Przeprosiłam już za wcinanie się w dyskusję, więc jedno czy dwa zdania więcej mi nie zaszkodzą.
"Święte księgi" są ogólną nazwą źródeł nie tylko religii monoteistycznych. Nie byłam precyzyjna odsyłając Cię do Mezoameryki; uściślam – Majowie, "Popol Vuh", święta księga w rozumieniu jak wyżej. Równie dobrze mogłam powołać się na teksty innych religii i tradycji (Indie, Chiny, prawie cała Europa, Oceania, Afryka, Azja, obydwie Ameryki nie tylko Mezo). Świat przechował w pamięci opowieść o katastrofie i ocaleniu kilku osób. Przeniesienie potopu ze starszych mitów sumeryjskich do Biblii jest oczywiste. Nie jestem szczególnie przywiązana do prawdy o globalnej powodzi, jednak nie skreślam przekazu tylko dlatego, że mówią o nim mity i wierzenia, bardziej interesuje mnie przyczyna z wykluczeniem boskiej interwencji.
Pewność, że religie zawsze plotą bzdury jest ograniczaniem poszukiwań. Warto sprawdzać zanim wyda się arbitralny osąd, historia lubi zaskakiwać. Każdy fanatyzm, zanim stanie się groźny, ceni prześmieszki i odwoływanie się do racji (swojej!). Tajemnice, niedopowiedzenia, przekazy ezoteryczne, powinny niepokoić, skłaniać do szukania odpowiedzi. Fajnie jeśli poprze je nauka, niekoniecznie amatorska część Googli. Sorry, nie nazwę serii filmików TaapotPilot naukowym wyśmiewaniem. Literalny odczyt, powierzchowne argumenty bez szukania istotnego przekazu. Problem Abrahama, przerabiany przez tysiąclecia, jest wskazówką zaprzestania składania ofiar z ludzi. Posłuszeństwo Istocie Najwyższej - tak! Ofiara ludzkiego życia - nie! To mógłby być twój syn.
"Wiara jest uniwersalna. Tylko nasze konkretne metody jej rozumienia są arbitralne. Niektórzy modlą się do Jezusa, inni pielgrzymują do Mekki, a jeszcze inni badają cząstki subatomowe. W sumie wszyscy szukamy prawdy, czegoś potężniejszego od nas samych." – D. Brown
Do miłego zgadania... kiedyś.....