|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#5921
|
||||
|
||||
Janusz, nie odbieraj kotom prawa do szczerych uczuć i głębokiego oddania. One kochają i czują tak samo, jak psy, tylko nie okazują tego spontanicznie i wylewnie. Myślę, że do zimy wypracujecie z Mimi sposób wchodzenia do domu. Może dzwoneczek na zewnątrz okna?
Ta sympatyczna mordka to Bingo? Iza, mam nadzieję, że Curek z wiekiem się ustatkuje, nie będzie taki szalony. Ale na pewno wolałby być kotem wychodzącym. Gdyby miał takie możliwości jak Dusia i Kicia, a także Mimi - widywałabym go tylko przy misce. Miłego dnia wszystkim!
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#5922
|
||||
|
||||
|
#5923
|
||||
|
||||
No nie wiem. Ja widzę dużą różnicę. Pies kocha pana bezwarunkowo i bezgranicznie, kot - jak który. Wydaje mi się, że koty jeszcze nie do końca są oswojone, zostało w nich dużo dzikiej natury. Estella napisała kiedyś, że na miłość kotów musiała sobie zasłużyć. Ja przyznaję, niewiele zajmowałem się kotem - od początku nie starałem się go tulić, miziać, głaskać. Może dlatego Mimi nie jest pieszczocha, która skacze mi na kolana i każe się pieścić. Jej świat jest za oknem.
Mireczko, słowo "honor" dotyczy raczej człowieka, zwierzęta kierują się instynktem a nie uczuciami, tak mi wydaje.Fajną plamę na śnupce ma twój kot. Z tym dzwoneczkiem to niezły pomysł. Muszę się nad tym zastanowić. Curek by pewnie reagował, jak reaguje na wołanie, ale moja jest jak rozpieszczona nastolatka. Na zdjęciu był mój Bingo. Jak wracałem do domu na bani, to kładł się koło mnie i nie wolno było mnie ruszyć. O, właśnie Mimi wróciła z dworu i od razu podeszła do mnie i miauknęła ocierając mi się o nogi. Ale to nie było wyznanie miłości, to było raczej "no, wstawaj leniu i daj mi jeść, bo zgłodniałam"...
__________________
JanuszJanuszJanusz Ostatnio edytowane przez ramzes101 : 05-09-2020 o 17:40. |
#5924
|
||||
|
||||
Kaima....moje kotki mają możliwości wychodzenia z domu, ale nie zawsze chcą z tego korzystać. Jak pisałam Kicia nie była na zewnątrz pewnie 3 tygodnie. Dusia robi to częściej, ale też nie zawsze.
Koty to indywidualiści. Masz rację Ramzesie, że zostało w nich sporo dzikiej natury i nie do końca są oswojone. Kicia, mimo iż wychowana przeze mnie od maleńkości, hołubiona, głaskana nienawidzi miziania i gdy tylko widzi wyciągniętą rękę syczy, gryzie i drapie. Dusia też nie z tych co lubią głaskanie, ale czasami ma na to ochotę i sama przychodzi pod nogi. Była dorosłym kotem gdy ją dostałam i ma pewne nawyki. Ale jak ich nie kochać.... Pamira...ładny ten Twój zielonooki...
__________________
|
#5925
|
||||
|
||||
W tym właśnie problem, że my myślimy po ludzku o kocim życiu! A trzeba się dostosować do tego kociego, jeśli chcemy kociego towarzystwa. Jeden przecież lubi rybki, a drugi akwarium, prawda? Jeden kot to łazęga, a drugi ciepłuch. Jeden lubi karmę Feliksa, inny chrupki, albo whiskasa (nie polecam).
Nie naginajmy życia i potrzeb naszych kotków do własnych, ludzkich potrzeb i wyobrażeń. Mimi potrzebuje życzliwego opiekuna. Ma naturę wolnej istoty, a nie tylko pieszczocha w zamian za pełną miskę. Przepraszam, już się nie wtrącam. |
#5926
|
||||
|
||||
Janusz coś za bardzo łapiesz mnie za słówka, ja po prostu zapomniałam o cudzysłowie, ale... |
#5927
|
||||
|
||||
Mirka, za nic cię nie łapię, doskonale zrozumiałem, co chciałaś przekazać, natomiast nic nie słyszałem o Kodeksie Honorowym Kota. Ja mało wiem o kotach, nigdy kota nie miałem, a Mimi została mi wciśnięta przez teściową syna. Staram się zrozumieć kocią naturę, ale łatwo nie jest.
Estello, nie wtrącasz się, przeciwnie, cenię sobie twoje rady bo dla mnie to wszystko jest nowością. Mimo to trudno mi się przystosować do natury kota, już łatwiej mi się było przystosować do natury żony, co też musiało potrwać. Kocham wszystkie zwierzęta ale z bliska poznałem tylko psa, może dlatego mam trudności z moją kotą. Syn, który był kociarzem, śmieje się ze mnie, kiedy siedzimy w naszym lasku a ja się nagle zrywam i wołam, że muszę jechać, bo tam Mimi jest głodna. Kaima ma kota jak wojownika z plemienia Hunów,z daleka mi się to podoba, ale rujnowanie kinkietów nie jest raczej zabawne. Ale, jak tu już wielokrotnie było "kot to jest kot". Coraz bardziej się o tym przekonuję.
__________________
JanuszJanuszJanusz |
#5928
|
||||
|
||||
Słodkie są te małe kotaski! I pomyśleć, że kiedyś Curek też był taki...
Mój kot albo jest chory, albo mądrzeje. Nie budził mnie całą noc, obudziłam się sama o 7.50, zdziwiona, że tak spokojnie i długo mogłam spać. Wybaczcie frywolność, ale gdyby ktoś podsłuchał rano moją "przemowę" do Curka - nie wiem, co by pomyślał. A brzmiała ona mniej więcej tak: Och, Cureczku, jaki ty byłeś dzisiejszej nocy dobry dla pani! Mógłbyś tak częściej, albo nawet zawsze.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#5929
|
||||
|
||||
Cytat:
Kaimko Ja kiedyś przed laty, jak doiłam kozy, to do nich gadałam i kiedyś naszła mnie koleżanka |
#5930
|
||||
|
||||
Mireczko, nie dziwię się, że gadałaś z kozami. Ja jak miałem pieska, to też do niego gadałem, a on uważnie słuchał. Jeśli to była reprymenda, to opuszczał głowę na znak, że rozumie i żałuje. Do zwierząt trzeba mówić, one pogadają z nami w wigilię Bożego Narodzenia. Oj, dowiedzielibyśmy się wiele o sobie...
Kaimo, życzę ci, żeby Curek zawsze robił ci dobrze w nocy, choćby nie wiem jak to dwuznacznie brzmiało. My wiemy, że chodzi o budzenie w nocy, które w przypadku Mimi jes codzienne, a ja chodzę niewyspany i umęczony. Jak czytam, że są kotki, które cierpliwie czekają jak Pan/Pani się obudzi to mnie zazdrość bierze. Myślę jednak, że to moja wina - dostałem kota nic nie wiedząc o zachowaniu i charakterze tych zwierząt. Może jakoś zmienię tę sytuację, zobaczymy...
__________________
JanuszJanuszJanusz Ostatnio edytowane przez ramzes101 : 07-09-2020 o 20:45. |
#5931
|
||||
|
||||
Ostatnią noc Curek nie był już wyrozumiały dla mnie, potrzebował zabawy. To jest bardzo zmyślne stworzenie. Zawsze mam pod poduszką kilka zakrętek od butelek i jeśli kot zaczyna domagać się zabawy, rzucam po jednej i na chwilę mam spokój - dopóki nie wturla pod komodę. Wczoraj Curek od razu po zgaszeniu światła przyszedł na łóżko i zaczął wpychać głowę pod poduszkę. Jest bardzo silny, kręcił łebkiem jak śrubokrętem i w końcu uniosłam głowę, bo i tak był już blisko. Zachował się przyzwoicie - wziął jedną, po następne nie przychodził.
A jutro pojedziemy na działkę, niech kot zażyje przestrzeni, dopóki pogoda. Dobranoc!
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#5932
|
||||
|
||||
No tak, przy kotach trzeba uważać na wszystko. Curek mądrala zauważył i zapamiętał, gdzie chowasz zabawki to poszedł po swoje
Jak pozwolisz raz i drugi, żeby kot wskoczył na blat szafki, kiedy coś tam kroisz, to masz jak w banku, że będziesz musiała uważać za każdym razem, żeby kocich wąsów nie przyciąć. Kiedyś Kaja weszła do umywalki w łazience, a ja tam oczywiście zaczęłam ją głaskać i miziać. Pannie tak się to spodobało, że teraz biegnie do łazienki jak tylko widzi, że idę w tamtym kierunku. I jak tu mam ręce myć?! Myję w kuchni . |
#5933
|
||||
|
||||
Wietrzyłam Curka od rana prawie do wieczora i jeszcze mu było mało. Z trudem zapakowałam go do torby i całą drogę do domu lamentował. Teraz śpi, a powinien być głodny.
Estello, Curek to chyba najbardziej rozpaskudzony kot w mieście. Na początku trochę wychowywałam go, ale potem jakoś tak wyszło, że łazi wszędzie i robi co chce. W kuchni i w łazience asystuje mi ciągle. Najbardziej fascynuje go mycie zębów i prysznic. Dopóki nie potłukł półki pod lustrem wskakiwał na górę kabiny i podglądał mnie. Teraz w trakcie kąpieli siedzi na pralce i miauczy. W kuchni wskakuje na gzyms nad szafkami i obserwuje mnie stamtąd. Po szafkach też chodzi, ale łatwo go przepędzić, jednak mimo to bez przerwy przecieram blaty, bo kłaki sypią się niesamowicie.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#5934
|
||||
|
||||
U mnie bez zmian. Mimi całe dnie spędza na dworze, wieczorem ok. 21 zamykam okno, to kładzie się na wersalce i śpi. W ciągu dnia wpada tylko na jedzenie. Aktualnie jesteśmy skłóceni, bo ja jej daję po trochu co dwie godziny, a dziś przyszła po godzinie.Łaziła, miauczała, patrzyła mi w oczy, ale nie dałem jej karmy. W końcu wyszła a ja zamknąłem okno.
Mimi nie psoci w domu, już jej przeszło. Wszystkim kotom miau! get a photo url
__________________
JanuszJanuszJanusz |
#5935
|
||||
|
||||
No Mimi cudna jest! Ma diabliki w oczach... Nie wiem, czy mogłabym odmówić jej porcyjki czegoś smacznego.
A u nas wydarzenie - Curek pierwszy raz podróżował autem. Niedaleko, tylko do domu. Kolega przyjechał na działkę, a że nie chciałam zostawić roweru, kota w torbie wstawiłam do samochodu. Wyjechałam z parkingu i za zakrętem zobaczyłam stojący samochód, kierowca cały blady stał obok, a wewnątrz - tajfun, tornado, cyklon - wszystko razem. Głupio wyszło, bo kot nie dość, że w nowej sytuacji, to w dodatku beze mnie. Najpierw fruwała torba z kotem w środku, a potem nie wytrzymało siatkowe okienko i kocisko rzucało się po samochodzie. Straszny widok, byłam bliska łez. Z trudem udało mi się go uspokoić. Zawinęłam w bluzę i już spokojnie przyjechaliśmy do domu. Teraz w porządku, śpi, a wcześniej trochę zjadł. Kolega poszedł po rower i zabrał torbę do szewca, bo trzeba ją porządnie zszyć. Niby wszystko skończyło się dobrze, ale nie chciałabym powtórki.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#5936
|
||||
|
||||
Przygoda samochodowa z Curkiem byłaby wesoła, gdyby nie była groźna. Kolega miał szczęście, że nic złego się nie stało. Nie wolno przewozić zwierząt samochodem bez niezawodnego zabezpieczenia przed ich uwolnieniem się - kot czy pies mogą zaskoczyć kierowcę i wypadek gotowy. Kaimo, znając temperament Curka mogłaś przewidzieć, że będzie świrował, szczególnie, że to była jego pierwsza jazda samochodem. Z rowerem to jest inna sprawa, najwyżej zaliczyłabyś glebę.
Jak zapewne wiesz, do przewożenia zwierząt są specjalne pojemniki. Radziłbym ci kupić pojemnik dostosowany do roweru. Załączam zdjęcie mojego - na otwór z przodu zakłada się drucianą siatkę. Ja dostałem go razem z kotem, a przez pierwsze miesiące Mimi w nim spała.Jest on raczej do samochodu, bo z kotem w środku trochę waży.Pojemnik powinien stać na wierzchu w mieszkaniu, żeby kot był z nim oswojony. Woziłem ją w nim do weterynarza. Nie jest to może super humanitarne, ale bezpieczne dla kota i dla jego pana/pani. Na allegro taki wiklinowy kosz kosztuje ok. 50 zł, a kosze na rower od 100 zł. Pomyśl o tym Kaimo.
__________________
JanuszJanuszJanusz |
#5937
|
||||
|
||||
|
#5938
|
||||
|
||||
Janusz, to nie jest tak, że ja kota wożę w reklamówce. Curek ma torbę-transporter przeznaczoną do przewożenia kotów i małych psów. Torba ma wszystkie niezbędne zabezpieczenia, ale nie przewidziano siły zdesperowanego kota, który i tak ma ogromną energię. Został bez pani w samochodzie i, mimo że znał kierowcę, poczuł się zagrożony. Rzucając się w środku wypchnął jedno z bocznych okienek. Ale już w porządku, zszyte są dla pewności wszystkie szwy. Curek tę torbę lubi i często w niej sypia. Kiedy powiem "wskakuj" od razu wchodzi do środka i czeka, aby go zamknąć. Wie, że jedzie na działkę. Z powrotem do domu trochę trudniej - muszę go wabić smakołykiem i szybko zamykać wejście.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
#5939
|
||||
|
||||
No to mi ulżyło, bo naprawdę martwiłem się, że wozisz swojego zbójnika w jakiejś torbie na zakupy. Jest jednak małe "ale". Każdy wyrób, począwszy od mostu a skończywszy na plastikowej torbie z supermarketu ma swoją wytrzymałość. Dozwolony margines "udźwigu" jest z reguły dużo niższy od rzeczywistego. Torba robiona dla kota czy małego pieska powinna wytrzymać "szaleństwa" trzech takich Curków. Jeżeli szwy rozłażą się, kiedy mały Curek "dostał nerwy", to jest to bubel. Czy ta torba nie jest chińska?
Swoją drogą ta twoja "ruda kiszka" jest niezwykle silna i żywotna. A z wyglądu piękny mały kotek, którego chciałoby się głaskać i niuniać. Mimi już nie rozrabia, ale jest marudna - co trochę wpada do domu i leci do miseczki a jak jest pusta to łazi, pokłada się na dywanie i miauczy, ale tak cichutko, żebym wiedział jak ona cierpi. Ja to muszę wytrzymywać - daję jej co dwie godziny 1/3 saszetki, wychodzi trzy saszetki na dobę - więcej nie mogę jej dać bo by bała gruba jak żony Arabów. Jadłem płatki owsiane z mlekiem i zadzwonił telefon, Gdy rozmawiałem, moja panna wskoczyła na stół i pochlipała mleka z talerza a potem oddaliła się z godnością na podwórko. I tak to jest z tą naszą ''zwierzyną".
__________________
JanuszJanuszJanusz |
#5940
|
||||
|
||||
Jest mi żal Mimi. Dzieciństwo miała trudne, teraz pan ją głodzi. Nie wydaje mi się, aby straciła figurę od dodatkowej saszetki. Ona ma dużo ruchu i pewnie dobrą przemianę materii. Zimą będzie potrzebowała więcej dla utrzymania ciepła. Na różnych forach czytałam, że 4-kilogramowy młody kot powinien zjadać 40 dkg karmy. Dopiero starszym trzeba ograniczać.
Curkowi też wydzielam po pół saszetki, ale dlatego, żeby nie wyrzucać. On zawsze trochę skubnie, więcej zostawi, a nie chcę, żeby jadł nieświeże. W sumie zjada ze 2 saszetki. No, chyba że jest ryba - wtedy żeby nie wiem jak duży był filet - nie odejdzie od miski. Podobno nie można dawać ryby zbyt często. A torbę kupiłam w Zooplusie za prawie 100 zeta. Na pewno nie jest chińska. Normalnemu kotu by wystarczyła, ale nie mojej kiszce.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|