Babskie Pogaduchy Cz. 38

[Paula]

Witam was dziewczynki w nowej odsłonie bo już 38 cz. naszego sympatycznego wątku, którego autorem jest nasza kochana Niki.
Kolejną część otworzy już nasza szefowa na którą bardzo czekamy.

[Paula]

[Paula]

Wykasuj swój post Malwinko z tym wielkim zdjęciem,

[Paula]

[Malwina]

A to upominek od Swiętokrzyszczanek...mój Aniół Opatrznościowy...prawda jaki eteryczny?

[Paula]

Ładny ten upominek. Będzie pamiątka na wieki.

[Malwina]

Resztę zdjęć wrzucę na świętokrzyskie....

[Paula]

Ja do wieczorka wybywam. Do miłego pisania może dopiero jutro.
Trzymajcie się babeczki.

[mimoza]

Paulo baw się dobrze.
Malwinko z aniołem (dziewczynko) świetne zdjęcie - porwałam je do moich ulubionych.
NO TO DZIEWCZYNY SZEFOWA NA URLOPIE U CÓRCI,
VICE SZEFOWA NA SPOTKANIU - CHATA WOLNA, OJ BĘDZIE BAL .... - Cz

[mimoza]

A`propos poprzedniego postu, czy pamiętacie Wasze zadowolenie z faktu,
gdy byłyście młode, (bardzo młode), rodzice wybywali na przyjęcie, do kina lub na danzing - i chata była wolna?
Można było zaprosić chłopaka, o którym jeszcze nie wiedzieli. Pomimo obiecujących okoliczności
i tak było absolutnie niewinnie, ale ta adrenalina ... Ja pamiętam.
Może dlatego tak dobrze rozumiemy się z wnuczką (ha ha ha) - Cz

[mirellka]

Oj Oj Mimozo to se juz nie wrati jak mawiają Czesi.To były piękne czasy. Raz zrobiłam prywatkę taką po kryjomu jak rodzice wyjechali i wszystko byłoby dobrze gdyby kolega gitarą nie potłuk dużego lustra w przedpokoju.Znostalgia wspominam te czasy.

http://www.youtube.com/watch?v=MlVj_ssNbvI

[Malwina]

tak Mimozko...ten dreszczyk....wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma w domu starych to jesteśmy bezpieczni.....hihi....no kurczę już nie do podrobienia....chyba...chyba zeby się zakochać raz jeszcze......no,ale ja bym miała taki numer zrobić mojemu dobremu mężowi?????...no i odpada....hihi

[mimoza]

Napisał Malwina

tak Mimozko...ten dreszczyk....wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma w domu starych to jesteśmy bezpieczni.....hihi....no kurczę już nie do podrobienia....chyba...chyba zeby się zakochać raz jeszcze......no,ale ja bym miała taki numer zrobić mojemu dobremu mężowi?????...no i odpada....hihi

Malwinko Boże broń!!! - Ja proszę tylko o powspominanie czasów młodości bzdurnej, chmurnej, a jednak wspaniałej,
chociaż zbuntowanej...
Mirelko i o to chodzi, aby wspominać z nostsalgią. Sądzę, że tamto lustro zostało zastąpione lepszym,
większym i nowoczesnym, a wspomnienia zostały. - Cz

[ditta hop]

Witam dziewczyny bardzo serdecznie. Wspominacie piękne czasy. Zorganizowałam "bigiel" i gdyby nie pedantyczność mojej mamy w układaniu fałdek przy firankach to nigdy by się nie dowiedziała o biglu. Niestety domyśliła się, że jeżeli firany /zasłony/ były przesuwane tzn. okna były zakrywane, a to znaczy że była prywatka albo jak kto woli bigiel.

[Malwina]

Boze , jakie numery człowiek wywijał...moze dlatego ja z kolei chroniłam swoje dziewczyny sądząć (po sobie),że mogą się w cos wpakować....ale jak juz po dorosłemu gadałyśmy to one mówiły , ze im do głowy takie numery nie przychodziły i nie pchały sie w niebezpieczne sytuacje....jak sobie wspomnę swoje przygody, kttore mogły kończyc sie tragicznie to mi skóra cierpnie...no, ale Opatrznosć nade mną czuwała....

[mimoza]

Moje rodzeństwo (a jestem najstarsza) było na wakacjach.
Rodzice poszli do znajomych - wiedziałam o tym z dużym wyprzedzeniem.
Umówiłam się z moim chłopakiem i właśnie wtedy stało się to, co się stać miało ... Prawdę mówiąc byłam rozczarowana, bo inaczej sobie wyobrażałam pierwszy raz.
Był moją pierwszą i póki co ostatnią miłością. Rodzice, nawet jeśli się domyślali, to nie dawali po sobie poznać... i tak to trwało przez wiele, wiele lat. Byliśmy razem 8 + 39. Eeeeech - Cz

[Malwina]

Wieesz?bardzo mi się ciepło przeczytało to Twoje wspomnienie....bużka...

[mimoza]

Malwinko, a ja sama jestem zdziwiona, że się odważyłam o tym napisać. - Cz

[mimoza]

Pamiętam też sylwestrowy wieczór u kolegi mojego, wtedy jeszcze przyszłego męża. Rodziców nie było - My 17 - 20 lat i jeden tzw. casanova.
Był strasznie namolny, dziewczyny nie chciały sie z nim bawić.
Po kilku nieprzyjemnych starciach, chłopcy wzięli go w tzw. 4-ognie.
zmykał gdzie pieprz rosnie... ale pozostał niesmak i szybko się rozeszliśmy do domów. - Cz
P.S.: wtedy po raz pierwszy usłyszałam i tańczyłam Tango Milonga..,
http://www.youtube.com/watch?v=a85ybumHDes

[eledand]

Wspomnienia prze[piękne Mimozo,ach byliśmy młodzi i tańczyliśmy "Kiss mi Quick,i Tango Milonga,ale miłych wspomnień nie mam,nie było nic,ale towarzystwo było namolne i bałam się!!! Ja byłam szczupła wrecz chuda jak
Twiggy i kto by na huderlaka bez "Cycków"spojrzał.
Ale były czasy hiiiiiiiiiihiiiiiiiiiiiihiiiiiiiiiiiiiiii.