|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#661
|
|||
|
|||
Danusiu, ładny wiersz wyszukałaś, czym starszy człowiek tym mniej wymaga ale przykro, że chce się kryć od otoczenia.
|
#662
|
|||
|
|||
poezja dziecięca
Jak zachęcić wnuka do czytania poezji? W dzieciństwie uwielbiałem twórczość Juliana Tuwima. To takie książki: http://www.taniaksiazka.pl/autor/julian-tuwim. Czyja twórczość może jeszcze spodobać się dziecku?
|
#663
|
||||
|
||||
Jan Brzechwa
Dzieci, moje wnuki bardzo lubiły wierszyki a nawet próbowaliśmy układać rymowanki.
"Brzechwa dzieciom" z ilustracjami Jana Szancera - polecam gorąco. Ważne są w takich książeczkach ilustracje, to na pewno zachęca. Pozdrawiam Ciotka Danuta Jan Brzechwa Gruba ciotka Danuta Robi swetry na drutach. Już po pięciu minutach Dowiedziały się o tym jaskółki, Gwałt podniosły z wróblami do spółki: „Jak to? Ciotka Danuta Robi swetry na drutach? Na drutach siadają ptaki, Lecz ciotka? Skąd pomysł taki? A lećcież do niej gromadnie, Bo wam ciotka z drutów spadnie!” Thebugaj
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#664
|
||||
|
||||
Kazimiera Iłłakowiczówna
Co się stać musi
Jeszcze się serce twe ku mnie nachyli, jeszcze będziemy ze sobą mówili o wielkim mieście leżącym na wodzie, gdzie pełne kwiatów czarne płyną łodzie, gdzie co wieczora słońce kryje głowę za niewidzialne lasy koralowe, gdzie, byle tylko trochę woda spadła, morskie na światło wychodzą dziwadła. Jeszcze będziemy w miesiącu jechali przy czarnych wiosłach po szumiącej fali gęstwią kanałów, pod zwodzone mosty, gdzie się jak węże czają wodorosty, i gdy nas pusta wesołość ogarnie, liczyć będziemy gwiazdy i latarnie, bo przy miesiącu i śród szybkiej jazdy nikt nie rozpozna promyka od gwiazdy. Jeszcze się we mnie miłość raz rozżarzy... Milczeć będziemy czasem twarz przy twarzy lub urywane prowadzić rozmowy, trwożnie od siebie odchylając głowy i bacząc pilnie, z tajnym tylko drżeniem, by się wejrzenie nie zbiegło z wejrzeniem, by z powitaniem albo też w podzięce dłużej się czasem nie zetknęły ręce. Jeszcze się płomień rozpali ostatni. Schwytani razem do śmiertelnej matni, złączeni - potem oddarci od siebie, w najgłębszym piekle, to w najwyższym niebie, miotani uczuć przeciwnych tysiącem, rażeni chłodem, paleni gorącem będziemy, nawet w najszczytniejszej chwili, jak potępieńcy do siebie tęsknili, na jednym stosie do krzyża przybici, wiecznie pragnący i nigdy nie syci!
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#665
|
||||
|
||||
Leopold Staff
Baśń zimowa Cieszmy się! Błoń zakwitła pierwszym śniegu puchem. Rozdzwoń swe serce śmiechem, w białe dłonie klaśnij! Wybiegniem na mróz nadzy i z ostrym podmuchem Damy włosom swym użyć wietrznej, psotnej waśni. "W biały ogień wyiskrzy nam mróz krew czerwoną! Wicher hula! Z łoskotem lód pęka na rzece! Po błoniach, kędy stopy w pianach śniegu toną, Polecę, na pierś wziąwszy cię swą, hej, polecę! Tam bór stary, gdzie zima serce swe ukryła, Srebrny kwiat szronolihtny, w szkle lodu zamknięty... Gdzieś dawno bajka moja łzy tęsknot zeń piła... Przetom czasem jak święty... czasem jak przeklęty... Ostre biczyska mrozu dzielnie tną nam twarze. - W powietrzu odmłodzonern, suchem i wesołem Lećmy igrając z mrozem, aż nam się ukaże Bór, gdzie nikt nie był dotąd, a my będziem społem. Lekkim i skocznym tanem ścigajmy wichr w biegu, Mróz rozpętał swe szczęście, oszalał z radości! Ostrożnie, byle jeno nie pokalać śniegu, Bo zima rozkochała się w swojej białości. - Całe niebo wełnistych, puszystych obłoków Padło na ciche pola. - Ja cię, jak wichr, niosę, Za nami już sto stai;iń, przed nami sto kroków I oto bór! - Skocz z piersi mej na stopy bose... Wstrzymaj oddech... Bór wkoło ponury i ciemny, Gałęzie obarczone śniegami śpią w głuszy... Wnętrza gęstw mrok rozszerza trwożny i tajemny... Wkuło tak uroczyście i cicho jak w duszy... A wśród boru śniegami zawiana polana, Weselom nocnych wichrów dając wolne pole, Jak jakaś biała chwila życia zapomniana, Marzy... tą samą bielą co na twoim czole... Rozpatrz się... Tam zaryta w sypkie zasp okopy Chata chroma... Ta w śniegu wydeptana smuga W nią wiedzie... Nie wiesz, czyje ubiły ją stopy... Mrok pada, okno ciepłym światłem na nas mruga... Strzecha gnie się pod pierzyn ciężarem puchowym, Co przypomnieniem ciepła wnętrze chaty grzeje... Krawędź strzechy zjeżona szeregiem lodowym Sopli... Zwierz-mróz sio zimnym rzędem zębów śmieje.. Zmierzch pada... Błękitnieją fioletem zasp wały. Ukryjmy się za pniami... Cicho... Za chwil kilka Będą się tutaj dzisiaj dziwne dziwy działy... Mrok otwiera swą duszę... Dech w piersi umilka... A szyby okien śmieją się światła gawędą... Drzewa się wnet obudzą i wnet się ożywią (Gdy miesiąc błyśnie) cichą radością, że będą Dziwić się temu, czemu co nocy się dziwią... Na widnokręgu księżyc wyrwał się z ciemności, Przedarł się przez chmur śnieżną siejbę i drzew ciszę, Tknął polanę Gatunkiem swej srebrnej miłości I światłem zagrał w sople jak w szklane klawisze... A drzewom krew zamarła ocknęła się w żyłach I radością ruszyły się w ziemi koronie... Powiew niepokój budzi w białych śniegu pyłach, Padających jak kwiaty z niebiosów w omdlenie... I srebrna zawierucha śniegu i księźyca Zapukała w wesołe okna cieplej chaty... Drzwi się rozwarły, blade wyjrzały z nich lica I wyszedł z izby starzec biały i brodaty... Miał biały płaszcz włochaty śnieżystym kożuchem, Na który długa broda kładła srebro siwe; Włos mlecznej siwej głowy żył wiatru podmuchem I zatarł starzec ręce ucieclią szczęśliwe... Przesunął wzrok po soplach lśniących szklanym sznurem, Uciszył dłonią wiatru zabawy i swary, A śnieg na skroń mu padał... padał... aż kapturem Wysokim, miękkim nakrył mu głowę i bary... Starzec wziął dwie gałązki w dłonie... ważył chwilę I zagrał w sople lodu jak w szklane cymbały... Płaty śniegu się porwą jak białe motyle I zawiodą marzący, lotny taniec biały... A biały gędźbiarz zimy gra... Bór słucha czarny I słuchając polanę obstąpiły kołem Zwabione wilki, dziki, niedźwiedzie i sarny, Oszołomione cudu śnieżnego żywiołem... A biały gędźbiarz zimy gra.,. W lodowe sople Dzwoni, aż w sen rozpieścił okrąg leśnej głuszy... Padają kwiaty śniegu i jak szklane krople Spadają dźwięki w biały zachwyt naszej duszy...
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#666
|
||||
|
||||
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Zachód słońca
Kto pogubił te pióra różowe na niebie? Aniołowie kochania, kochania, kochania. - Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie, lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania. Aniołowie miłości pióra pogubili, niosąc w oddal rozkosze, rozkosze, rozkosze, różowe pocałunki, nieskończoność chwili i pełne łez amfory, i róż pełne kosze. Jedno pióro wionęło nad tym naszym domem, gdzie w oknie brak złotego, złotego płomienia, i zawisło nad nami różowym ogromem, i zawisło nad nami żałością wspomnienia... Kto pogubił te pióra różowe na niebie? Aniołowie kochania, kochania, kochania. - Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie, lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#667
|
||||
|
||||
Bolesław Leśmian
Dusza w niebiosach
Przybyła dusza na klęczkach do nieba w Bożą obczyznę. Nie chciała patrzeć na gwiazdy i na wieczności pierwszyznę. Nie chciała ulec weselu ni nowym zajaśnieć obliczem. Ani wspominać nikogo, ani zapomnieć o niczem. I rozpuściła warkocze, i pomyślała w błękicie. Że w niekochanych objęciach przemarnowała swe życie. Bez zdrady i bez oporu, starannie kryjąc swą ranę. Pieściła usta nielube i oczy niemiłowane. I trwała dla nich bezwolna, i tkwiła dla nich bezduszna, I przyzywała je - losem i była losom posłuszna. A nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule, Że nikt jej jasnego uśmiechu nie trafił myślą na bóle. Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba: Śmierć w niej obnaża pospiesznie prawdę tak długo tajoną, Tą prawdą skrzą się źrenice, tą prawdą błyska się łono! I dusza lękiem spłonęła, że wkrótce po jej pogrzebie Przyjdzie w ślad za nią kochanek, aby odnaleźć ją w niebie. Wyciągnie ku niej ramiona, ziemskiej wyzbyte rozpaczy, I zajrzy w oczy, i dawne niekochanie zobaczy.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#668
|
|||
|
|||
Uroczy wiersz.
|
#669
|
||||
|
||||
Leopold Staff
Sad o przedwiośniu
Zaledwo zimy minęła pogróżka, W łagodnym, miękkim i tkliwym powiewie W sad nagi wchodzi wiosna, nowicjuszka Skromna, co jeszcze o swych czarach, nie wie. W powietrzu srebrna mglistość pozimowa... Tu i tam jeszcze w szczelinie głębokiej Szczypta się śniegu ostatniego chowa Jak białe pióro w ciemnych skrzydłach sroki. Sad cichy, niemy, pusty. W monotonnej Szarości ziemia, co woń ostrą szerzy, Siwobrunatna jak habit zakonny, W pokutnym półśnie umartwienia leży. Oczekiwaniem tęsknie-nudnym chora, Pręży gałęzie drzew jak owad macki, Czyli się przecknąć do życia już pora, Czy już przymrozek nie czyha z zasadzki. Z oddali, która głosy tłumi sennie, Jakoś inaczej niż zwykle kur pieje, Dziwnie piętrowo, wieszczo, przedwiosennie, Budząc niepokój razem i nadzieję. Jest coś przyszłego, nienarodzonego, W przestworzu, które zdaje się jak próżnia, Kędy serdeczna czczość i mdłość się lega. A zmartwychwstania wielki cud się spóźnia. Drzewa splątanych gołych koron gęstwą, Co jak szkielety stoją czarnokostne, Owiewa jakieś nieme nabożeństwo, Jakieś milczenie twarde, wielkopostne. Sad w ascetycznej zadumie śni cichy, Nagi jak z cierni wieniec Męki Pańskiej, Którą ćwierkaniem głoszą wiosny mnichy, Wróble, w szarości swojej franciszkańskiej. Holzmuller
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#670
|
||||
|
||||
Wiosenny bez
Już tylko gruz gdzie kiedyś była chata i goły bez konary w górę pnie, pożółkła mu do stóp rzucona szata i w chłodny dzień w szpalerze krzaków schnie. Powiewa wiatr, ukłony ślą gałęzie wibracją chcąc na siebie zwrócić wzrok lecz dobrze wiem, że wiosną piękniej będzie gdy gwiazdek splot ozdobi barwnie krzak. Tu stał mój dom wśród modrych bzów objęciach szukałem w nich gdzie rośnie szczęścia kwiat, znalazłem go lecz nie znalazłem szczęścia musiałem więc wyruszyć w obcy świat. Wiosenny czas, czas marzeń i tęsknoty otworzy mi do moich wspomnień drzwi w błękicie bzu gdzie gwiazdek są klejnoty odnajdę znów przeszłości mojej dni. Szafirem bez zakwitnie znowu pięknie w kwietniowy czas jak kwitnie wiosną dzień, znów znajdę w nim pięciopłatkowe szczęście i wróci mi wspomnienie niby sen. Kp.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#671
|
|||
|
|||
Dziękuję Danusiu, za wpisanie mojego wiersza to wielka radość dla mnie być na tej stronie.
|
#672
|
||||
|
||||
ks Jan Twardowski
Stare fotografie
Tylko fotografie nie liczą się z czasem pokazują babcię jak chudą dziewczynkę z wiosną na czerwonych gałęziach wikliny jej piłkę przed pół wieku i wróble jak liście jej warkoczyk tak wierny jak anioł prywatny jej skakankę jak prawdę bez łez i pożegnań biskupa w krótkich majtkach na wysokim płocie fotografie najchętniej ocalają dziecko wolą uśmiech niż ostre dogmatyczne niebo również serce co się dyskretnie spóźniło pokazują wakacje bezlitosne lato z psem spotkanie pomiędzy pszenicą i owsem zwłaszcza gdy życie ucieka jak balon i ślimak chodzi z domem swym bezdomny kamień z twarzą królewską który nie skamieniał przed dworem co się spalił siostry cienkie w pasie dowcipne choć zegarek im płakał na rękach wspomnienie 6 klasy stygnące jak perła z dyrektorem jak z ssakiem niewinnym pośrodku umarł nie zmartwychwstał by odejść jak człowiek staw pożółkły jak topaz i żabę z talentem kiedy szczygieł z ogrodu przenosi się w pole nawet trawę co zawsze wykręci się sianem krajobraz co już przeszedł dawno w geografię i oczy już za wielkie by stać je na rozpacz
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#673
|
|||
|
|||
Wiosenny wieczór
Cicho płynie rzeka srebrzysta Wieczorem w zielonej wiosny królestwie. Słońce za góry zalesione się wciska. Złoty róg księżyca płynie po niebie. Zachód okrył się suknem różowym, Oracz z pola do chaty powrócił, A na drodze w gąszczu brzozowym Pieśń miłości słowik zanucił. Wsłuchuje się w tkliwe pieśni głębokie, Gdzie od zachodu różowe sukno sięga, Z czułością patrzy na gwiazdy dalekie I jak ziemia uśmiecha się do nieba. Sergiusz Jesienin z tomu „Радуница”, 1916 tłum. z rosyjskiego Ryszard Mierzejewski
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#674
|
||||
|
||||
Dariusz Rak
Kapliczki przydrożne
Stoją ciche ubogie samotne Wręcz bezbronne nagie Odsłaniają swoją dobroć Nasycone modlitwą nie gniją na deszczu Nie krzyczą wystrojem bo go nie mają Wiatr z nimi rozmawia Najlepiej im na wsi Bo wtopione w krajobraz Niektóre są w miastach Smutne we mgle spalin przystanęły Nie oczyszczą ulic nie Za późno na modlitwę Nie skarżą się na ptaki Nawet te pochyłe dalekie Cierpią w milczeniu Cierpią bo nie wiedzą Nie ma przy nich garbatego pielgrzyma Przybity nieszczęściem Wspierał się o cokół Nieświadomie sprawdzał wytrzymałość Nie zatrzyma się przy nich wdowa Pełna cierpienia poryta zmarszczkami Podobna do tych najstarszych co daleko stoją Na uboczu i nieśmiało Paradoksalnie zauważamy ich istnienie Kiedy nagle znikają skradzione Zamierają pokryte kurzem zapomnienia Nie cieszą wyrwane z pola miłości A te drewniane są najpiękniejsze Przepraszają Boga za nasze złe słowa! Przepraszają Boga za złe namiętności! Przepraszają Boga za ludzkie słabości! Kochajmy ... kochajmy przydrożne kapliczki. Żmijowiska:
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#675
|
||||
|
||||
Adam Asnyk
Pierwsze uczucia, to kwiaty wiosenne, Co się własną upajają wonią: Przed żywszym blaskiem jeszcze w cień się chronią I wierzą jeszcze w swe trwanie niezmienne. Po nich, ach! inne stubarwne, płomienne, Znów zakwitają i za słońcem gonią: Wiedzą, że zwiędną, więc czasu nie trwonią I gaszą tylko pragnienia codzienne. A później znowu wspomnień astry blade Wschodzą samotne na schyłku jesieni, I chcą trwać tylko i walczą z ulewą, Widząc w około martwość i zagładę, A w końcu jeden cyprys się zzieleni, Ponure, smutne rezygnacji drzewo.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#676
|
|||
|
|||
SNY
Odkąd dzieci dorosły i dom stał się tylko głuchym schronieniem przestała marzyć kiedyś gdy wszystko toczyło się wyznaczonym torem zasypiała mocno dni miały swój sens a noce ach te noce wypełnione do świtu cudownym szaleństwem teraz nadchodzący wieczór to pora rozmyślań cofnięcie w czasie nad albumem pożółkłych fotografii wszystko później powraca w snach wtedy budzi się i rozpacza że to tylko sen Autor: Lili Blue
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#677
|
||||
|
||||
Bernadko, jakże prawdziwa jest ta poezja życia.
Troski, obowiązki - i niby spokój - lecz zmartwienia trwają.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#678
|
||||
|
||||
- Edgar Lee Master /1868-1950/
Życia sens?!
Miłość ofiarowała mi się, lecz ja cofnąłem się od jej oszustwa; Bóg zapukał do mych drzwi i przestraszyłem się; Wołała mnie ambicja lecz bałem się ryzyka. Mimo to pragnąłem dać sens mojemu życiu. Teraz już wiem, że trzeba podnieść żagle i dać się zanieść wiatrom przeznaczenia dokądkolwiek zaniosłyby moją łódź. Nadanie sensu życiu może doprowadzić do szaleństwa, ale życie bez sensu jest torturą niepokoju i próżnych pragnień, jest łodzią pragnącą morza i jednocześnie bojącą się go.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
#679
|
||||
|
||||
Wstąpiłam dziś do Twojego
NutoDo świata poezji pochodziłam po stopniach wierszy powzdychałam i pamiątkę zostawiam: Życie – jedyny sposób, żeby obrastać liśćmi, łapać oddech na piasku, wzlatywać na skrzydłach; być psem albo głaskać go po ciepłej sierści; odróżniać ból od wszystkiego, co nim nie jest; mieścić się w wydarzeniach, podziewać w widokach, poszukiwać najmniejszej między omyłkami. Wyjątkowa okazja, żeby przez chwilę pamiętać, o czym się rozmawiało przy zgaszonej lampie; i żeby raz przynajmniej potknąć się o kamień, zmoknąć na którymś deszczu, zgubić klucze w trawie; i wodzić wzrokiem za iskrą na wietrze; i bez ustanku czegoś ważnego nie wiedzieć. Wisława Szymborska ................................................ Niech się buduje dalej ten wzruszający album. |
#680
|
||||
|
||||
Elizko - poeci przekazują prawdy o życiu w sposób piękny, słowa, które uczą mądrości.
Wątek wspieram, bo poezja mi pomaga. Zapraszam.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kącik poezji własnej i nie tylko... | Stach Głąbiński | Książka, literatura, poezja | 534 | 25-02-2009 20:21 |
Kącik poezji własnej i nie tylko część 2 | Ewita | Książka, literatura, poezja | 521 | 25-01-2009 14:44 |
ŚWIAT SIĘ ŚMIEJE ....i płacze też.A co !! | Lila | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 306 | 30-04-2008 16:25 |
Świat się starzeje - komentarze | Ala-ma-50 | Ogólny | 6 | 26-08-2007 20:20 |
Seniorzy z Ameryki zwiedzają świat - komentarze | araukaria | Ogólny | 1 | 06-07-2007 03:33 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|