Moja Anglia ....

[amiii]

Napisał bogda

Ciekawe czy one coś czuję przez te skorupy.

Chyba nie.

Korzeń ze świeczkami fajny pomysł.
Jak zainstalujesz, to nam pokażesz chyba.

Ale zejdzie trochę zanim wypalę trochę,
bo świeczki zapachowe a ja nie przepadam za takimi.
A i też szkodliwe i dla ludziów i dla środowiska.
Ale jak tylko trochę nakapie, to pokażę.

[bogda]

Ale zejdzie trochę zanim wypalę trochę,
bo świeczki zapachowe a ja nie przepadam za takimi.

Przecież są świeczki kolorowe bezzapachowe.
Zapachowych też nie lubię, jest mi bleee.

[amiii]

Napisał bogda

Przecież są świeczki kolorowe bezzapachowe.
Zapachowych też nie lubię, jest mi bleee.

Tylko że te bezzapachowe musiałabym kupić, bo nie mam.
A zapachowych mam "w pigułę"
(jak Ty to mówisz),
bo tu się często na prezenty
dostaje takie wymyślne w kształtach i kolorach.
O zapachach zmilczę,
bo niektóre dziwne są,
np. zapach grilla jak ktoś lubi.

[amiii]

Ze styczniowego spaceru
po czerwonych klifach w Devonie.





.................



................


W słońcu wyjątkowo pięknie prezentują:


................



...............



...............


Tu na skałach wypisane są historie przypływów i odpływów.



....................




....................

Wolę jak mi pod nogami
chrzęszczą kamienie niż śnieg:

https://photos.app.goo.gl/AjAEXnu5P7Q12kzj9Zo spaceru

[elik13]

Osamotniony bardzo
wygląda na fotce ten "kawałek" klifa
pewnie woda oderwała go od reszty.
Żabo fajny pomysł z tym korzeniem i świeczkami,
wgapiam się i nie wiem
czy on stoi na zewnątrz czy w środku pomieszczenia

[amiii]

Napisał elik13

Żabo fajny pomysł z tym korzeniem i świeczkami,
wgapiam się i nie wiem
czy on stoi na zewnątrz czy w środku pomieszczenia

Korzeń wewnątrz,
ja byłam na zewnątrz.

[amiii]

Napisał elik13

Osamotniony bardzo
wygląda na fotce ten "kawałek" klifa
pewnie woda oderwała go od reszty.

Pewnie tak
i to bez trudności go "wymyła",
bo te skały chyba nie są zbyt twarde.
Przy wejściu było mnóstwo napisów
a więc te skały "miętkie" raczej są.


...............

[amiii]

Do klifów zaraz wrócę
ale chciałam o czymś,
co wzbudziło mój ogromny podziw.

Kiedy kibicowałam w Exeter na meczu siatkówki,
w pobliżu siedziało starsze małżeństwo.


.....................................


Przyszli przemoknięci (to było apogeum huraganu),
po jakimś czasie wyjęli kanapeczki,
potem ciasteczka i coś tam w termosie.
i niespiesznie spożywali.
Myślałam,
że może kibicują synowi czy wnukowi,
dziwiłam się tylko że przyszli
a nie przyjechali w taką ulewę z wiatrem.
Potem zauważyłam,
że właściwie kibicują obu drużynom
a że to mecze towarzyskie,
to pomyślałam że ładnie z ich strony.
I chwila rozmowy i mój podziw na maksa!
Bo okazuje się,
że przyszli tak sobie.
Bo założyli sobie codzienne wyjście z domu
bez względu na względy i pogodę.
Pani była jeszcze w jako takiej formie,
pan miał ogromne problemy z chodzeniem,
wspierał się na lasce i na ramieniu żony.
Mówili,
że codzienne herbatki w kawiarni i owszem
ale ile można.
Wybierają więc różne imprezy i miejsca,
gdzie jest wolny wstęp.
Że takie mecze średnio ciekawe?
I że nie znali zasad gry w siatkówkę?
To nic, ważne było codzienne wyjście z domu,
żeby nie zgnuśnieć.
A jedzenie ciasteczek na trybunie,
to zawsze coś innego niż w domu.

Zapytałam o zgodę na publikację zdjęcia
i miałam taką.

[bogda]

Bo okazuje się,
że przyszli tak sobie.
Bo założyli sobie codzienne wyjście z domu
bez względu na względy i pogodę.
Pani była jeszcze w jako takiej formie,
pan miał ogromne problemy z chodzeniem,
wspierał się na lasce i na ramieniu żony.
Mówili,
że codzienne herbatki w kawiarni i owszem
ale ile można.
Wybierają więc różne imprezy i miejsca,
gdzie jest wolny wstęp.

I to jest piękne.
Żeby wyjść z domu, zawsze można sobie znaleźć jakiś cel.
Wspaniali ludzie.

A jedzenie ciasteczek na trybunie,
to zawsze coś innego niż w domu.

Podobnie jak w pociągu.
Inny smak.
A w termosie może mieli taką herbatkę, jak my w Krakowie.

[gratka]

Napisał amiii

Ze styczniowego spaceru
po czerwonych klifach w Devonie.

(...)


Tu na skałach wypisane są historie przypływów i odpływów.



....................




....................

Wolę jak mi pod nogami
chrzęszczą kamienie niż śnieg:

https://photos.app.goo.gl/AjAEXnu5P7Q12kzj9Zo spaceru

Żaba mnie się bardzo kojarzą klify, które pokazujesz z
1)okresem dewon w historii Ziemi ( koniec paleozoiku)
i
2) z kanionem rzeki Colorado w Kalifornii.
Tam w Kalifornii do podobnego widoku z czerwonymi skałami pasiastymi,
które są brzegami kanionu dodana jest informacja, że te smugi to zapis
2 miliardów lat historii Ziemi.
Jasne, prawie białe smugi składają się z byłych szkieletów zwierząt morskich,
a kolorowe to inne minerały osadowe czy jakieśtam zlepieńce.
Na takie miliardy lat (u nich biliony) mi szczęka opadła.



A teraz znalazłam taką notatkę:
"Dewon zawdzięcza swoją nazwę czerwonym osadom utworzonym
w wyniku zderzenia się Ameryki Północnej z Europą,
ponieważ te charakterystyczne skały zostały
po raz pierwszy zbadane w Devon w Anglii".

Dodam, że dewon rozpoczął się ponad 400 mln lat temu.

Też szacun, 400 mln to ładny wiek.

[amiii]

Napisał bogda

I to jest piękne.
Żeby wyjść z domu, zawsze można sobie znaleźć jakiś cel.

Wyjście tak
ale w taką pogodę?
To już bohaterstwo prawie że.
Bo jak deszcz się nasilał,
to na chodnikach tworzyły się takie kałuże,
że do tej hali sportowej,
woda wlewała się przez próg.
Do tego wiatr, który przewracał.

Podobnie jak w pociągu.
Inny smak.

Masz rację.

A w termosie może mieli taką herbatkę, jak my w Krakowie.

A widzisz, o tym nie pomyślałam.

[amiii]

Napisał gratka

A teraz znalazłam taką notatkę:
"Dewon zawdzięcza swoją nazwę czerwonym osadom utworzonym
w wyniku zderzenia się Ameryki Północnej z Europą,

No cuś podobnego. Że zderzenie?
O tym nie słyszałam.
O tylu rzeczach jeszcze trzeba by przeczytać,
o tylu rzeczach się dowiedzieć.
A podobieństwo z kanionem w Kolorado uderzające.

Dodam, że dewon rozpoczął się ponad 400 mln lat temu.

Też szacun, 400 mln to ładny wiek.

No zgadza się,
te 400 milionów też robi wrażenie.

Wypadałoby wcześniej coś się dowiedzieć o miejscach
do których jadę,
żeby na coś inaczej i "mądrzej" spojrzeć.

A ja najpierw patrzę
i albo coś jeszcze doczytam
(jak o skamielinach czy rzymskich fortecach)
albo tylko się zachwycę i finito.

[amiii]

To jeszcze o tych czerwonych klifach,
bo chcę pokazać coś przy okazji tych klifów
ale to po kolei.
Teraz jeszcze spacer.

Ta skała w słońcu była pomarańczowa,
jak wyłączyli na chwilę słońce,
to pięknie zbrązowiała.


...................

Widać różnicę:


...............

Bo z tym słońcem wiadomo,
jak to nad morzem,
jest i za chwilę go nima.


..................



Spacer tym czerwonym wybrzeżem.
W słońcu kolory biją po oczach,
chciałoby się momentami je wyłączyć.



...............



...............


To taki niedokończony post sprzed wyjazdu ale wkleję
resztę później.

[elik13]

Ludki jak mrówki przy tych klifach
Bardzo fotogeniczne one
i w słońcu i bez.

[amiii]

Napisał elik13

Ludki jak mrówki przy tych klifach
Bardzo fotogeniczne one
i w słońcu i bez.

Masz rację, bardzo.
I spacer tymi klifami taki "lajtowy",
ścieżka wygodna, bez urwisk.
Kwiecie też jakieś jest (to kłujące),
mimo że to styczeń.


.....................


....................

Często, gęsto pod górę trza,
jak to w życiu.


...............................


Gdzieś tam w górze jakiś budynek się majaczy,
słabo widać bo słońce jakoś tak.


................

To taka rudera ....


................



......ale działo się tam, oj działo.
Kiedyś był to ważny punkt
dla przemytników dóbr wszelakich
a przede wszystkim alkoholu.
Były tam tylko przemytnikom znane jaskinie
i tajne przejścia dostępne od morza
ale dotarcie do nich wymagało znajomości wód przybrzeżnych.
Bo jest tam pod wodą masę wystających skał
i mnóstwo statków tam zatonęło.
W czasie drugiej wojny światowej,
w tym miejscu prowadzono badania
i przeprowadzano próby nowego uzbrojenia,
niejeden samolot rozbił się w pobliżu.
Coś tam jeszcze się działo
ale tyle pamiętam
a zdjęcie mało wyraźne, nie odczytam teraz.


................


Trzeba już wracać,
bo dojść trzeba do tych białych punkcików ( po prawej) na horyzoncie.
To domki o których chciałam napisać
i pokazać.


...................


Ale coś tam błyszczało w oddali i tak dziwnie,
bo na niebiesko,
to poszłam tam.
A kawał drogi było,
łąką przez całe wzgórze.
I okazało się to niezbyt interesujące,
dom z dużymi oknami
i odbijającym się w nich niebem.


..................


I teraz pikuś,
zejść po takim zielonym kobiercu
i nawet trochę drogę skrócić sobie.


...............


Tylko że ten "kobierzec" zdradliwy był.
Był tak namoknięty,
że nogi zapadały się po kostki,
woda wlewała się do wysokich było nie było, butów.
Klęłam na siebie za tę ciekawość
ale co było robić, brnęłam.
Próbowałam biec,
że to niby but się nie zdąży 'zanurzyć" jak szybko będzie,
chwilę się udawało.
Ale w którymś momencie but został
a ja zaliczyłam miękkie i mokre lądowanie.

Ale już widać te domki, o których to chciałam.
A i już blisko do parkingu.


.................

[amiii]

Na parkingu przy tej plaży, gdzie jest wejście na klify,
stało kilka domków na kółkach do sprzedania.
Te domki to ciekawa sprawa,
często widzi się jak ciężarówki je ciągną.
Są całe osiedla takich domków,
zazwyczaj atrakcyjnie położonych, bo blisko morza.


..................

Było trochę ludzi na parkingu,
to tylko kilka zdjęć,
bo jakoś niezręcznie.


..................

A tu przez szybę wnętrza.
Takie domki to zwykle dwie sypialnie i kuchnia połączona z "salonem" przedpokój i łazienka.
To niesamowite jak na takiej niezbyt dużej powierzchni,
wszystko jest doskonale przemyślane i urządzone.
Wiadomo,
są różne standardy,
w zależności od portfela zamawiającego
ale niektóre "porażają" luksusem.
Niektórzy mają takie domki tylko dla siebie,
niektórzy wynajmują jak sami tam nie przebywają.
Syn jak przyjeżdża z rodziną do Kornwalii,
to wynajmuje taki domek,
stąd wiem jak bywają urządzone.
Nie jest tanie takie wynajęcie ,
szczególnie jeżeli położenie atrakcyjne z widokiem na morze
ale większa swoboda,
bo kawałek terenu przynależy do każdego domku.
Nie przyszło mi do głowy zrobić zdjęcia,
jak byłam w takim domku
a niektóre rozwiązania były naprawdę rewelacyjne i pomysłowe.

Tutaj taki bardzo przeciętny standard.



..................


..................


..................

Ten do remontu:


..................


..................


Tu widać,
że przy tarasach w pierwszym rzędzie
nie ma domków.
(tylko jeden, po prawej).
Dopiero ktoś zajmie te miejsca
i będzie bezpośrednie wyjście na taras.
Pewnie miejsca w pierwszym rzędzie są droższe,
bo widok z tarasu na morze jest.



..................

Taki przeciętny domek,
można kupić już za 10 000 funtów
(bywają i po 80 000 jak luksusowo wyposażone).
Te dziesięć tysięcy to na tutejsze warunki nie jest dużo
ale do tego dochodzi dzierżawa miejsca i media,
bo jest wszystko: gaz, prąd , woda, Wi-Fi , serwis sprzątający i ochrona.
I to już jest trochę koszt,
ile to nie wiem ale na pewno niemało.
I dlatego niektórzy wynajmują na część sezonu.
Plusem tego jest mobilność takiego domku,
w każdym sezonie może stać w innej miejscowości.
W takich domkach niektórzy mieszkają cały rok,
są całe osiedla np. w Parkach Narodowych.
Ale zwykle są to osiedla dla ludzi 50+,
gdzie każdy podpisuje zobowiązanie,
że nie będą tam mieszkać małe dzieci.
To gwarancja że nie będzie gry w piłkę i krzyków,
że będzie cicho i spokojnie.
A w takim domku dwie osoby mogą spokojnie i wygodnie mieszkać,
no chyba że ktoś chce na hulajnodze po pokoju jeździć.





A to już inne z tarasami.


................

[amiii]

Nie wiem skąd mi się napisało,
że taki domek od 10 000 funtów można kupić.
Za 10 000 funtów to jest drewniana szopa na samochód.
Ceny takich mobilehome zaczynają się od 20 000 funtów,
(100 000 zł) jak do remontu.

Tu taki typowy domek na kółkach
ale na czas postoju,
wjeżdża na fundamenty.
Można przewijać i więcej zdjęć zobaczyć.
I jeszcze zapomniałam dodać,
że zwykle w takich miejscach są kryte baseny, sauny, różne hydromasaże, kawiarnie i miejsca,
gdzie dzieciom zapewnia się opiekę,
jak rodzice chcą mieć trochę czasu dla siebie.

https://www.zoopla.co.uk/for-sale/de...&utm_term=sale


A tu już "zagospodarowany w zieleń" taki malutki
(bo tylko jedna sypialnia) domek,
właśnie w takim miejscu
gdzie tylko starsi ludzie mieszkają.
Często ludzie na emeryturze
przenoszą się w takie miejsca.


https://www.zoopla.co.uk/for-sale/de...&utm_term=sale

[bogda]

Fajne te domki.
Ale w takim skupisku nie chciałabym chyba mieszkać.

O....ten ostatni w zieleni całkiem mi się podoba.
Znaczy się, te domki można przestawiać gdzie się chce.

[amiii]

Napisał bogda

Fajne te domki.
Ale w takim skupisku nie chciałabym chyba mieszkać.

Jak na wakacjach,
to gdzie Ty masz więcej miejsca?

O....ten ostatni w zieleni całkiem mi się podoba.
Znaczy się, te domki można przestawiać gdzie się chce.

Można, właśnie dlatego fajne są.
Jeżeli ktoś nie zamierza zostać dłużej w jednym miejscu,
to co będzie zielenią obrastał.
A że skupisko? Niektórym to odpowiada,
tu ludzie nie są ciekawscy,
za to bardzo towarzyscy.
A na emeryturze to się przydaje,
fajne towarzystwo w pobliżu.

[bogda]

A że skupisko? Niektórym to odpowiada,
tu ludzie nie są ciekawscy,
za to bardzo towarzyscy.
A na emeryturze to się przydaje,
fajne towarzystwo w pobliżu.

Jak towarzystwo fajne, to już mi się wszystko podoba.
Bez fajnych ludzi, jest całkiem niefajnie.
A do odludków raczej nie należę.