|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#4561
|
||||
|
||||
__________________
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta....... |
#4562
|
||||
|
||||
Wituś
Kochani
-pragnę i tu podzielić się radosną nowiną-Wituś -mój tymczasik znalazł dom w Warszawie i w sobotę jedzie!!!! |
#4563
|
||||
|
||||
Kaiko super wiadomość. Powiedz mu na uszko, że życzę mu szczęścia.
|
#4564
|
||||
|
||||
Kaiko !
przyłączam się do życzeń Halinki dla Witusia
Czy mi się tylko wydaje, czy Warszawiacy są szczególnie chętni przyjmować bezdomne kociaki ? |
#4565
|
||||
|
||||
Halinko-szepnę!!!
Estelko ja jakoś mam szczęście do domków w Warszawie! |
#4566
|
||||
|
||||
Kaiko jak miło się czyta takie wiadomości, ja też Witusiowi życzę żeby był szczęśliwe.
Mój Filipek jest już po zabiegu kastracji, bardzo łagodnie to przeszedł i po dzisiejszej kontroli u weta jest wszystko dobrze i na nowo Filipek szaleje.
__________________
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta....... |
#4567
|
||||
|
||||
Kaiko - gratuluje Ci szczęśliwej ręki.
U nas niestety tak nie jest. Owszem znalazła się chętna na zabranie kota,zarządała sterylizacji , szczepienia i odrobaczenia. Jak już wszystko było zrobione przyjechała z całą rodziną pooglądała kota z wszystkich stron, zażądała jeszcze wyprawki a na drugi dzień zadzwoniła i powiedziała,że rezygnuje bo mąż woli pieska... |
#4568
|
||||
|
||||
Cytat:
Uko-jak czytam o takich ludziach, to nóz się w kieszeni otwiera! Na fb była chętna, ale zażądała testów na FIV i FELV, pomimo, że pisałam, że nie mam pieniędzy na to. Na szczęście dom jest zupełnie inny-pokochali go z opowieści, nawet nie widząc zdjęć!!!! |
#4569
|
||||
|
||||
mam kłopot
z moimi trojaczkami
Nie wiem, jak sobie poradzić z przejawami agresji u kocurków wobec Kajusi. Przejawia się to tak, że obaj gonią ją, wręcz zaganiają z dwu stron, a ona ucieka w kąt, w którym tył ma zabezpieczony. Napadają na nią (głównie młodszy Antoś)podczas jej snu, albo kiedy spokojnie idzie, a nawet kiedy jest w kuwecie. Dochodzi do tego, że Kaja, zanim wejdzie do pokoju, to zagląda ukradkiem przez szparę w drzwiach czy jest bezpiecznie. Sytuacja jest zmienna w czasie. Bratek i Kaja żyli zgodnie, razem z nimi także Antoś, dopóki ten nie dorósł. Teraz Bratuś naśladuje Antolka i też goni Kaję. Cała trójka jest wykastrowana. Zastanawiałam się, czy ja tutaj jakiegoś błędu nie popełniam i np czy nie faworyzuję jakieś kocię (w domyśle:Kaję). To jest raczej nieprawdopodobne. Antoś wręcz wymusza uwagę na sobie. W dalszym ciągu to jest cycol Każde moje siedzenie w fotelu, to znaczy,że Antoś cyca moje ucho, albo śpi na kolanach. A Bratuś ? Ciągle jest lękliwy, nieśmiały, bardzo do mnie przywiązany i ciągle muszę zwracać na niego szczególną uwagę, pokazywać jemu jedzenie, głaskać i pieścić przy każdej okazji. Symptomatyczne jest zachowanie moich kociąt nocą. Kaja spała pod kocykiem na moim łóżku, Bratek na najwyższej szafie nad nami, a Antolek dokładnie na moich stopach. No i ten najmłodszy zaczął "odwiedzać" pobratymców: wskakiwał do Bratka na szafę, wciskał się pod kocyk do Kai. Kaja przenosiła się na krzesło obok łóżka, a Antolek za nią; Bratek przenosił się na drugi koniec szafy, a Antolek za nim. W końcu i Kaja i Bratek wynieśli się z sypialni i śpią sami A my z Antosiem też, niestety, sami. Antoś jest b. aktywny, ruchliwy, ciekawski, gadatliwy, no i domaga się cycania ucha.(w nocy 3-4 rano); Bratek jest coraz mniej strachliwy, ale niezmiennie to najbardziej czuły i kochający mruczuś; Kajusia jest z nich najmniej sprawna. Wyrosła na bardzo dużą kotkę, lecz nie ma takiej siły w tylnych łapkach, jak oba kocurki. Nie jest też taka zwinna. Ale bardzo chętnie razem z nimi, albo sama, biega, figluje. Rozumiem, że kocurki sprzysięgły się przeciw Kajusi i że prowodyrem jest Antoś. Czy ma to coś wspólnego ze mną, czy jest to raczej koci świat ? Czy i co mogę zrobić, żeby Kajusia mogła normalnie funkcjonować w naszej rodzinie i żeby Antoś nie chciał udowadniać swojego przywództwa (bo chyba o to chodzi ?) Liczę na Wasze pomysły |
#4570
|
||||
|
||||
Estello przecież nie ma raju, one troszkę poburczeć na siebie muszą. Przestań dowartościowywać Bratka. Może twoja ingerencja miesza układy w stadzie i stąd problem. U mnie jak już pisałam Mamrotek ma władcze chwile i dość ostro przystępuje do akcji jako dominujący kot. Dusia wtedy bywała spanikowana, ale krew się nie lała, mała znikała z pola widzenia sadysty, który gapowaty jest mocno i porusza się jak czołg. Też nie ma tej siły w tylnych łapkach. Potem było zgodnie, ale bez przyjaźni, ale kotu wracała władczość i powtórka z rozrywki. W końcu Dusia na cios Mamrotka odpowiedziała ciosem i zwiała. Teraz kocurek stara się sposobem dopaść koleżankę. Śmiesznie się czai i udaje, że go nie ma. Bystra kotka od razu wie, że potwór się zbliża i jak ten już, już ma chwycić dusine futerko to ona w syk i pazury na wierzchu. Kot jak niepyszny odchodzi i po kłopocie. Uważam, że to są normalne zachowania i niech się poganiają, dogadają, a jak będziesz w jakiś sposób ingerować to rzeczywiście może być problem. Udawaj, że nie widzisz co się dzieje.
|
#4571
|
||||
|
||||
ojej !
Bardzo głęboko i głośno sobie westchnęłam !
Mam nie zauważać, że gonią i gryzą biedną Kajusię. Ostatnio nawet to próbuję, ale to niełatwe. Bratek już rozumie i się hamuje, kiedy widzi, że ja widzę, że dręczy Kaję. Ale Antoś ? - absolutnie ! on tu pan i władca ! Kaja zalazła fajny karton do spania ? - no to ją z niego wygonię. Bratek jest głaskany i pieszczony? - no to Antolek pędzi i swój grzbiecik podtyka pod rękę. Zresztą Bratka Antoś też traktuje podlegle. Wiem, że w kocim (i nie tylko) świecie ustala się hierarchie. Żal mi jednak Kajusi, która ani spać, ani jeść, ani bawić się spokojnie nie może, bo w każdej chwili Antoś z dodatkiem Bratka może ją zaatakować. Postaram się i spróbuję nie widzieć i nie słyszeć wojenki. Może to się jakoś ustabilizuje. Dziękuje, Halinko |
#4572
|
||||
|
||||
Estello, u mnie wojenka między dwiema samiczkami trwa już ponad 6 lat.
Niestety, poprawy nawet nie spodziewam się. Jedna okupuje łazienkę, przedpokój i kuchnię, druga tylko pokój. Każde naruszenie terytorium kończy się przepędzeniem intruza, z wrzaskiem i lecącym futrem nawet. Krwi nie widać Często siedzą naprzeciw siebie w bezpiecznej odległości, każda na swoim terenie oczywiście i tylko szczęki im latają, jakby conajmniej widziały ptaka za oknem, tuż, tuż - tylko capnąć. |
#4573
|
||||
|
||||
Ależ Estello możesz zauważać, ale nie wtrącać się w kocie sprawy. One uznały, że Kaja jest ich słabszą koleżanką i pewnie kotka ze stoickim spokojem przyjęłaby funkcję na końcu kolejki, a ty chłopakom ciągle przekazujesz informację, że koteczka to jest ktoś. Kumple, więc sprawdzają czy to prawda. Mamrotek też przegania Dusię z ulubionych miejsc do spania. Często mam ochotę zbója skarcić, ale to niczego nie zmieni, a twardziel koci jeszcze dostanie pomieszania zmysłów. Myślisz ma swoją miseczkę, ale najpierw zje z Dusinej. Jest to samo w obu. W jego jest niejadalne. Wiesz czasami się zastanawiam czy to był dobry pomysł z drugim kotem, ale jak popatrzę na grubasa to wiem, że go kocham i mimo kłopotów z jego dziwnym zachowaniem dobrze, że jest.
Potrafi się przytulać i spać godzinami wtulony w człowieka, aby za chwilę pokąsać i podrapać. Jak cię capnie to zaraz usiądzie, uszy skuli i melduje miną- Nie wiem, nie wiem co się stało. To ja zrobiłem, niemożliwe. Ja potulny koteczek. Spróbuj go wtedy pogłaskać. Od razu zapomina o anielskich pozach i atakuje. Chyba, że życzy sobie pogłaskania. A wtedy proszę bardzo anioł online. Krystynko u mnie w mniejszym natężeniu jest podobnie. |
#4574
|
||||
|
||||
Halinko !
Teoretycznie to ją wiem o prawach rządzących stadem, wiem o kolejności dziobania itp. Ale w praktyce ciężko mi znieść strach w ślepkach Kai, jej wrzask kiedy Antoś ją gryzie.
Wyobraziłam sobie, że wobec obfitości ulubionego jedzenia, zabawek, wygodnych miejsc do spania (ostatnio wszystkie 3 pokochały kartony !) - koty nie powinny odczuwać potrzeby walki o prymat. Taką miałam nadzieję chroniąc Kaję. No cóż, dla mnie to kolejna lekcja. Krystynko - u mnie walka (raczej potyczki) trwa jakieś 3 miesiące, no i krwi (brrr) nie ma (jeszcze ?). Nie wyobrażam sobie, co musisz przechodzić przez tyle lat ! |
#4575
|
||||
|
||||
Estello, mam jeszcze inne koty, co też różne harce wyprawiają
Chyba przywykłam, a może po prostu wtopiłam się w to kocie środowisko. Co nie znaczy, że nie czuwam - ale nie ingeruję, gdy nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Koty mam od ponad 20 lat i nigdy nie był to jeden. Aktualnie dwa najstarsze mają po 15 lat, najmłodsza 7. |
#4576
|
||||
|
||||
Bronczyk, Twój grubas, to jak mój grubas, zresztą wizualnie podobni, pieszczoch straszliwy.
Tylko muszę baczyć, kiedy mu ogon zaczyna chodzić, bo ani chybi za chwilę będę miała pazury wbite w swoje ręce. Czasami zdążę, czasami nie |
#4577
|
||||
|
||||
U mnie też zdarzają się pyskówki i łapoczyny, a czasem Ptysiowi zwisa z pyszczka kłak długich włosków Klary, ale póki krew sie nie leję-nie wtrącam się-ot czasem rzucę jakąs miękką zabawką w kłębowisko, by odwrócić ich uwagą od siebie, a czasem agresora biorę na ręce i podniesionym głosem mówię nie wolno-trzymając kota nad ziemią, by nie miał kontaktu z podłożem.
Witunio już powoli pakuje plecaczek i w sobotę o 8;30 wyjazd-prosimy o wielkie kciuki, by wszystko poszło dobrze! |
#4578
|
||||
|
||||
Kolejny ciężki moment w życiu Witusia, ale jak będzie kochany, zobaczy, że nie ma zagrożeń, w miarę szybko zadomowi się.
Trzymam kciuki... jednak z bijącym sercem jak to zwykle przy adopcjach jest. |
#4579
|
||||
|
||||
Estello kiedyś były dziećmi i zajmowały się zabawami. Dziś czas na zakładanie rodziny, więc troska o mieszkanie musi się pojawić. Obce nie będą chłopakom latały po pokojach. Dusia to ma głos , gdy Mamrotek próbuje ją zaatakować. Karetki i strażacy mogliby pracę strun głosowych kruszyny, używać jako dżwiękowego alarmu. Co ciekawe efekt porażający jest wtedy, gdy kocurek znajduje się w bliskiej, ale bezpiecznej odległości. Nic się nie dzieje, gdy jednak wróg zaczyna pokonywać przestrzeń i przybliżać się do niej, cichnie i tylko syczy. Dla mnie ten syk jest groźniejszy od wrzasku. Jak Kaiko czasem rzucę zabaweczkę, klasnę w dłonie lub podejdę do Mamrotka, a ten wtedy aniołek się robi i spokój jest. Chociaż staram udawać, że nic mnie nie obchodzą awantury i czekam na rozejście się przeciwników. Co ciekawe kocurek był wzięty przez nas z powodu maltretowania jego przez inne fundacyjne koty.
Kciuki będą trzymane. Niech Wituś trafi do wspaniałego domu. Ma rację Krystynka, że dopiero w praktyce okazuje się jakie życie zapewnią miauczkowi nowi opiekunowie. Witusiu trzymaj się. |
#4580
|
||||
|
||||
Witam
Jestem na tym wątku nowa ale rzeczywiście są tacy psychologowie zwierzęcy to tak ładnie sie nazywa behawiorysta . Jak wpiszesz w wyszukiwarkę hasło czego szukasz to czasami można sprawę załatwić przez internet opisując wszystko. Ja Ci nie podaję bo nie wiem gdzie mieszkasz
__________________
Lodzia |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|