z czym masz problem jasinku? czego nie kumasz?
__________________
|
#228
|
||||
|
||||
Witajcie, dyskusja trwa no i dobrze pozdrawiam, jakos nie mam ochoty , nastroju do twórczosci , piszę myśle to co czuję, wszystko jest dobrze pozdrawiam
__________________
“Szczęście pojawia się, gdy to, co myślisz, mówisz i robisz jest w harmonii.”...Gandhi |
#229
|
||||
|
||||
Helenko, będzie dobrze, damy sobie rade i niekoniecznie musimy sie zmieniac. Pozdrawiam cie serdecznie, dzisiaj /przynajmniej u nas/ zapowiada sie słoneczny dzień, więc moze na rower? Poopalac sie troche, wyjść na spacer, dotlenic sie, a ze samej? Trudno. Ja mam do towarzystwa psy.
|
#230
|
||||
|
||||
Witam Was wszystkich drodzy forumowicze!
Samotność----każdy z nas przechodzi ją inaczej. Ja mogę Wam tylko pozazdrościć, tego, że mieszkacie w Polsce. Może w kraju jest lepiej, przedewszystkim zna się jezyk i mentalność polaków jest o wiele lepsza, przyjaźniejsza i życzliwsza. Tu na zachodzie żyje się innymi mentalnościami, przeważnie Niemcy są totalnymi egoistami, trudno jest nawiązać kontakt z kimś, kto sobie tego nie życzy, lub nie zna. Wolontariat w szpitalach, czy domach starców nie wchodzi w rachubę, tego sie tutaj nie zna. Ja znam niemiecki, musze go umieć, ale wierzcie mi,czy nie, nie jest łatwo nawiązac kontakt z niemcami, zwłaszcza tymi starszymi, bo im sie wydaje,że są samowystarczalni i jeszcze jedno; może zabrzmi to brutalnie; ale ci starsi nie przepadaja za polakami. Nie wiem, jak bym dobrze umiała niemiecki, akcent będzie zawsze mnie zdradzał, zresztą ja nigdy nie kryłam sie z tym, że pochodze z Polski. Dlatego, napisałam że, kazdy z nas inaczej przechodzi swoją samotność. Ale cieszę się, że moge przez internet bliżej być z Wami i moja Ojczyzną. Pozdrawiam i życze słonecznej niedzieli. |
#231
|
||||
|
||||
absolutnie się z Tobą zgadzam nadinn,ale to TY sama zdecydowałaś o swoim losie? sama opuściłaś kraj? miałaś wpływ na to czy będziesz żyła w Polsce czy w niemczech? Z pewnością tak więc jak powiedziałam wcześniej każdy jest kowalem losu i co dla siebie wybierze to tak ma.Pozdrawiam Cię serdecznie,i życzę pogody ducha na tej obczyźnie.
|
#232
|
||||
|
||||
Dzień zapowiada słońce i niebo bezchmurne.
Umówiona jestem z koleżanką około14 na wyjazd do niej na działkę i chyba słońce nagrzeje porządnie bo teraz to ziiiimnica okropna na dworze. Tak jak pamiętam to poznałam ją na targu parę lat temu. Pogadałyśmy trochę i zgadało nam się na temat kompa i jak wyszło, że zainteresowana jest kursem komp. powiedziałam jej o UTW i że ja tam na takim kursie byłam. Miałam wrażenie, że znam ją skądś ale pomimo dochodzenia skąd nie doszłyśmy skąd. Nasze drogi krzyżowały się od czasu do czasu. Mówiła mi o swych problemach, ja o swoich i razem je rozwiązywałyśmy. Zaczęła się wzajemna pomoc. Zaprosiłam ją do mnie. Poznała dwie moje psiapsiółki które telefonicznie uprzedziły mnie, że idą nawiązać kontakt wzrokowy To tylko kwestia czasu, że pozna resztę mych koleżanek a jest ich sporo. Na naszych konferencjach tematy różne i nad problemem każdej zwołujemy wspólne debaty z tym, że wybór rozwiązania należy do właściciela problemu no i ...łatwiej nam i przyjemniej żyć. Nasza grupa jest otwarta a nowy ktoś jak mu pasuje klimat dołącza. Każda ma doświadczenie w swoim zawodzie, każda ma jakąś inną umiejętność dodatkową, paru mężczyzn też jest pod ręką w razie co. Są wśród nas mężatki i single. I co ważne jesteśmy naturalne. Czasem są wśród nas spięcia ale dojaśniają sobie te u których konflikt zaistniał o co chodzi między sobą. Kiedyś jedna powiedziała: Jest stół po to aby siąść przy nim i porozmawiać. pozdrawiam i bierzcie się za tworzenie kontaktów.
__________________
|
#233
|
||||
|
||||
Cytat:
witaj słuchy mnie doszły, że tam przy kościele istnieją grupy polskie które się spotykają Może tam znajdziesz naszych. Mam bratanka który od kilku lat jest w takiej grupie i mówił, że tam przychodzą ludzie w różnym wieku. Bratanek jest tam sam i tam pracuje. Bratowa okresowo tam pracując też chodziła na te spotkania. Bliżej nic się od niej nie dowiem bo zmarła w tym roku (echhh zaniedbane sprawy kobiece. Róbcie cytologię co roku)
__________________
|
#234
|
||||
|
||||
gratuluję artfilka,i tak trzymaj...same i sami musimy szukać ludzi,spotykać się rozmawiać...jak się chce to można...można
__________________
|
#235
|
||||
|
||||
Artfilko... Gagunio, nie gniewajcie, się, ale musze to powiedzieć w imieniu swoim i napewno jeszcze kilku takich jak ja , znalazło by się.
Ogólnie tak, KAŻDY JEST KOWALEM SWEGO LOSU. Ale nie zawsze. To nie jest reguła. Np. czy to , że ja jestem osamotniona, nie mam tutaj koleżanek, czy choćby sąsiadki w przybliżonym wieku, z którą mogła bym nawiązać kontakt. to jest moja wina, Czy ja z własnej woli usnułam sobie taka drogę, sytuacje , byt. Nie, nie tylko ode mnie zależała decyzja wybudowania domu na powstającym osiedlu. Agdyby nnawet, kto mógłby przewidzieć, ,że na osiedlu liczacym chyba już teraz przeszło 30 domów...nie będzie ani jednej osoby starszej. Wybudowaliśmy się pierwsi , i co powstawał nowy dom, to zawsze mówiłam sobie, ..jak nie teraz to w następnym domu... I tak powstawał dom po domu, a ja ciągle byłam sama w śród sasiadów, ale młodych, pracujacych. Co to zjawiają się w domach pod wieczór, na ktorych czeka w domu masa obowiązków i nie mają czasu na odwiedzanie sasiadki . A po za tym , co może łaczyć kobiety , których dzieli taka różnica wieku. A zresztą, one mają swoje zagonione życie, swoje koleżanki, rodziny, dla których i tak mają mało czasu. Pewnie, spotkamy się w sklepie , bo jedynym na osiedlu, to wymienimy po kilka grzecznościowych słów i na tym się kończy. J co, jestem kowalem swego losu ?????. Artfilko, ja gdy mieszkałam w mieście to też miałam kilka bliskich kolezanek i ileś tak dalszych, pracowałysmu społecznie, spotykałysmy się w klubie osiedlowym , który na dodatek prowadziłam, Okazji do przeróżnych spotkań było aż za dużo. Ale ... "nic nie może wiecznie trwać " i tak jest w życiu jak w tej piosence. A teraz powiedz mi Artfilko, jak byś ukuła swoje życie, będąc kowalem swego losu. Czekamy na odpowiedź, na pewno nie tylko ja. Ostatnio edytowane przez Jolina : 25-04-2010 o 22:32. |
#236
|
|||
|
|||
Jolina, to jest również moje ulubione określenie pewnej sytuacji, tak mi się życie ułożyło.
Nie mam w zwyczaju złorzeczyć na przeciwności losu. Ja je po prostu muszę zaakceptować, bo czasami zupełnie nie mam na wpływu na to, że coś jest tak a nie inaczej. Dawno temu czytałam piękną książkę "Serce to samotny myśliwy". |
#237
|
||||
|
||||
No tak jestem córka autentycznego kowala ale losu?...pewnie nie. Tu gdzie mieszkam a mieszkam tu od trzech lat nie znam , nie znalam nikogo i to nie czas że tak o zawiera sie szybko znajomości. Jestem emerytką ,dojeżdzam do pracy dużo czasu poświecaja na dojazdy.Jezdże rowerem, chodzę o kijkach ale to wszystko sama. Nie nudzę się ale czasami chciałoby sie z kimś pogadać tak zwyczajnie o wszysstkim i niczym no i co ? kot nie chce ze mną pogadać / zart , tu na forum zaraz chcą pouczac a ja nie potrzebuję krytyki, zresztą...czy tak naprawdę to ważne? pozdrawiam/ zdjecie z mojej wycieczki
__________________
“Szczęście pojawia się, gdy to, co myślisz, mówisz i robisz jest w harmonii.”...Gandhi Ostatnio edytowane przez helena62 : 25-04-2010 o 15:57. |
#238
|
||||
|
||||
Tez uważam ,że stwierdzenie iz kazdy jest kowalem swojego losu jest troche na wyrost. To ,ze np. dzisiaj jestem sama jak palec to nie do konca jest tylko i wyłącznie moją winą.Częściowo, napewno, ale nie tylko. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, okoliczności zewnetrzne sa czasem niezalezne od nas,różne zawirowania zyciowe ukształtowały nasze zachowania, cos tam odzidziczylismy w genach i nieraz niesposób to zmienic . Nie mamy juz po 20 lat, pewne nawyki sa, nie stanę się nagle duszą towarzystwa o ile przez całe zycie nią nie byłam, nie zacznę nagle swoimi problemami absorbowac sąsiadów, jesli przez lata radziłam sobie sama. Itd.itp.
|
#239
|
||||
|
||||
Saruniu, Helenko , cha-go
Nie woiem co robicie w tej chwili. Ale powiem co ja robię.
Najpierw co, robiłam. Jak to w domu. Do obiednia krzątaninka. Ot wszystkiego po trochu, aby tylko być w ruchu, (bardzo nie lubię siedzieć i mój kręgosłup też nie.) Trochę z Larcią -sunią, w ogrodzie, trochę z mężem w altance, z do skoku - laptopek. No i wreszcie przygotowywanie obiadku. Zjedliśmy na tarasie, potem herbatka, parę słów o tym i owym . Mój małżonek nie jest zbyt rozmowny, a teraz to już prawie milczek. No i teraz siedzę przy laptopku w ogrodzie, a małżonek w swoim pokoju - przed telewizorem. Do czego zmierzam? Ano do tego, ze jaki mam wpływ na to by było jakoś inaczej, weselej, coś więcej niż czytanie , siedzenie w ogrodzie i stukanie w klawiaturkę. No mogła bym ostatecznie oglądać telewizję, ale nie lubię. Nie usiedzę długo w miejscu. Nosi mnie. Więc spacer? , oczywiście nie sama...mam przecież pieska. Ile można chodzić po pustym , dosłownie, osiedlu i "zaglądać do ogródków. Wątpliwa przyjemność. A gdzieś dalej za osiedle do lasu , już nogi nie chcą nosić. Nawet co raz mniej moge sobie pozwolić na tak lubiane jeżdżenie rowerem. To była przez lata ,od czasu wyprowadzenia się z miasta, moja jedyna rozrywka, nawet do miasta jeżdziłam. Odwiedzałam dawniejszych znajomych , sąsiadów, sama i z wnuczką. Ale dobre czasy się skończyły. Czas nie stoi w miejscu , licznik odmierza latka. Do 70 ..to jeszcze , jeszcze, a potem to już bardzo pod górkę.Jeszcze trochę i rower pójdzie w odstawkę. No , to tak pokrótce mogę kuć swoje życie . No mogła bym jeszcze raz kiedyś wsiąść w autobus i pojechać gdzieś do krewnych (najbliżsi-50km) ale co męża i pieska zamknąć na klucz i niech sobie siedzą. ?. A więc co mogę kuć? Jaką to ja jestem panią swego losu.? A mimo wszystko, jeszcze nie jestem na etapie , by usiąść z różańcem w rekach przed telewizorem. Wesołe jest życie staruszki..cha...cha. mogę nawet pośpiewać. A teraz czas przygotować podwieczorek i aby do przodu. |
#240
|
||||
|
||||
Witajcie.
Witam Was wszystkie.
Jolinko jesteś pełna humoru i dużo masz w sobie optymizmu i dużo słów dla wskazujących że warto żyć.
__________________
http://ewefew.blogspot.com/ |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
samotność w małżeństwie | doda | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 419 | 15-11-2019 19:24 |
Internet pomaga pokona samotno - komentarze | Ludgarda | Ogólny | 223 | 16-08-2011 09:55 |
Samotność może przyśpieszać procesy starzenia - komentarze | AnnaHelena | Ogólny | 52 | 07-11-2010 14:53 |
......Samotność ...cz. II | tar-ninka | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 515 | 05-04-2010 12:13 |
samotność | tar-ninka | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 503 | 29-06-2008 20:00 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|