Wiola Drozd
POGAŃSKI TANIEC RADOŚCI WOKÓŁ ŚCIĘTEGO KRZYŻA
Od paru dni znana jest sprawa pewnego pana, który ściął krzyż gdzieś w Zielonej Górze, nagrał to i wrzucił do sieci. Bardzo medialna sprawa, skandal, obrażone uczucia, wandalizm, prokuratura. Karuzela się kręci.
Pan w swoim jakże godnym poparcia procederze postulował, że krzyże trzeba usuwać, bo "szpecą ulice i są zagrożeniem dla ruchu drogowego". No nic tylko łapać za siekiery, do ręki piły brać i ruszać na każdą ulicę, na każde osiedle i rżnąć! Niech wióry lecą!
Całą sprawą bym się w sumie nie zainteresowała, gdyby nie to, w jaki sposób zareagowała znakomita większość ludzi komentujących sprawę.
Poklask, aprobata, śmiech... Ludzie z zaciekłością bronią wandala, przypisują mu walkę o wolność, prawo do obrony i bohaterski akt, który ma otwierać oczy.
Pytanie, komu ma otwierać te oczy. Może papieżowi? Nie, to chyba nie ten kaliber sprawy. Może więc biskupowi? O! Z tym może być już lepiej, ale co ma taki biskup zobaczyć?
Bo jak na mój gust to on, zacierając ręce, będzie widzieć atak, brak szacunku, urzeczywistnienie człowieka bez Bożych wartości i już niebawem stanie się to głównym motywem wielu kazań i przestrzegań. Oto mamy bezpardonowy atak na symbole religijne! Na kościół! Na religię i na Boga samego! I na Polskę! Ludzie! Brońcie siebie i brońcie Boga! I Polski!
Jestem zniesmaczona i zszokowana tym, jak chyba bezmyślnie ludzie cieszą się z tego, co zrobił ten jeden człowiek. Czy Ci ludzie naprawdę myślą, że to w CZYMKOLWIEK pomoże? Może myślą, że to zbliży nas do świeckości państwa?
Nawet widzowie Stacji Ateizm na grupie dyskusyjnej popierają i bronią aktu wandalizmu, który zapewnia atak na nas, ateistów i podkopuje pracę Karola Fjałkowskiego i Stacji, i Łukasza Wybrańczyka, i wszystkich, którzy mówią i powtarzają, że trzeba mówić, przekonywać, że agresja tylko zamyka wrota oblężonej twierdzy i umacnia purpuraty w roli obrońców.
Jak to się stało, że tak wiele osób nie rozumie, że to jest cios we wszystkie próby pokazania, że instytucja kościoła jest czymś, co musi się zmienić albo przynajmniej, której powinno się ograniczyć przywileje.
Zaprzeczeniem prób dialogi i przymknięciem drogi do pokazania, że ateizm to nie brak zasad i chęć zniszczenia krzyża i oplucia księdza.
Przecież to, co zrobił ten człowiek, a jeszcze bardziej to, że jest popierany i poklepywany po ramieniu, sprawia, że wierzący nadal będą patrzeć na ateistę jako na wroga, agresora, którego trzeba zwalczyć albo przed którym przynajmniej trzeba się bronić. I bronić kościół, i Polskę. I bronić, z pewnością niesłusznie oskarżanych w szaleńczym akcie, księży pedofilów.
Bardzo mnie ta sprawa poruszyła i zmartwiła. Jeżeli tak to będzie wyglądać, to jeszcze nasze prawnuki będą płacić za wille biskupów...
Borze Tucholski, widzisz i nie szumisz...
Co wy o tym sądzicie ???
|