|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#341
|
|||
|
|||
Cytat:
Powazniejszym problemem od tego, czy umieszczenie wpisu niezupełnie na temat jest faux pas , jest tutaj problem: z kim zamieszkac na stare lata, lub, czy jednak mimo wszystko lepiej pozostawac samemu w swoich "czterech scianach". |
#342
|
||||
|
||||
Nic w życiu nie jest proste
Cytat:
Ja też nie wynajmuję mieszkania bez potrzeby ale dlatego, że mnie albo mojej siostrze kiedyś ono się przyda. Może kiedyś będziemy mogły zamieszkać w lepszym domu starców? Każde pokolenie wychowywane jest w dość typowy sposób dla swoich czasów. Obecne - młode pokolenie nastawione jest na kumpelstwo z rodzicami i tylko branie. Oczywiście nie wszystkie dzieciaki są takie same ale niestety większość to egoiści i sami na to zapracowaliśmy. |
#343
|
||||
|
||||
Lublinianko, zgadzam się z Tobą. Żeby być wzajemnym oparciem w trudnym czasie niedołęstwa, trzeba wcześniej razem zjeść beczkę soli ( może trochę przesadziłam - sól jest niezdrowa ), trzeba się znać i akceptować. Zastanawiałam się, z kim ze znajomych mi w realu osób mogłabym zamieszkać na stałe i chyba nie zdecydowałabym się na nikogo. Mam ten problem, że od kiedy wyprowadziłam się z akademika, mieszkam sama, a to nie ułatwia decyzji na wspólne zamieszkanie. Czasem myślę o sytuacji, jaką wspomniałaś. W razie udaru, zawału nie ma szans na ratunek - przecież nawet klucza do mojego mieszkania nie ma nikt.
I jeszcze wspomnę o jednej sprawie - koszty utrzymania mieszkania są niższe i łatwiej gospodarować dwiema emeryturami, niż jedną. Ale mimo to chyba nie mogłabym...
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#344
|
|||
|
|||
Kaimo, a sprobuj moze tak: Wez kartke papieru, przedziel ją na pol rysujac pionowo kreske, po lewej stronie wypisz plusy mieszkania w samotnosci, po prawej minusy.
Wez druga karte i zrob to samo, ale w odniesieniu do mieszkania z kims. Nastepnie porownaj oba zestawienia i zobacz, gdzie jest wiecej plusow. Oczywiscie takie zestawienia beda roznie wygladaly u kazdej z nas, ale i charaktery przeciez mamy rozne. Roznimy sie tez otwartoscia w stosunku do drugiego czlowieka, tolerancja, stopniem zaufania, temperamentem, poczuciem humoru ... itd., ale takie zestawienie moze byc calkiem ciekawe. |
#345
|
||||
|
||||
Tak czytam i się zastanawiam co jest lepsze.
Mieszkam sama od wielu lat,kilka lat temu/6/zamieniłam mieszkanie na mniejsze,właśnie ze względów finansowych i zdrowowtnych/nie byłam w stanie wejść na 3-cie pietro,posprzątać mieszkania,wnieść zakupy/Czy teraz jest lepiej?Troszkę ,bo nizej o 16 stopni /schodów/,mniejszy metraż do sprzątania,zakupy ciężkie zamawiam do domu.Ale jest tez inny mankament.Nie mam tu znajonmych,trudno się w starszym wieku zaprzyjaźnic z kimś nowym,dzielnica niezbyt przyjazna,mieszkanko jednokpokojowe,więc z nikim zamieszkać nie mogę. Chętnie zamieszkałabym ... nie ,nie z kimś ale blisko znajomej osoby.Nie wyobrażam sobie mieszkania z kimś obcym,a nawet z kimś bliskim.Jestem przyzwyczajona do decydowania o sobie,mam różne "fanaberie",lubie po nocy oglądać filmy/mam problemy ze spaniem.Choróbska różne mnie dotykają i wiem,że kiedy nagle będzie potrzebna pomoc na nikogo liczyć nie mogę .Klucza do mieszkania tez nikt nie ma,choc syn mieszka w tej samej miejscowości,ale ...nieważne.Jest jak jest ,jak ptrzebuję pomocy to o nią proszę,ale w sytuacji zagrozenia zycia????mogę liczyć na ....na cud. Bardzo chciałabym zamiekszać na osiedlu,gdzie na każdym pietrze jest mieszkanko jedno pokojowe,gdzie obok mieszkaja młodzi ludzie ,przyjaźni a nie zapatrzeni tylko w swoje zycie,kariery i wyscigiem szczurów zajęci i od czasu do czasu zajrzą ,zapytaja,czy czegoś nie potrzeba,pomogą w zakupach,umyciu okien,czy innych drobiazgach.Ale to tylko marzenia,Bo Ci młodzi ludzie myśla,że nigdy się nie zestarzeją,że ciagle bedą zdrowi i pomoc nie będzie im potrzebna.A życie jest takie jakie jeste,pełne niespodzianek,złych ludzi i chorób. No to tyle ,ale się nagadałam/napisałam. Pozdrawiam serdecznie i radości wszystkim zyczę |
#346
|
||||
|
||||
Wiesz Anielko ?
Czytając Twój post bardzo się wzruszyłam . Masz rację , w dzisiejszych czasach człowiek starszy , schorowany tylko innym zawadza , staje się ciężarem a młodzi zazwyczaj na nic nie mają czasu , mają swoje życie i nawet im przez myśl nie przejdzie , że z nimi kiedyś może być podobnie albo i gorzej . Nie twierdzę rzecz jasna , że jest to regułą ale jakże często tak bywa . Anielko w tym momencie nie wiem nawet co Ci doradzić.... Czy opieka społeczna nie mogłaby Ci jakoś pomóc ? Wiem , że można załatwić aby taka opiekunka przychodziła nawet na 2 czy 4 godziny dziennie , zrobiłaby zakupy , ugotowałaby coś , sprzątnęłaby mieszkanie a nawet dotrzymałaby towarzystwa . U nas takimi sprawami zajmują się siostry PCK . Jeśli możesz , proszę - pisz , pozdrawiam Cię cieplutko i dużo wytrwałości i zdrówka życzę .
__________________
Danuta Pokochaj siebie a inni pokochają Ciebie . |
#347
|
||||
|
||||
Witam serdecznie w niedzielę!Po głebszym zastanowieniu pomyślałam,ze będę szukać jednak sposobu na zamieszkanie razem!Tylko nadal utrzymuję,e nie ma to jak "babiniec"!!Juz sama mysl na zamieszkanie z facetem zraża mnie!Mozna mieć fachowca dochodzacego-zapłacić ze wspólnej kasy za naprawę i niech sobie idzie-a nie mieszka z nami!!Zreszta co to z niego byłby za fachowiec??
Teraz druga sprawa-wspólne koszty,wspólne gospodarowanie pieniędzmi!Czy ktoś jeden tym się zajmie czy będziemy robić wspólną narade?Potem aby nie było pretensji gdzie i na co podziały się pieniądze?A kwestia leków-są rózne ceny i różne dolegliwości.Czy to też ze wspólnej kasy czy każda ma swoja a tylko część przeznacza do spółki?Mnóstwo jest pytań prawda? Trzebaby to dobrze dopracować bo nie sztuka zamieszkać razem i czuć się wykorzystanym i głodnym!No głodnym bo są różne gusta i któraś nie je tego co inne! I znów problem-czy gotować na 2 albo 3 garyNo dosyć rozważań ale i to jest istotne!!Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli! |
#348
|
||||
|
||||
Masz rację, Danusiu. Wszystko trzeba przewidzieć i uzgodnić przed podjęciem decyzji. A i tak pewnie wynikną jakieś sprawy, o których nie pomyślało się wcześniej. Myślę często o tym, co tutaj piszemy, chociaż nadal jestem na "nie".
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#349
|
|||
|
|||
Witajcie
Oto moje kolejne przemyslenia, moze zbiore je w punktach, dla wiekszej przejrzystosci: 1. Mieszkanie blisko, ale osobno. Mma swoje plusy, jednak trudnoscia jest znalezienie takiej osoby blisko, problemem wiec bedzie przeprowadzka jerdnej osoby w poblize drugiej, ale: jesli oba sa spoldzielcze, a nie wlasnosciowe, to co wtedy ? Czekac, az sie zwolni podobne gdzies w poblizu ? Raczej nierealne. W przypadku wlasnosciowego - sprzedajemy i kupujemy w poblizu ( ale tez rzadko sie tak ulozy, a poza tym cala ta przeprowadzka, remont, papiery w urzedach... ). Poza tym ta opcja nie rozwiazuje jednego z najpowazniejszych problemow: znajoma wychodzi po poobiedniej herbatce o 18-stej, o 19 padamy i ... lezymy do nastepnego dnia. Mija wiele godzin, a czasem minuty sie licza. Czasem wystarczy podac szklanke wody, czy lek, zeby juz wrocic do siebie, lecz w przypadku mieszkania osobno nikt nam tej szklanki nie poda. 2. Mieszkac z mezczyzna, czy kobieta? Wydaje mi sie, ze w tym wieku, to raczej kobietom juz nie romanse w glowie, a tym bardziej sex ( mowie o wiekszosci i absolutnie nie odbieram tego tym, ktore jednak marza o czyms takim, bo nic w tym zlego). Dlatego tez mniejsze skrepowanie i wiekszy komfort swobody beda czuly mieszkajac z kobieta nawet, gdy wspołlokator bylby fajnym kumplem, czy przyjacielem ( jednak to facet ). 3. Sprawy finansowe. Tu jest chyba najwiekszy problem i pole do nieporozumien. Nie da sie tego zorganizowac, zeby bylo w 100% sprawiedliwie, tu trzeba isc na ustepstwa i to wzajemne. Kazdy wklada do wspolnej kasy pewna pule pieniedzy, a czesc zachowuje dla siebie. Oplaty licznikowe, abonamentowe..., to w miare proste - na pol ( chociaz jak sie ktos uprze, to i tu sie przyczepi: ty wiecej wody zuzywasz, a ty palisz wiecej swiatla..., ale to i tak pikuś). Lekarstwa, odzywki, używki ... - kazdy placi za swoje ze swojej prywatnej kasy - tu nie ma problemu. Jedzenie - tu jest chyba najwiekszy problem. Mysle, ze w tym wypadku powinno sie postepowac podobnie, jak w malzenstwie - kupujemy ze wspolnej kasy, jest jedna wspolna lodowka, gotujemy wspolnie. Specjalne przysmaki, czy rarytasy, rowniez uzywki..., ktore lubi tylko jedna z osob kupuje z wlasnej kasy. Moze sobie polozyc w lodowce cos takiego i ta druga nie powinna jej wyzerac, dopoki nie zostanie poczestowana przez wlasciciela ( przy 2 osobach raczej wie sie, czy ja to kupilam, czy tez nie ja). Redasumujac: to, co jemy oboje idzie ze wspolnej kasy, to na co ma ochote tylko jedna osoba, idzie z jej prywatnej. Oczywiscie wszystko zalezy od kultury obu osob, ale przynajmniej u mnie wysoki poziom kultury osobistej zawsze stoi na pierwszym miejscu, to jest warunek konieczny, nie wyobrazam sobie mieszac z "cwaniakiem-burakiem". Wiem, ze to nie wyczerpuje tematu, ale i tak sie teraz opisalam, wiec poki co, wystarczy. Pozdrawiam |
#350
|
||||
|
||||
Dzień dobry
Szanowne Koleżanki poruszyły prawie wszystkie problemy, które mogły by się pojawić przy wspólnym zamieszkaniu.
Pozwólcie Panie że ja dołożę jeszcze kilka które znam z obserwacji: 1.Wspólna szafa- czasem w przypadku zgodności rozmiarów pojawia się chęć pożyczenia czegoś od współlokatorki, choćby tylko na jedno wyjście, a nie każdy lubi swoje rzeczy pożyczać. 2.Utrzymanie porządku- ludzie są różni, jeden lubi wszystko wokół na wysoki połysk, a drugi nie przykłada do tego większej wagi. 3.Każdy z nas ma jakąś tam rodzinę i czasem zachodzi potrzeba wyjścia na jakieś spotkanie, a nie zawsze ktoś nas zaprosi z osobą towarzyszącą. Czy to nie spowoduje nieporozumień? 4.Zgodność charakterów- czy jedna osoba nie będzie chciała stawiać zawsze na swoim, być zawsze "na wierzchu"? Dużo decyzji trzeba podejmować a o kompromis czasem trudno. Dlatego ja uważam że jednak lepiej osobno, ale blisko- to tylko moje zdanie i każdy sam powinien takie decyzje podejmować. Pozdrawiam serdecznie.
__________________
Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro- ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie.(M.Gandhi) |
#351
|
|||
|
|||
Cytat:
Witaj Ad.1 Mysle, ze to pozyczanie, bardziej dotyczy osob mlodszych, starsze panie raczej niekoniecznie holduja temu zwyczajowi. A tak na marginesie, to w moim przypadku kazda pani ma swoj pokoj i swoja szafe, wiec to tez jakies zabezpieczenie. Ad2. Kazda ma w swoim pokoju taki porzadek, jak chce. Co do reszty mieszkania - kazdy sprzata po sobie i zostawia np. kuchnie czysta, bez garow w zlewie, czy wanne umyta, po kapieli, badz kabine prysznicowa ( u siebie akurat mam i to i to ) ..., a poza tym, to kwestia wczesniejszych ustalen, co i jak ma byc i albo pasuje, albo od razu rezygnujemy ze wspolnego zamieszkania. Mnie korona z glowy nie spadnie, jesli czasem umyje szklanke po wspołlokatorce, innym razem ona postapi podobnie ( mam nadzieje ), a jesli nie, to sie delikatnie zwraca uwage i pyta, czy dotarlo. Ad3. O tym juz tu pisalam wczesniej, chyba nie czytales, ale to nic, przypomne: Kazda ma swoj pokoj, do tego jest trzeci duzy, z duzym balkonem i on jest wspolny, miedzy innymi do przyjmowania swoich gosci, rodziny itd. Na takie spotkanie mozna zaprosic wspolokatarke, badz nie, w zaleznosci jak akurat nam pasuje, ale bez wzgledu na wybor organizotorki imprezy nikt nie strzela focha. Ma tu byc pelen luz i zero zobowiazan. To samo tyczy sie wyjsc: czasem idziemy gdzies sobie razem, a czasem osobno i nic w tym zlego, tak ma byc. Ad4. Co do charakterow: sa osoby, ktore nie maja potrzeby rzadzenia, one chetnie sie podporzadkuja i zrobia, co im sie sugeruje, bo dzieki temu nie musza myslec i maja wiele klopotow "z glowy". Ktos inny podejmuje decyzje, na ogol rozsadne i sluszne, wiec obie strony sa zadowolone. W przypadku kiedy obie chca decydowac, siada sie spokojnie, rozwaza kazdy pomysl, plusy i minusy i wybiera ten lepszy ( w poprzednim poscie pisalam na temat kultury osobistej ). Podsumowujac: jak w malzenstwie. Ps. Oczywiscie przyjmuje Twoj wybor, ze wolisz sam i OK. |
#352
|
||||
|
||||
do:lublinianka
Pewnie masz rację, że chęć na cudze ciuszki i inne rzeczy przechodzi z wiekiem. Ja tylko opisałem swoje doświadczenia gdy w młodości mieszkałem na wulcu (hotel robotniczy) a potem na prywatnej kwaterze i nie miałem swojego pokoju. Ale to już stare dzieje i inny temat. Pozdrawiam
__________________
Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro- ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie.(M.Gandhi) |
#353
|
||||
|
||||
Bardzo ciekawa dyskusja , śledzę ten wątek , czasem coś i od siebie dodam ale....
Sama takiego mieszkania nie posiadam i jakby co musiałabym się przytulić . Były przedyskutowane różne kwestie ale co jeśli kandydatka czy kandydat na współlokatora ma niskie dochody ? Druga sprawa - wtedy jednak musi być bogaty a nie biedny ? Chyba sama odpowiem - musi mieć wystarczający i stały dochód aby sprostać wymaganiom właściciela domu czy mieszkania . Poza tym musi mieć środki na wszelkie opłaty nawet dzielone po połowie . Reasumując - biedny emeryt czy rencista nawet nie ma co marzyć o takim rozwiązaniu..... Pozdrawiam .
__________________
Danuta Pokochaj siebie a inni pokochają Ciebie . |
#354
|
||||
|
||||
Cytat:
Na to pytanie nie ma odpowiedzi bo wszystko zależy od sytuacji. Niestety ważne jest tzw. szczęście - na kogo się trafi. Z porządnymi ludźmi wszystko jest prostsze ale człowiek to nie kiełbasa, którą oceni się po powąchaniu. |
#355
|
||||
|
||||
Cytat:
Tak sobie rozmyślam... A jakie jest Wasze zdanie?
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#356
|
||||
|
||||
Hej!chyba trzeba zatrzymać swoje mieszkanie na "czarną godzinę"i dla dodatkowych dochodów-np.na pampersy i leki!
Tylko jest jeszcze kwestia meldunku albo można mieszkać bez?!A sprawa pobierania z banku emerytury?Czy można powierzyć kartę do bankomatu mimo wszystko obcej osobie? Bo nie bede w stanie pójść sama wypłacić?Kto bedzie targał zakupy te ze wspólnej kasy? To byłoby na tyle!Powoli dochodzę do wniosków ze jednak chyba lepiej samej dokąd można!!Ile przeznaczyc na opłaty i jedzenie dla wspólnoty?To strasznie trudne!Przy sumie 1134 zł niewiele zostanie "kieszonkowego". No nic-pozdrawiam i dalej będę Was sledzić! |
#357
|
||||
|
||||
Szanowne Koleżanki:
Zostawienie swojego mieszkania na wynajem też czasem bokiem wychodzi. No chyba że mieszka się w tym samym domu i można opłat dopilnować osobiście, ale to trudne. Miałem po sąsiedzku taki przypadek, że lokator najpierw sam opłacał czynsz, ale krótko- później wykręcał się od kontaktu z właścicielem- wypłata opóźniona, musiał dłużej pracować, zapomniał itp. W końcu uzgodnili że zaklejoną kopertę będzie u mnie zostawiał do odbioru- ale i to było dobre tylko do czasu odczytu liczników ogrzewania i wody. Wtedy zaczęły się nieporozumienia czemu aż tak dużo. W końcu ten ktoś się wyprowadził a mieszkanie sprzedali bo więcej było kłopotów niż zysku. Pozdrawiam.
__________________
Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro- ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie.(M.Gandhi) |
#358
|
||||
|
||||
Kazdy ma swoje "racje" i doswiadczenia. Jedno jest pewne, ze starosc nie udala sie Panu Bogu!
Co do zaufania. Trzeba je miec w koncu do kogos.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#359
|
|||
|
|||
Cytat:
Danusiu, ja tez mysle, ze tu nie chodzi o wysoka emeryture i zgadzam sie z tym, co Kaima pisze na ten temat. Ja nie mieszkam w bloku, wiec nie wiem, jakie tam sa koszty utrzymania mieszkania, ale ze 3 lata temu obliczylam ( biorac srednia z 12 miesiecy ), ze miesiecznie wydaje na to 550 zl. W tym byly wszystkie oplaty licznikowe, TV, Internet, telefon, wywoz smieci, podatek od nieruchomosci, OC na samochod i coroczne badanie techniczne, chyba nawet i benzyna, jednym slowem wszystkie takie stale, konieczne oplaty. W przypadku 2 osob z pewnoscia by to wzroslo, ale nie sadze, by bylo wiecej niz 800 zl. : 2 = 400 zl. na osobe. To chyba nie jest duzo. Odnosnie osob X i Y, wszystko jest do uzgodnienia na wstepie. Do tego powinno sie podejsc sprawiedliwie, bo zakladajac, ze wszystko placimy po polowie - niby OK, ale osoba X, ktora sie przeprowadza do Y zostawia sobie swoje mieszkanie i je wynajmuje, ma z tego kase, jednak osoba Y juz nie bedzie miala takiej mozliwosci, na dodatkowa kase, wiec ? Czyli tym tematem tez trzeba bedzie jakos sie zajac. Wspolne kupno mieszkania odpada moim zdaniem - zbyt duze ryzyko, bo jesli po 3 miesiacach sie okaze, ze jednak nam to nie pasuje, to obie osoby sa na cacy zalatwione. |
#360
|
||||
|
||||
Witam
A i jeszcze:
Może się zdarzyć że właściciel(ka) mieszkania odejdzie wcześniej- zjawią się spadkobiercy i powiedzą: "spieprzaj dziadu". Ja tam wolę swoje- małe, droższe, ciasne- ale własne. Miłego dzioneczka życzę.
__________________
Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro- ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie.(M.Gandhi) |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Samotny jak bezdomny? - komentarze | Basia. | Ogólny | 15 | 03-02-2018 20:57 |
Rozstania i powroty, czyli znowu razem! | Style | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 0 | 28-07-2008 13:42 |
Rozstania i powroty, czyli znowu razem! | Style | Różności - wątki archiwalne | 0 | 28-07-2008 13:39 |
Damą być | Nika | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 83 | 12-04-2008 15:49 |
60 w Skali Beauforta - młodzież i seniorzy razem - komentarze | Dzidka | Ogólny | 48 | 10-08-2007 17:57 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|